Olsztyński mecenas Paweł Dowgwiłłowicz nie będzie miał procesu sądowego. Prokuratura postawiła mu wcześniej zarzut sfałszowania dokumentu. Dzisiaj sąd grodzki w Elblągu umorzył postępowanie, bo uznał, że działanie mecenasa nie jest przestępstwem.
To pomyłka pisarska ściągnęła czarne chmury nad głowę mecenasa Dowgwiłowicza. Mecenas reprezentował przed sądem byłego prezesa olsztyńskiej Spółdzielni Mieszkaniowej Pojezierze Zenona P. W jego imieniu złożył w sądzie prywatny akt oskarżenia przeciwko trojgu członkom olsztyńskiego Stowarzyszenia Obrony Spółdzielców. Zenon P. zarzucił spółdzielcom pomówienie i stwierdził, że narazili go na utratę dobrego imienia, oskarżając go o przyjmowanie łapówek i fałszowanie wyborów w spółdzielni.
Mecenas, wypisując akt oskarżenia, pomylił się i zamiast roku 2003, kiedy - jego zdaniem - doszło do pomówienia, wpisał rok 2000. Gdy zauważył pomyłkę, odręcznie poprawił datę i się podpisał. I właśnie tej poprawki dotyczył akt oskarżenia.
- Postępowanie mecenasa nie wyczerpuje znamion przestępstwa sfałszowania dokumentu - mówiła dzisiaj sędzia podczas posiedzenia. Sąd jednak pouczył, że takie poprawki w aktach powinny mieć jednak formę pisma procesowego. Orzeczenie nie jest prawomocne.
Tymczasem sprawa Zenon P. kontra spółdzielcy już się zakończyła. Sąd Rejonowy w Olsztynie uniewinnił oskarżonych o pomówienia, ale wyrok nie jest prawomocny.
Mecenas, wypisując akt oskarżenia, pomylił się i zamiast roku 2003, kiedy - jego zdaniem - doszło do pomówienia, wpisał rok 2000. Gdy zauważył pomyłkę, odręcznie poprawił datę i się podpisał. I właśnie tej poprawki dotyczył akt oskarżenia.
- Postępowanie mecenasa nie wyczerpuje znamion przestępstwa sfałszowania dokumentu - mówiła dzisiaj sędzia podczas posiedzenia. Sąd jednak pouczył, że takie poprawki w aktach powinny mieć jednak formę pisma procesowego. Orzeczenie nie jest prawomocne.
Tymczasem sprawa Zenon P. kontra spółdzielcy już się zakończyła. Sąd Rejonowy w Olsztynie uniewinnił oskarżonych o pomówienia, ale wyrok nie jest prawomocny.
R