Na czwartkowej sesji elbląscy radni zajmą się m.in. podjęciem uchwały w sprawie przyjęcia Planu Rozwoju Elbląga na lata 2004-2008. - Ten program otwiera wszystkie drzwi - twierdzi prezydent Henryk Słonina.
Plan inwestycyjny na najbliższe pięć lat obejmuje wszystkie najważniejsze inwestycje oraz sposoby ich finansowania.
- Założenia tego planu mieliśmy już w poprzedniej kadencji, ale gdybyśmy go ujawnili już wtedy, być może byłoby to źle odebrane, że oto planujemy coś nie wiedząc, czy wygramy - powiedział prezydent Henryk Słonina. - Chcemy tym planem odejść od stereotypu, że myślimy "od kadencji do kadencji".
Niektórzy radni dowiedzieli się o istnieniu planu dopiero na kilka dni przed sesją. Zdaniem prezydenta, nie było konieczności konsultowania planu z innymi środowiskami społecznymi.
- Takie konsultacje nie były potrzebne, bo przecież ten plan odpowiada Strategii Rozwoju Miasta i chociażby wnioskom z posiedzeń Forum Społecznego - stwierdził prezydent.
Plan, jak mówi Henryk Słonina, został rozszerzony o kwestie związane z finansowaniem wszystkich projektów oraz uwzględnia inwestycje, które zwiększą liczbę miejsc pracy.
Wśród zaplanowanych do realizacji przedsięwzięć znalazła się tu m.in. budowa węzła drogowego Elbląg-Wschód, odbudowa układu komunikacyjnego starówki i stworzenie tam centrum kulturalnego, budowa i wykorzystanie Modrzewiny, rozbudowa elbląskiego muzeum i tworzenie Centrum Archeologii, odbudowa ratusza czy wreszcie utworzenie Centrum Integracji Społecznej, które miałoby służyć młodzieży, niepełnosprawnym i osobom starszym.
- Program wiąże się z ryzykiem, bo przygotowujemy wiele dokumentów, a nie mamy pewności, czy będą zrealizowane. Zależy to głównie od akceptacji naszych pomysłów przez unijne programy strukturalne i spójności - dodał prezydent Słonina. - Jest to program racjonalny, który pozwoli bardzo racjonalnie wykorzystywać pieniądze z kasy miejskiej.
Prezydent nie kryje, że z inwestycjami będzie wiązała się konieczność "zaciskania pasa".
- Ważne, abyśmy byli w stanie zabezpieczyć na te inwestycje własne środki w kasie miejskiej, ponieważ aby otrzymać pieniądze unijne, trzeba mieć swoje pieniądze. Liczymy, że na każdy projekt uda nam się zdobyć do 70 proc. dofinansowania - uważa Henryk Słonina.
To "zaciskanie pasa" oznacza oszczędzanie na wydatkach bieżących.
- Będziemy musieli przyjrzeć się spółkom komunalnym, być może trzeba będzie nieco ograniczyć kursy autobusów, być może trzeba będzie w szkołach poczynić remonty sieci cieplnych, bo w ten sposób oszczędzimy 30 proc. na cieple - mówi prezydent Słonina.
Niewykluczone więc, że za tym może pójść i redukcja zatrudnienia w spółkach komunalnych.
- Założenia tego planu mieliśmy już w poprzedniej kadencji, ale gdybyśmy go ujawnili już wtedy, być może byłoby to źle odebrane, że oto planujemy coś nie wiedząc, czy wygramy - powiedział prezydent Henryk Słonina. - Chcemy tym planem odejść od stereotypu, że myślimy "od kadencji do kadencji".
Niektórzy radni dowiedzieli się o istnieniu planu dopiero na kilka dni przed sesją. Zdaniem prezydenta, nie było konieczności konsultowania planu z innymi środowiskami społecznymi.
- Takie konsultacje nie były potrzebne, bo przecież ten plan odpowiada Strategii Rozwoju Miasta i chociażby wnioskom z posiedzeń Forum Społecznego - stwierdził prezydent.
Plan, jak mówi Henryk Słonina, został rozszerzony o kwestie związane z finansowaniem wszystkich projektów oraz uwzględnia inwestycje, które zwiększą liczbę miejsc pracy.
Wśród zaplanowanych do realizacji przedsięwzięć znalazła się tu m.in. budowa węzła drogowego Elbląg-Wschód, odbudowa układu komunikacyjnego starówki i stworzenie tam centrum kulturalnego, budowa i wykorzystanie Modrzewiny, rozbudowa elbląskiego muzeum i tworzenie Centrum Archeologii, odbudowa ratusza czy wreszcie utworzenie Centrum Integracji Społecznej, które miałoby służyć młodzieży, niepełnosprawnym i osobom starszym.
- Program wiąże się z ryzykiem, bo przygotowujemy wiele dokumentów, a nie mamy pewności, czy będą zrealizowane. Zależy to głównie od akceptacji naszych pomysłów przez unijne programy strukturalne i spójności - dodał prezydent Słonina. - Jest to program racjonalny, który pozwoli bardzo racjonalnie wykorzystywać pieniądze z kasy miejskiej.
Prezydent nie kryje, że z inwestycjami będzie wiązała się konieczność "zaciskania pasa".
- Ważne, abyśmy byli w stanie zabezpieczyć na te inwestycje własne środki w kasie miejskiej, ponieważ aby otrzymać pieniądze unijne, trzeba mieć swoje pieniądze. Liczymy, że na każdy projekt uda nam się zdobyć do 70 proc. dofinansowania - uważa Henryk Słonina.
To "zaciskanie pasa" oznacza oszczędzanie na wydatkach bieżących.
- Będziemy musieli przyjrzeć się spółkom komunalnym, być może trzeba będzie nieco ograniczyć kursy autobusów, być może trzeba będzie w szkołach poczynić remonty sieci cieplnych, bo w ten sposób oszczędzimy 30 proc. na cieple - mówi prezydent Słonina.
Niewykluczone więc, że za tym może pójść i redukcja zatrudnienia w spółkach komunalnych.
J