Prezydent Elbląga zdecydował o wprowadzeniu podwyżek w samorządzie. Skorzystać na nich mają pracownicy administracji i obsługi w jednostkach organizacyjnych samorządu, pracownicy Urzędu Miejskiego i nauczyciele.
Miesiąc temu pisaliśmy o żądaniach Międzyzakładowej Organizacji Związkowej „Solidarność” jednego z dwóch istniejących w ratuszu związków zawodowych. Domagała się ona podwyżek dla urzędników średniego szczebla w wysokości 1000 złotych brutto. Podkreślała, że wskutek ostatnich płacowych decyzji prezydenta rosną dysproporcje płacowe między nimi a dyrektorami departamentów.
„Rozgoryczenie i rozczarowanie wśród pracowników jest bardzo duże, co popycha nas do wstąpienia w spór zbiorowy z pracodawcą (...) Mając na uwadze bardzo niskie dochody urzędników średniego szczebla oraz nastroje panujące w urzędach, nie chcemy używać tak drastycznego nacisku. MOZ NSZZ „Solidarność” Pracowników Samorządowych przy Urzędzie Miejskim Elblągu wzywa Pana do natychmiastowego przystąpienia do negocjacji i przychylenia się do naszej prośby o wprowadzenie podwyżek wynagrodzeń” – pisała do prezydenta w piśmie z 16 czerwca Aleksandra Żuchowska, przewodnicząca związku. Zostało ono upublicznione poprzez wywieszenie na tablicy związkowej na parterze Urzędu Miejskiego.
By nie było lepszych i gorszych
Tymczasem w czwartek, 22 czerwca prezydent Elbląga Witold Wróblewski zwołał konferencję prasową, by ogłosić, że „po konsultacjach z radnymi klubów koalicyjnych i długich wyliczeniach”, podjął decyzję o podwyżkach w samorządzie.
- Mamy wysoką inflację, drożyznę, samorządy są też wyciskane przez rząd z pieniędzy. Mamy zmniejszone dochody własne, stąd też kłopoty ze znalezieniem pieniędzy na podwyżki wynagrodzeń czy na wkłady własne do inwestycji. Mimo to szukaliśmy możliwości podwyższenia wynagrodzeń w działach samorządowych – urzędzie, pomocy społecznej, kulturze, sporcie i edukacji, która została praktycznie przez rząd zmarginalizowana. Wzrost wynagrodzeń w oświacie do zadanie ministra edukacji. Mimo że nie mamy nadmiaru środków finansowych, chcemy wyjść naprzeciw i dać pewne propozycje, by mieszkańcy Elbląga, którzy pracują w sferze budżetowej samorządowej byli podobnie potraktowani, by nie było lepszych i gorszych – mówił Witold Wróblewski, prezydent Elbląga.
Zgodnie z decyzją prezydenta, konsultowaną m.in. z koalicyjnymi klubami radnych podwyżki obejmą trzy grupy pracowników. Osoby administracji i obsługi pracujące w jednostkach organizacyjnych samorządu (np. MOSiR, ECUS, ZBK itp.) otrzymają do wynagrodzenia zasadniczego 500 zł podwyżki brutto o 1 lipca 2023 i 200 zł brutto od 1 stycznia 2024 r. Osoby administracji i obsługi pracujące w Urzędzie Miejskim otrzymają 700 zł brutto do wynagrodzenia zasadniczego od 1 lipca 2023 r.
Z kolei nauczyciele otrzymają 1000 zł brutto jednorazowo w formie nagrody, a od 1 września dodatek motywacyjny dla nauczycieli i dodatek funkcyjny dla kadry kierowniczej szkół i przedszkoli wzrośnie do 270 zł brutto.
- Nie mogę zmienić wynagrodzenia zasadniczego nauczyciel. Są to kompetencje i obowiązek ministra edukacji. To, co mogę zrobić jako organ prowadzący szkoły i przedszkola, to podwyższyć dodatki motywacyjne i funkcyjne. Mieliśmy naprawdę kwadraturę koła, jak do tego podejść. Wiceprezydent Janusz Nowak z przewodniczącą Ireną Sokołowską i Związkiem Nauczycielstwa Polskiego wypracowali taką propozycję, że nagrody finansowe, w wysokości 1000 zł, uruchomimy na Dzień Nauczyciela i zwiększamy wysokość dodatków – tłumaczył prezydent. – Przypomnę, że minister jeśli chodzi o oświatę zalega nam do ubiegłego roku 58 mln złotych z tytułu podwyżek, które wcześniej wprowadził. Raczył je wprowadzić, nie przekazując środków, więc musieliśmy je wypłacić z pieniędzy nas wszystkich, elblążan.
Prawie 18 mln na podwyżki
Z wyliczeń władz Elbląga wynika, że wszystkie wspomniane podwyżki będą kosztować budżet miasta 17,6 mln zł.
- Jest to rekompensata dla pracowników samorządu za tę drożyznę, którą mamy – stwierdził prezydent. – To jest kompromis, ale nie ze związkami zawodowymi, ale między kasą, którą mamy w budżecie a możliwościami. Możecie Państwo sprawdzić, w ilu samorządach już w tej chwili ogłaszają, że w lipcu się skończą pieniądze na wydatki bieżące, samorządy zaczną brać kredyty na płacenie za prąd, za ciepło. U nas rok powinien zakończyć się optymistycznie. Oczywiście podwyżki są wprowadzone kosztem rozwoju miasta, ale ludzie powinni mieć godziwe wynagrodzenie – dodał Witold Wróblewski.
- W pełni popieramy decyzje pana prezydenta. Wiemy dobrze, że nie tylko nasz budżet jest okrajany co roku wskutek polityki rządu, ale pracownicy powinni być nagradzani za swoją pracę – stwierdziła obecna na konferencji prezydenta Małgorzata Adamowicz, wiceprzewodnicząca Rady Miejskiej. – Oczywiście wszystkich pewnie tymi kwotami nie zadowolimy, ale uważam, że to jest bardzo dobry ruch. Chodzi o to, by wesprzeć ludzi.
- Wzrosty płacy minimalnej spowodowały w oświacie spłaszczenie wynagrodzeń. Oczywiście zarówno nauczyciel jak i pracownik obsługi powinien być godziwie wynagradzany, ale nauczyciel powinien mieć znaczącą pensję. Minister edukacji zdecydowanie powinien im ją podnieść. Nauczyciele odchodzą z zawodu, dyrektorów też coraz trudniej znaleźć. Dlatego krok prezydenta w stronę nauczycieli jest bardzo ważny. Chcemy mieć poczucie pracy za godną pracę – dodała podczas konferencji Irena Sokołowska, przewodnicząca komisji oświaty, kultury, sportu i turystyki.