- Elblążanie: Waldemar Rebinin, Zbyszek Godlewski, Marian Sawicz nie doczekali świąt Bożego Narodzenia, nie mogli usiąść z rodziną do stołu - mówił podczas dzisiejszych (18 grudnia) obchodów 47. rocznicy tragicznego Grudnia '70 wicewojewoda warmińsko-mazurski Sławomir Sadowski. - Wskazuje się, że zginęło wówczas 45 osób, a ponad półtora tysiąca zostało rannych. I do dziś tak naprawdę nikt nie został za to rozliczony. - To był czas bolesnych doświadczeń, ale i dowód odwagi Polaków w walce o prawo do godnego życia - podkreślał przewodniczący elbląskiej „Solidarności” Jan Fiodorowicz i wskazywał: - Ziarno zasiane przez robotników Wybrzeża w 1970 r. zaowocowało w 1980 r.
Grudzień to ważny miesiąc w historii kraju i Elbląga. 15 grudnia 1970 r. w Gdańsku od kuli ginie elblążanin, 26-letni Waldemar Rebinin. 17 grudnia w Gdyni śmiertelnie raniony zostaje 18-letni Zbyszek Godlewski (bohater ballady o Janku Wiśniewskim). 18 grudnia na ul. 1 Maja w Elblągu pada 22-letni Marian Sawicz.
Trzy przerwane żywoty, tragedie trzech rodzin. Historie niezakończone, sprawcy nierozliczeni. Ale pamięć trwa…
- Spotykamy się tu, by uczcić pamięć tych, którzy wówczas zginęli - odczytano dziś (18 grudnia) pod Pomnikiem Ofiar Grudnia 1970 słowa prezydenta Elbląga Witolda Wróblewskiego. - Tak, jak my dziś przygotowywali się do świąt, gdy informacja o podwyżkach wywołała falę protestów. Robotnicy, kłamliwie określani w propagandzie jako elita społeczeństwa, w rzeczywistości żyli bardzo skromnie. Czując rozgoryczenie podjęli protest. Władze zdecydowały się na rozwiązanie siłowe, brutalnie tłumiąc protesty, wysyłając milicję i wojsko naprzeciw tłumom, ulice spłynęły krwią, a ludzie – tak jak po Poznaniu – mówili władza, która mieni się robotniczą, strzela do robotników. (...) Jednak lekcja Grudnia nie poszła na marne...
... Co pokazał Sierpień 1980 i kolejne lata, o czym mówił przewodniczący Zarządu Regionu Elbląskiego NSZZ "Solidarność" Jan Fiodorowicz: - Ten pomnik łączy symbolicznie pamięć o poległych elblążanach, a jednocześnie stanowi monumentalny dowód na to, iż ziarno zasiane przez robotników Wybrzeża w 1970 r. zaowocowało w 1980 r. (...) Robotniczy bunt, niezgoda na wyzysk, te znaczące historyczne wydarzenia, stały się częścią upadku komunistycznej władzy, społeczną niezgodą na niesprawiedliwość.
Nie obyło się bez nawiązania do bieżących wydarzeń politycznych:
- Poplecznicy esbeków boją się dziś sprawiedliwych sądów, boją się uczciwych wyborów, utracili władzę, tracą wpływy i przywileje - grzmiał przewodniczący Rady Miejskiej w Elblągu Marek Pruszak. - Dlatego tak wyją na ulicach i na portalach. Gotowi sprzedać Polskę, nałożyć sankcje, by tylko odzyskać władzę i przywrócić poprzednie układy. Próbują wybielać Jaruzelskiego, twierdząc, że aż tak nie kłamał. Bronią sędziów, którzy przez dziesiątki lat stali po stronie przestępów. Poplecznicy esbeków, co powiecie ofiarom grudnia, ofiarom stanu wojennego, matkom, żonom, dzieciom pomordowanych? Że nie trzeba niczego zmieniać?
