Patriotyzm to wielkie słowo, jednak najbardziej znamienne jest dla tych, którzy narażają swoje życie w walce o ojczyznę. Wielu powraca z niej cało i zdrowo. Są jednak tacy, którzy tyle szczęścia nie mają. Dziś (5 listopada) w klubie 16. Pomorskiej Dywizji Zmechanizowanej odbył się zjazd rannych i poszkodowanych weteranów misji stabilizacyjnych i pokojowych z jednostek 16 PDZ. Zobacz zdjęcia.
Sierżant Sławomir Budnik z jednostki w Gołdapi został ranny podczas misji w Iraku, starszy kapral Piotr Kopryk z 15. Giżyckiej Brygady Zmechanizowanej - w Afganistanie. Dziś żołnierze powrócili do tamtych tragicznych chwil, mieli okazję do wspólnych rozmów, wspierali się nawzajem. - Myślę, że takie spotkania są bardzo potrzebne – mówi sierżant Sławomir Budnik. - Będziemy spotykać się częściej i ze sobą rozmawiać.
– Wjechaliśmy na minę – wspomina tragiczne wydarzenia starszy kapral Piotr Kopryk. - W chwili wypadku zostałem ogłuszony, nie wiedziałem, co się dzieje. Miałem połamaną piętę, śródstopie i staw skokowy. Leczenie trwało ponad rok.
W wyniku wypadku w Afganistanie Krzysztof Bobrowski z jednostki w Gołdapi doznał 30 proc. uszczerbku na zdrowiu. - Minęły już cztery lata i już tak często o tym nie myślę – mówi. – Jestem pewien, że gdyby zdrowie pozwoliło, z pewnością pojechałbym jeszcze raz na misję.
Pięć ran postrzałowych
Chorąży Przemysław Wójtowicz z 1. Warszawskiej Brygady Pancernej był dwa razy na misji w Afganistanie. Podczas jednej z nich został postrzelony, jednak jak opowiada, nie czuje się z tego powodu bohaterem. – Nie uważam się za poszkodowanego – wyznaje. - Miałem tylko pięć ran postrzałowych. Uważam więc, że nic mi się nie stało. Dzięki programowi rehabilitacyjnemu czuję się bardzo dobrze i służę nadal, z czego jestem bardzo zadowolony.
Tragicznych zdarzeń z Afganistanu nie da się wymazać z pamięci. - One pozostaną w nas na zawsze. Staram się jednak o tym w ogóle nie myśleć i nie przypominać sobie tych chwil– mówi chorąży Wójtowicz.
Większość weteranów nadal służy w wojsku
W 16 PDZ jest obecnie 67 żołnierzy weteranów poszkodowanych podczas misji oraz trzynaście rodzin po poległych żołnierzach. – Większość weteranów jest w służbie czynnej, część na stanowiskach z ograniczeniem, część rezerwistów – mówi Mariusz Korner, samodzielny referent do spraw poszkodowanych i rodzin poległych przy 16 Dywizji Zmechanizowanej w Elblągu. – Dodatkowo żołnierze otrzymują zapomogi finansowe. Wspieramy ich także poprzez takie spotkania jak to dzisiejsze. Cały czas jesteśmy w kontakcie ze wszystkimi rodzinami poległych. Organizujemy paczki, kolonie dla dzieci, stypendia, pomoce naukowe.
– Poprzez dzisiejsze spotkanie chcemy pokazać, że nie tylko poległym żołnierzom należy się hołd, ale także tym, którzy żyją – powiedział major Zbigniew Tuszyński, rzecznik prasowy 16 PDZ. - Powinniśmy pamiętać o rannych, poszkodowanych i o wszystkich, którzy na jakiejkolwiek misji narażali swoje zdrowie.
Dziś weterani spotkali się wojewodą, marszałkiem województwa warmińsko-mazurskiego oraz prezydentem Elbląga. W kolejnych dniach żołnierze wezmą udział w „grze elbląskiej”, spotkają się z młodzieżą klas mundurowych oraz z dowództwem 16 PDZ, obejrzą przedstawienie teatralne oraz pojadą na wycieczkę do Fromborka.
– Wjechaliśmy na minę – wspomina tragiczne wydarzenia starszy kapral Piotr Kopryk. - W chwili wypadku zostałem ogłuszony, nie wiedziałem, co się dzieje. Miałem połamaną piętę, śródstopie i staw skokowy. Leczenie trwało ponad rok.
W wyniku wypadku w Afganistanie Krzysztof Bobrowski z jednostki w Gołdapi doznał 30 proc. uszczerbku na zdrowiu. - Minęły już cztery lata i już tak często o tym nie myślę – mówi. – Jestem pewien, że gdyby zdrowie pozwoliło, z pewnością pojechałbym jeszcze raz na misję.
Pięć ran postrzałowych
Chorąży Przemysław Wójtowicz z 1. Warszawskiej Brygady Pancernej był dwa razy na misji w Afganistanie. Podczas jednej z nich został postrzelony, jednak jak opowiada, nie czuje się z tego powodu bohaterem. – Nie uważam się za poszkodowanego – wyznaje. - Miałem tylko pięć ran postrzałowych. Uważam więc, że nic mi się nie stało. Dzięki programowi rehabilitacyjnemu czuję się bardzo dobrze i służę nadal, z czego jestem bardzo zadowolony.
Tragicznych zdarzeń z Afganistanu nie da się wymazać z pamięci. - One pozostaną w nas na zawsze. Staram się jednak o tym w ogóle nie myśleć i nie przypominać sobie tych chwil– mówi chorąży Wójtowicz.
Większość weteranów nadal służy w wojsku
W 16 PDZ jest obecnie 67 żołnierzy weteranów poszkodowanych podczas misji oraz trzynaście rodzin po poległych żołnierzach. – Większość weteranów jest w służbie czynnej, część na stanowiskach z ograniczeniem, część rezerwistów – mówi Mariusz Korner, samodzielny referent do spraw poszkodowanych i rodzin poległych przy 16 Dywizji Zmechanizowanej w Elblągu. – Dodatkowo żołnierze otrzymują zapomogi finansowe. Wspieramy ich także poprzez takie spotkania jak to dzisiejsze. Cały czas jesteśmy w kontakcie ze wszystkimi rodzinami poległych. Organizujemy paczki, kolonie dla dzieci, stypendia, pomoce naukowe.
– Poprzez dzisiejsze spotkanie chcemy pokazać, że nie tylko poległym żołnierzom należy się hołd, ale także tym, którzy żyją – powiedział major Zbigniew Tuszyński, rzecznik prasowy 16 PDZ. - Powinniśmy pamiętać o rannych, poszkodowanych i o wszystkich, którzy na jakiejkolwiek misji narażali swoje zdrowie.
Dziś weterani spotkali się wojewodą, marszałkiem województwa warmińsko-mazurskiego oraz prezydentem Elbląga. W kolejnych dniach żołnierze wezmą udział w „grze elbląskiej”, spotkają się z młodzieżą klas mundurowych oraz z dowództwem 16 PDZ, obejrzą przedstawienie teatralne oraz pojadą na wycieczkę do Fromborka.
dk