Nadal nie wiadomo, czy władze miasta wybiorą zwycięzcę przetargu na budowę pierwszego etapu ul. Wschodniej. Obie oferty startujących w nim firm są wyższe niż szacunki urzędników. Tymczasem mieszkańcy z grupy „Nie dla obwodnicy Wschodniej”, którzy zebrali ok. 3,5 tysiąca podpisów przeciwko propozycji przebiegu trasy forsowanej przez władze miasta, proponują poprowadzenie drogi odciążającej ul. Bema inną trasą, która nie odcina Bażantarni od Góry Chrobrego i jest podobnej długości, jak propozycja władz miasta. Zobacz zdjęcia.
Przypomnijmy: władze miasta zadeklarowały, że wstrzymały prace nad drugim etapem projektowania ul. Wschodniej. Skupiły się na pierwszym odcinku, który ma prowadzić od ul. Łęczyckiej do leśniczówki i na który otrzymały dofinansowanie z funduszy państwowych. Trwa procedura wyłonienia wykonawcy (oferty są o ponad 2 mln i ponad 10 mln droższe niż szacunki urzędników), jest też już wybrany inżynier kontraktu, z którym umowa - po zmianach wprowadzonych przez samorząd - dotyczy tylko pierwszego etapu inwetycji.
Mieszkańcy, którzy zebrali ponad 3,5 tysiąca podpisów przeciwko propozycji przebiegu trasy proponowanej przez władze miasta, obawiają się jednak, że samorządowcy nadal będą forsować swoją propozycję. Dlatego chcą nagłośnić sprawę trasy alternatywnej. Zaprosili naszą redakcję na spacer, byśmy mogli na własne oczy przekonać się, którędy ich zdaniem mogłaby ona przebiegać.
- Jesteśmy tu głównie po to, by pokazać, że jest realne rozwiązanie problemu tak zwanej obwodnicy Wschodniej Elbląga i że trasa proponowana przez miasto nie jest jedyną słuszną – mówi Beata Branicka z grupy „Nie dla obwodnicy Wschodniej”. - Problem z zakorkowaną ul. Bema można rozwiązać w sposób, który nie generuje żadnych problemów, wykorzystuje drogę, która już de facto funkcjonuje na mapach Elbląga, nie niszczy Bażantarni.
Spotykamy się na parkingu pod Górą Chrobrego, by rozpocząć naszą wędrówkę w kierunku ul. Łęczyckiej (zobacz zdjęcia z poszczególnych etapów spaceru). Po lewej stronie mijamy nieczynny punkt poboru wody do naśnieżania stoku, który miasto odkupiło od byłego dzierżawcy stacji narciarskiej, dalej prowadzi nas polna droga, która z czasem przechodzi w wąską ścieżkę wydeptaną przez mieszkańców. Po lewej i prawej stronie rosną wysokie trawy lub krzewy, trochę dalej drzewa.
- Zobaczcie, jak tu jest szeroko. Teren jest płaski, nie ma żadnych przeszkód naturalnych, bez problemu zmieści się tu jezdnia z dwoma pasami. Nie trzeba wycinać żadnych drzew, te krzaki to samosiejki – mówi Wojciech Drożdżał, wspierający inicjatywę.
Trasa nadal prowadzi przez trawy, bokiem mijamy linię energetyczną, teren wręcz dziewiczy. Idziemy kilkadziesiąt minut, by wyjść najpierw na polną, a następnie na brukową drogę, która prowadzi obok dawnego młyna i wychodzi wprost na ul. Łęczycką, obok budowanej właśnie strażackiej remizy. Po prawej stronie widzimy w sporej odległości dachy domów osiedla Za Młynem. Pokonaliśmy 1,8 kilometra, dla porównania rozwiązanie, które promują władze miasta (łącznik z ul. Łęczyckiej przez leśniczówkę do Sybiraków ma mieć 1,7 km długości).
- Nie trzeba robić tuneli, przekopów, ten teren był kiedyś używany jako droga, kiedyś jeździłem tędy rowerem – dodaje Wojciech Drożdżał.- Wylot ul. Wschodniej – jak planują władze miasta - ma być na wysokości rozrastającego się cmentarza Dębica, czyli zupełnie nie rozwiązuje komunikacji północnych dzielnic miasta z południową. W koncepcji przez nas proponowanej wylot jest przy kluczowym rondzie Grottgera – Łęczycka – Rawska, który skraca drogę nie tylko między dzielnicami, ale także ułatwia wyjazd i wjazd do miasta z obwodnicy.
- To, o czym mówimy, nazwałbym systemowym rozwiązaniem dla komunikacji w mieście między północnymi dzielnicami a rejonem ul. Łęczyckiej i Bema. To jest coś więcej niż tylko ulica, która coś ominie – mówi Stanisław Rosnowski, kolejny uczestnik grupy "Nie dla Obwodnicy Wschodniej". - Jest w stanie przekierować ruch na ul. Nowowiejską poprzez Chrobrego z ominięciem centrum oraz Marymoncką na al. Piłsudskiego na wylot na Frombork-Braniewo. I naturalnie łączy rejon ronda przy ul. Grottgera z północnymi dzielnicami. W koncepcji miasta tego nie ma.
Członkowie grupy „Nie dla obwodnicy Wschodniej” deklarują, że tematu tej inwestycji drogowej nie odpuszczą. - Czekamy nadal na spotkania, które nam władze miasta obiecały. W ostatnim piśmie pan prezydent Wróblewski zaproponował nam spotkanie, gdy już będzie wyłoniony wykonawca pierwszego etapu. Będziemy naciskać, by takie spotkanie odbyło się jak najszybciej – dodaje Beata Branicka.
Tutaj możecie zobaczyć mapę proponowanej trasy w wersji pdf.