Każdy mały i duży elblążanin wie, że wieki temu, dzielny czeladnik piekarski ocalił nasze miasto przed atakiem Krzyżaków. Przeciął łopatą sznury od kratownicy z Bramy Targowej, zamykając tym samym drogę rycerzom w białych płaszczach. Dzisiejszy (8 marca) happening na Starym Mieście rzucił jednak trochę inne światło na legendarne wydarzenie z 1521 r. Zobacz fotoreportaż.
- Piekarczyk przeciął łopatą linę i wtedy brama opadła, i Krzyżacy nie mogli wejść! – twierdziły jednak nieustępliwie Rozalka i Maja z Przedszkola nr 5 w Elblągu.
I dziś faktycznie, Krzyżacy też próbowali podejść do Bramy Targowej, ale skradających się rycerzy zaatakowały… dzieci. Papierowymi kulkami.
Były też walki przygotowane przez członków Elbląskiego Forum Odtwórców Historycznych. - Po-la-cy! – kibicowały dzieciaki. Ostatecznie Piekarczyk, w rolę którego wcielił się Fabrycjo z Przedszkola nr 3 (jego koleżanka Marcelina był „siostrą”), pokonał ostatniego z Krzyżaków i przeciął symbolicznie sznur od kratownicy w bramie. By legendzie stało się zadość.
Pomysł happeningu zacny, ale niedopracowany. Wietrzna pogoda, przejmujące zimno, a akcja przedłużała się niemiłosiernie. Część przedszkolaków odmaszerowała sprzed Bramy Targowej nie doczekawszy kulminacji wydarzenia. No i na koniec, jak wytłumaczyć maluchom, że happening na 8 marca to luźna interpretacja wydarzeń z 1521 r., a nie odtworzenie znanej legendy?
Felieton Tomasza Misiuka, eswiatowid.pl