Zdaniem radnych Prawa i Sprawiedliwości winę za długi, jakie miasto zaciągnęło i będzie spłacać latami, ponosi prezydent Elbląga Witold Wróblewski. Nie dokonał tego jednak podczas obecnej kadencji, ale "zła historia" sięga czasów prezydentury Henryka Słoniny, w których Wróblewski był jego zastępcą i odpowiadał za inwestycje. - Do dziś próbuje prowadzić kreatywną księgowość, roluje kredyty tylko po to, by nie spłacać zobowiązań, które wcześniej zaciągnął jako wiceprezydent Elbląga - krytykuje radny PiS Rafał Traks i dodaje: - Właśnie upadł mit Witolda Oszczędnego.
O swojej propozycji związanej z restrukturyzacją miejskiego zadłużenia prezydent Witold Wróblewski poinformował w ubiegłym tygodniu. Przygotował szereg projektów uchwał, na mocy których spłata części zobowiązań miasta miała być przesunięta nawet o 10 lat. Po co? By miasto miało więcej środków na wkłady własne do planowanych inwestycji. Radni PiS zablokowali na dzisiejszej (13 września) sesji pomysł prezydenta, wycofując projekty uchwał z programu obrad. Wcześniej jednak zwołali konferencję prasową.
- W naszym przekonaniu to czysta hipokryzja, bo Witold Wróblewski mówi o oszczędnościach, a tylnymi drzwiami przesuwa terminy spłat zadłużenia na lata po 2023 r., a nawet po 2030 r. - mówił radny Prawa i Sprawiedliwości Rafał Traks. - Największy dług zaciągnął prezydent Henryk Słonina - blisko 160 mln zł - a wtedy odpowiedzialnym za inwestycje był wiceprezydent Wróblewski właśnie. Kolejne zadłużenie - 150 mln zł - dołożył prezydent Grzegorz Nowaczyk, ale była to konsekwencja tego, co w kampanii wyborczej w 2010 r. zrealizował Henryk Słonina, rozpoczynając proces inwestycyjny na drogę 503 i 504. De facto można powiedzieć, że cały dług można przypisywać Henrykowi Słoninie, a pośrednio Witoldowi Wróblewskiemu - skwitował.
Prezydent z PiS Jerzy Wilk też zaciągnął dług, ale tu radni PiS mają wytłumaczenie: - To było zaciągnięcie zobowiązania w wysokości 40 mln zł, ale na zrealizowanie inwestycji bardzo potrzebnej mieszkańcom, czyli na CRW Dolinka, które dziś jest oblegane - argumentował radny Traks.
Na Witoldzie Wróblewskim odpowiedzialność za długi miasta, które ciągną się od lat odpowiedzialność kładzie także przewodniczący Rady Miejskiej Marek Pruszak.
- Całe zadłużenie, jakie ma miasto Elbląg, czyli ponad 300 mln zł, pochodzi przede wszystkim z kadencji pana Słoniny i Wróblewskiego, a następne są konsekwencją ich działań - mówił. - Nie ma mowy o oszczędnościach tylko o zadłużaniu miasta. Teraz przez kreatywną księgowość i manipulowanie liczbami [Witold Wróblewski-red.] chce przekazać miastu, ze dzieje się dobrze.
Do słów krytyki radni Prawa i Sprawiedliwości dołączyli analizę ekonomiczną. Radny Zenon Lecyk porównał okresy rządów Jerzego Wilka i Witolda Wróblewskiego.
- Udział wydatków inwestycyjnych za prezydentury Jerzego Wilka był znaczcie wyższy niż, gdy rządzi prezydent Wróblewski - obwieścił. - W obecnej kadencji inwestycje są wygaszane w porównaniu z prezydenturą Jerzego Wilka. Jedyna inwestycja zrealizowana w tym roku to wiadukt, a naszym zdaniem to inwestycja z dużym przerostem, jeśli chodzi o nakłady. Powinna być realizowana zupełnie inaczej, nie z takim rozmachem finansowym.
Dalej wskazywał, że miasto powinno właśnie teraz spłacać kredyty, ponieważ: - Oprocentowanie kredytów jest w tej chwili niższe niż za prezydentury Jerzego Wilka, co wynika wprost z rozwoju gospodarczego - przekonywał Zenon Lecyk. - Tymczasem zabiegi prezydenta Wróblewskiego sprowadzają się do dążenia, by wypełnić wskaźniki zadłużenia miasta poprzez rolowanie długu, czyli przesuwanie spłaty długu na kolejne lata. Przesunięcia wykupu obligacji o 10-11 lat też jest niekorzystne, bo wywołuje znaczące skutki finansowe, a miasto pogłębia swoje zadłużenie - kontynuował radny PiS.
Podsumowując, radni Prawa i Sprawiedliwości na "rolowanie kredytów" i "kreatywną księgowość" zgody nie dają. Przynajmniej dziś na ten temat dyskusji sesyjnej nie podjęli. Nie przedstawili też swojej, alternatywnej, koncepcji na gospodarkę finansową miasta. Zapowiedzieli, że odsłonią tę tajemnicę podczas kampanii wyborczej.
