Przez polskie drogowe przejścia graniczne z Rosją w Gronowie i Gołdapi codziennie przejeżdża około 10 tys. osób. Zdecydowana większość to tzw. "mrówki", zajmujące się dostarczaniem do Polski wyrobów tytoniowych i alkoholu. Oczywiście, towar jest bez akcyzy, trafia na wszelkiego rodzaje targowiska z ominięciem stosownych opłat. Traci na tym skarb państwa.
Od jutra nastąpi wzmożona kontrola celna na polskich przejściach granicznych z Federacją Rosyjską . Ma to być zdecydowana forma walki warmińsko-mazurskich służb celnych i granicznych z "mówkami". Jak zapowiedział Ryszard Chudy, rzecznik prasowy Urzędu Celnego w Olsztynie, na polskich przejściach granicznych mają być szczególnie egzekwowane przepisy celne, określające dopuszczalną ilość wwożonego na polski obszar celny alkoholu i wyrobów tytoniowych.
Normy są drastyczne i biją przede wszystkim w mieszkańców regionów przygranicznych, którzy od kilku lat jeżdżą na teren obwodu kaliningradzkiego, gdzie zaopatrują się w o wiele tańsze niż u nas papierosy i alkohol.
Mieszkańcy terenów przygranicznych raz na miesiąc mogą przywieźć ze swoich rosyjskich wojaży tylko pól litra alkoholu i 20 sztuk papierosów. Mieszkańcy innych regionów Polski potraktowani zostali łagodniej (może nie zaliczają się do kategorii "mrówek") i rozporządzenie ministerialne pozwala im przywieźć litr wyrobów spirytusowych, dwa lity wina, pięć litrów piwa i 200 sztuk papierosów.
Według zapowiedzi rzecznika prasowego olsztyńskich celników, osoby z terenów nadgranicznych, które przy wjeździe do Polski zadeklarują większe od dopuszczalnych ilości towaru, będą przez polskie służby zawracani do Rosji. Tam będą musiały pozbyć się nadmiaru towaru. Gdyby jednak nie mogli tego uczynić - wódka i papierosy będą zajmowana przez naszych celników.
Normy są drastyczne i biją przede wszystkim w mieszkańców regionów przygranicznych, którzy od kilku lat jeżdżą na teren obwodu kaliningradzkiego, gdzie zaopatrują się w o wiele tańsze niż u nas papierosy i alkohol.
Mieszkańcy terenów przygranicznych raz na miesiąc mogą przywieźć ze swoich rosyjskich wojaży tylko pól litra alkoholu i 20 sztuk papierosów. Mieszkańcy innych regionów Polski potraktowani zostali łagodniej (może nie zaliczają się do kategorii "mrówek") i rozporządzenie ministerialne pozwala im przywieźć litr wyrobów spirytusowych, dwa lity wina, pięć litrów piwa i 200 sztuk papierosów.
Według zapowiedzi rzecznika prasowego olsztyńskich celników, osoby z terenów nadgranicznych, które przy wjeździe do Polski zadeklarują większe od dopuszczalnych ilości towaru, będą przez polskie służby zawracani do Rosji. Tam będą musiały pozbyć się nadmiaru towaru. Gdyby jednak nie mogli tego uczynić - wódka i papierosy będą zajmowana przez naszych celników.
MUR