Prokuratura Rejonowa w Elblągu wszczęła śledztwo w sprawie tragicznego sobotniego wypadku w Ogrodnikach w gminie Milejewo. Potwierdza, że samochód, którym roztrzaskała się piątka młodych ludzi, nie miał ważnych badań, a właściciel auta miał zabrany dowód rejestracyjny.
Do tragedii doszło w sobotni wieczór na drodze z Milejewa do Ogrodnik. Osobowa honda, w której jechało pięć osób, zjechała z niewyjaśnionych przyczyn z drogi, wpadła w drzewa, a następnie dachując, wylądowała na drugiej stronie jezdni. Z ustaleń policji wynika, że pojazdem kierował 18-latek bez uprawnień, a samochód nie był dopuszczony do ruchu. Na miejscu śmierć poniosła 17-letnia dziewczyna.
- Prokuratura Rejonowa w Elblągu wszczęła w tej sprawie śledztwo. Na wtorek zaplanowano sekcję zwłok 17-latki – poinformowała nas Grażyna Jewusiak z Prokuratury Okręgowej w Elblągu, potwierdzając, że właściciel hondy miał zabrany dowód rejestracyjny i pojazd nie był dopuszczony do ruchu.
Nadal w szpitalu w stanie ciężkim przebywa dwóch uczestników wypadku. - Przebywają na Oddziale Anestezjologii i Intensywnej Terapii, gdzie otrzymują niezbędną opiekę medyczną. Ich stan jest bardzo ciężki. Prosimy o wyrozumiałość w tej trudnej sytuacji, a wszelkie dalsze informacje będą udostępniane w miarę możliwości, z poszanowaniem wymogów prawa i zgodnie z wolą pacjentów oraz ich rodzin – informuje biuro prasowe Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Elblągu.
Jedną z tych osób jest 18-letni kierowca, którego stan nie pozwala na przesłuchanie przez prokuraturę.