Po latach znów wraca temat budowy kanału żeglugowego przez Mierzeję Wiślaną. Na konferencji zorganizowanej przez gdańską Fundację Ecobaltic spotkali się zainteresowani sprawą: radni, wójtowie, burmistrzowie oraz profesorzy, którzy kilka lat temu opracowywali studium projektowe.
Specjaliści wskazują dwa miejsca, gdzie mógłby powstać kanał żeglugowy: w miejscowości Skowronki lub niedaleko Krynicy Morskiej. Miałby on - według projektu - długość około kilometra i szerokość około 25 metrów i połączy Zalew Wiślany z Bałtykiem. Dla pomysłodawców przekopu Mierzei, korzyści gospodarcze, jakie może przynieść budowa kanału są bezsporne - uważa profesor Krzysztof Luks, wykładowca Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego.
- Ja o korzyściach powtarzam już od piętnastu lat. Sądzę, że budowa kanału w obecnej rzeczywistości byłaby świeżym powiewem Unii Europejskiej. Natomiast o szanse realizacji proszę pytać tych, którzy decydują. Ja wiem tylko, jak to zrobić i gdyby to ode mnie zależało, to ten kanał już dawno by był - stwierdził Luks.
O przekopie Mierzei mówi się już od dawna i jak dotąd inwestycja nie doczekała się realizacji. Głównym jej przeciwnikiem są ekolodzy, którzy uważają, że powstanie kanału źle wpłynie na naturalne środowisko. Tymczasem autor studium projektowego profesor Tadeusz Jednorał uważa, że są to wypowiedzi przesadzone.
- Rzeczywiście największymi oponentami są ekolodzy, którzy twierdzą, że zniszczy to przyrodę i zwiększy zagrożenie powodziowe. Prowadziliśmy szczegółowe badania i wynika z nich, że może tylko nieznacznie zmienić się skład roślinny, ale to nie jest groźne. Na pewno ten problem nie dotyczy natomiast ryb czy glonów. Jeżeli chodzi natomiast o zagrożenie powodziowe, to z badań wynika, że przez tę „rzeczkę”, w czasie zwiększonego poziomu wód, mogłoby wpływać do Zalewu z Bałtyku tylko pięć procent wody, jaka wpływa do Zalewu przez Cieśninę Pilawską - stwierdził profesor Jednorał.
Na razie w tej sprawie nie wypowiedziały się jednoznacznie gminy leżące na Mierzei Wiślanej. Nawet gmina Sztutowo, gdzie pani wójt jest gorącym zwolennikiem przekopu Mierzei, jeszcze nie wdrożyła w gminie procedowania w tej sprawie. Słyszała jednak, że pozostałe gminy jakoś nie są do końca przekonane. Marzy jej się jednak kraina mlekiem i miodem płynąca.
- Marina dla żaglówek, małe porty, do których będą zawijać jachty, szkoły żeglowania, bary - mówi wójt Iwona Tyburska.
Fundacja Ecobaltic chce stworzyć lobby na rzecz budowy kanału i koordynować wszystkie działania w tej kwestii. Inwestycję szacuje się na 70 milionów dolarów.
- Ja o korzyściach powtarzam już od piętnastu lat. Sądzę, że budowa kanału w obecnej rzeczywistości byłaby świeżym powiewem Unii Europejskiej. Natomiast o szanse realizacji proszę pytać tych, którzy decydują. Ja wiem tylko, jak to zrobić i gdyby to ode mnie zależało, to ten kanał już dawno by był - stwierdził Luks.
O przekopie Mierzei mówi się już od dawna i jak dotąd inwestycja nie doczekała się realizacji. Głównym jej przeciwnikiem są ekolodzy, którzy uważają, że powstanie kanału źle wpłynie na naturalne środowisko. Tymczasem autor studium projektowego profesor Tadeusz Jednorał uważa, że są to wypowiedzi przesadzone.
- Rzeczywiście największymi oponentami są ekolodzy, którzy twierdzą, że zniszczy to przyrodę i zwiększy zagrożenie powodziowe. Prowadziliśmy szczegółowe badania i wynika z nich, że może tylko nieznacznie zmienić się skład roślinny, ale to nie jest groźne. Na pewno ten problem nie dotyczy natomiast ryb czy glonów. Jeżeli chodzi natomiast o zagrożenie powodziowe, to z badań wynika, że przez tę „rzeczkę”, w czasie zwiększonego poziomu wód, mogłoby wpływać do Zalewu z Bałtyku tylko pięć procent wody, jaka wpływa do Zalewu przez Cieśninę Pilawską - stwierdził profesor Jednorał.
Na razie w tej sprawie nie wypowiedziały się jednoznacznie gminy leżące na Mierzei Wiślanej. Nawet gmina Sztutowo, gdzie pani wójt jest gorącym zwolennikiem przekopu Mierzei, jeszcze nie wdrożyła w gminie procedowania w tej sprawie. Słyszała jednak, że pozostałe gminy jakoś nie są do końca przekonane. Marzy jej się jednak kraina mlekiem i miodem płynąca.
- Marina dla żaglówek, małe porty, do których będą zawijać jachty, szkoły żeglowania, bary - mówi wójt Iwona Tyburska.
Fundacja Ecobaltic chce stworzyć lobby na rzecz budowy kanału i koordynować wszystkie działania w tej kwestii. Inwestycję szacuje się na 70 milionów dolarów.
J