- Dwa lata temu Polacy wybrali w demokratycznych wyborach prezydenta RP oraz większość parlamentarną po to, by dokonać głębokiej zmiany w naszym kraju. Psucie standardów państwa było domeną rządów PO-PSL i mam nadzieję, że ten rząd to naprawi. Każdą władzę można zmienić: przy urnie, a nie na ulicy - wtórował przewodniczący elbląskiej "Solidarności".
Przed Pomnikiem Ofiar Grudnia 1970 płonęły dziś znicze, spoczęły kwiaty. Oddano również hołd ofiarom stanu wojennego, bo grudnie w historii Polski bywały tragiczne...
Trzy przerwane żywoty, tragedie trzech rodzin. Historie niezakończone, sprawcy nierozliczeni. Ale pamięć trwa…
- Spotykamy się tu, by uczcić pamięć tych, którzy wówczas zginęli - odczytano dziś (18 grudnia) pod Pomnikiem Ofiar Grudnia 1970 słowa prezydenta Elbląga Witolda Wróblewskiego. - Tak, jak my dziś przygotowywali się do świąt, gdy informacja o podwyżkach wywołała falę protestów. Robotnicy, kłamliwie określani w propagandzie jako elita społeczeństwa, w rzeczywistości żyli bardzo skromnie. Czując rozgoryczenie podjęli protest. Władze zdecydowały się na rozwiązanie siłowe, brutalnie tłumiąc protesty, wysyłając milicję i wojsko naprzeciw tłumom, ulice spłynęły krwią, a ludzie – tak jak po Poznaniu – mówili władza, która mieni się robotniczą, strzela do robotników. (...) Jednak lekcja Grudnia nie poszła na marne...
... Co pokazał Sierpień 1980 i kolejne lata, o czym mówił przewodniczący Zarządu Regionu Elbląskiego NSZZ "Solidarność" Jan Fiodorowicz: - Ten pomnik łączy symbolicznie pamięć o poległych elblążanach, a jednocześnie stanowi monumentalny dowód na to, iż ziarno zasiane przez robotników Wybrzeża w 1970 r. zaowocowało w 1980 r. (...) Robotniczy bunt, niezgoda na wyzysk, te znaczące historyczne wydarzenia, stały się częścią upadku komunistycznej władzy, społeczną niezgodą na niesprawiedliwość.
Nie obyło się bez nawiązania do bieżących wydarzeń politycznych:
- Poplecznicy esbeków boją się dziś sprawiedliwych sądów, boją się uczciwych wyborów, utracili władzę, tracą wpływy i przywileje - grzmiał przewodniczący Rady Miejskiej w Elblągu Marek Pruszak. - Dlatego tak wyją na ulicach i na portalach. Gotowi sprzedać Polskę, nałożyć sankcje, by tylko odzyskać władzę i przywrócić poprzednie układy. Próbują wybielać Jaruzelskiego, twierdząc, że aż tak nie kłamał. Bronią sędziów, którzy przez dziesiątki lat stali po stronie przestępów. Poplecznicy esbeków, co powiecie ofiarom grudnia, ofiarom stanu wojennego, matkom, żonom, dzieciom pomordowanych? Że nie trzeba niczego zmieniać?
- Dwa lata temu Polacy wybrali w demokratycznych wyborach prezydenta RP oraz większość parlamentarną po to, by dokonać głębokiej zmiany w naszym kraju. Psucie standardów państwa było domeną rządów PO-PSL i mam nadzieję, że ten rząd to naprawi. Każdą władzę można zmienić: przy urnie, a nie na ulicy - wtórował przewodniczący elbląskiej "Solidarności".
Przed Pomnikiem Ofiar Grudnia 1970 płonęły dziś znicze, spoczęły kwiaty. Oddano również hołd ofiarom stanu wojennego, bo grudnie w historii Polski bywały tragiczne...
A