Wystarczyło kilka centymetrów śniegu, aby ruch na ulicach miasta został sparaliżowany.
Nikt chyba nie spodziewał się dzisiejszych opadów śniegu, a tym bardziej tak obfitych. Najbardziej, jak zwykle, drogowcy. W Elblągu i okolicach spadło od rana około 4-5 cm śniegu i to wystarczyło, aby miasto stało się praktycznie nieprzejezdne. Od wczesnych godzin rannych po ulicach jeździły tylko cztery pługopiasakarki, była to jednak kropla w morzu potrzeb, o czym przekonali się ci, którzy rano próbowali nie spóźnić się do pracy lub szkoły. Na taksówkę trzeba było czekać około pół godziny. Spóźnienia – nawet po kilkadziesiąt minut - miały autobusy i tramwaje. Samochody poruszały się po ulicach z prędkością 10-20 km na godzinę. Wiele utknęło nie mogąc pokonać na letnich oponach niewielkich nawet wzniesień. Aby wymienić opony, w zakładach wulkanizacyjnych musimy zamówić sobie kolejkę na "za kilka dni". W Elblągu doszło do 23 kolizji (dane na godz. 15.00) – najczęściej z powodu trudności z zahamowaniem przed poprzedzającym pojazdem. Na szczęście ani na ulicach miasta, ani w okolicy nie doszło do żadnego wypadku (czyli zdarzenia drogowego, w którym są ranni lub zabici).
Sytuacja nieco poprawiła się około południa z pomocą świecącego słońca i kolejnych odśnieżarek, które pojawiły się w mieście. Policjanci apelują tymczasem o zachowanie szczególnej ostrożności w czasie zmieniających się gwałtownie warunków drogowych.
Sytuacja nieco poprawiła się około południa z pomocą świecącego słońca i kolejnych odśnieżarek, które pojawiły się w mieście. Policjanci apelują tymczasem o zachowanie szczególnej ostrożności w czasie zmieniających się gwałtownie warunków drogowych.
M