Aktualizacja: Na sesji Rady Miejskiej do zarzutów PiS odniósł się prezydent Witold Wróblewski. - Widać, że kampania wyborcza trwa w najlepsze. Budżety był uchwalane przez Radę Miejską. Z faktami się nie dyskutuje. Dług miasta jest o 60 mln złotych niższy niż na początku kadencji. Dofinasowanie z różnych źródeł to ponad 240 mln złotych, zupełnie dramowych pieniędzy, bez konieczności zwrotu - powiedział Witold Wróblewski. - Moja propozycja - która dawała miastu kolejnemu prezydentowi i kolejnej radzie możliwość oddłużenia miasta o kolejne 25 mln złotych, mając szanse na wydanie prawie 400 milionów złotych na inwestycje w kolejnych pięciu latach - została odrzucona, niedopuszczona dzisiaj w ogóle do głosowania. Chcę dodać, że do za kadencji Jerzego Wilka nastąpił największy skok poziomu zadłużenia w krótkim czasie. Życzyłbym każdemu, by tyle środków pozyskał, ile w tej kadencji. Jeśli to nie jest szansa, to nie wiem, co nią jest - dodał prezydent, informując że szczegółowe do zarzutów radnych PiS odniesie się na piśmie.
- W naszym przekonaniu to czysta hipokryzja, bo Witold Wróblewski mówi o oszczędnościach, a tylnymi drzwiami przesuwa terminy spłat zadłużenia na lata po 2023 r., a nawet po 2030 r. - mówił radny Prawa i Sprawiedliwości Rafał Traks. - Największy dług zaciągnął prezydent Henryk Słonina - blisko 160 mln zł - a wtedy odpowiedzialnym za inwestycje był wiceprezydent Wróblewski właśnie. Kolejne zadłużenie - 150 mln zł - dołożył prezydent Grzegorz Nowaczyk, ale była to konsekwencja tego, co w kampanii wyborczej w 2010 r. zrealizował Henryk Słonina, rozpoczynając proces inwestycyjny na drogę 503 i 504. De facto można powiedzieć, że cały dług można przypisywać Henrykowi Słoninie, a pośrednio Witoldowi Wróblewskiemu - skwitował.
Prezydent z PiS Jerzy Wilk też zaciągnął dług, ale tu radni PiS mają wytłumaczenie: - To było zaciągnięcie zobowiązania w wysokości 40 mln zł, ale na zrealizowanie inwestycji bardzo potrzebnej mieszkańcom, czyli na CRW Dolinka, które dziś jest oblegane - argumentował radny Traks.
Na Witoldzie Wróblewskim odpowiedzialność za długi miasta, które ciągną się od lat odpowiedzialność kładzie także przewodniczący Rady Miejskiej Marek Pruszak.
- Całe zadłużenie, jakie ma miasto Elbląg, czyli ponad 300 mln zł, pochodzi przede wszystkim z kadencji pana Słoniny i Wróblewskiego, a następne są konsekwencją ich działań - mówił. - Nie ma mowy o oszczędnościach tylko o zadłużaniu miasta. Teraz przez kreatywną księgowość i manipulowanie liczbami [Witold Wróblewski-red.] chce przekazać miastu, ze dzieje się dobrze.
Do słów krytyki radni Prawa i Sprawiedliwości dołączyli analizę ekonomiczną. Radny Zenon Lecyk porównał okresy rządów Jerzego Wilka i Witolda Wróblewskiego.
- Udział wydatków inwestycyjnych za prezydentury Jerzego Wilka był znaczcie wyższy niż, gdy rządzi prezydent Wróblewski - obwieścił. - W obecnej kadencji inwestycje są wygaszane w porównaniu z prezydenturą Jerzego Wilka. Jedyna inwestycja zrealizowana w tym roku to wiadukt, a naszym zdaniem to inwestycja z dużym przerostem, jeśli chodzi o nakłady. Powinna być realizowana zupełnie inaczej, nie z takim rozmachem finansowym.
Dalej wskazywał, że miasto powinno właśnie teraz spłacać kredyty, ponieważ: - Oprocentowanie kredytów jest w tej chwili niższe niż za prezydentury Jerzego Wilka, co wynika wprost z rozwoju gospodarczego - przekonywał Zenon Lecyk. - Tymczasem zabiegi prezydenta Wróblewskiego sprowadzają się do dążenia, by wypełnić wskaźniki zadłużenia miasta poprzez rolowanie długu, czyli przesuwanie spłaty długu na kolejne lata. Przesunięcia wykupu obligacji o 10-11 lat też jest niekorzystne, bo wywołuje znaczące skutki finansowe, a miasto pogłębia swoje zadłużenie - kontynuował radny PiS.
Podsumowując, radni Prawa i Sprawiedliwości na "rolowanie kredytów" i "kreatywną księgowość" zgody nie dają. Przynajmniej dziś na ten temat dyskusji sesyjnej nie podjęli. Nie przedstawili też swojej, alternatywnej, koncepcji na gospodarkę finansową miasta. Zapowiedzieli, że odsłonią tę tajemnicę podczas kampanii wyborczej.
Aktualizacja: Na sesji Rady Miejskiej do zarzutów PiS odniósł się prezydent Witold Wróblewski. - Widać, że kampania wyborcza trwa w najlepsze. Budżety był uchwalane przez Radę Miejską. Z faktami się nie dyskutuje. Dług miasta jest o 60 mln złotych niższy niż na początku kadencji. Dofinasowanie z różnych źródeł to ponad 240 mln złotych, zupełnie dramowych pieniędzy, bez konieczności zwrotu - powiedział Witold Wróblewski. - Moja propozycja - która dawała miastu kolejnemu prezydentowi i kolejnej radzie możliwość oddłużenia miasta o kolejne 25 mln złotych, mając szanse na wydanie prawie 400 milionów złotych na inwestycje w kolejnych pięciu latach - została odrzucona, niedopuszczona dzisiaj w ogóle do głosowania. Chcę dodać, że do za kadencji Jerzego Wilka nastąpił największy skok poziomu zadłużenia w krótkim czasie. Życzyłbym każdemu, by tyle środków pozyskał, ile w tej kadencji. Jeśli to nie jest szansa, to nie wiem, co nią jest - dodał prezydent, informując że szczegółowe do zarzutów radnych PiS odniesie się na piśmie.
A