- To nadal, mimo wszystko, przykre wspomnienia, ale dobrze, że o tym się mówi dość sporo obecnie. W poprzednich latach te wydarzenia były zapomniane. W szkołach trzeba o tym uczyć – mówi Stanisław Soroczyński, który stracił w rzezi wołyńskiej ojca. Dzisiaj w Elblągu odbyły się obchody 78. rocznicy zbrodni wołyńskiej. Zobacz zdjęcia.
- W niedzielę, 11 lipca, 1943 roku oddziały UPA dokonały skoordynowanego ataku na 99 polskich miejscowości na Wołyniu. Było to apogeum mordów prowadzonych od lutego 1943 r. do wiosny 1945 r. Tego jednego dnia mogło zginąć ok. 8 tysięcy Polaków, głównie kobiet, dzieci oraz starców. Ludność Polska ginęła od kul, siekier, wideł, noży i innych narzędzi. Nierzadko w kościołach, podczas mszy świętych i nabożeństw. Powszechnie przyjęło się, że 11 lipca obchodzona jest rocznica zbrodni wołyńskiej. Zbrodnię przeprowadzili nacjonaliści ukraińscy z OUN i UPA na ludności polskiej Wołynia. Galicji Wschodniej, a także części Lubelszczyzny, Podkarpacia i Polesia. Szacuje się, że w jej wyniku w latach 1943-45 zamordowano ok. 100 tys. Polaków. Przebieg i sposób dokonania rzezi, uznawanej prze pion śledczy IPN za ludobójstwo, odzwierciedlał planowość, organizację i bezwzględność procesu depolonizacji ziem, zamieszkałych wspólnie przez Polaków i Ukraińców. – przypominała wydarzenia sprzed 78 lat Anna Szczepańska, prezes Stowarzyszenia im. gen. Bolesława Nieczuja-Ostrowskiego, organizatora dzisiejszych uroczystości, które odbył się pod Pomnikiem Polskiego Państwa Podziemnego przy szkole muzycznej.
Od 2016 roku decyzją Sejmu 11 lipca jest uznawany jako Narodowy Dzień Pamięci Ofiar Ludobójstwa dokonanego przez ukraińskich nacjonalistów na obywatelach II RP.
- Ofiarom winniśmy pamięć również dlatego, że zbrodnia ta nastąpiła nie wskutek wojny pomiędzy Polską a Ukrainą. Była to czystka etniczna, której celem było zgładzenie mieszkańców Wołynia tylko dlatego, że są narodowości polskiej. Takie wówczas podjęto decyzje na szczeblu politycznym. Zlecone zostało do wykonania Ukraińskiej Powstańczej Armii, która niestety wywiązała się ze swojego zadania – mówił Antoni Czyżyk, przewodniczący Rady Miejskiej w Elblągu. - Dziś, patrząc z perspektywy czasu na relacje polsko-ukraińskie należy stwierdzić, że muszę się one opierać na prawdzie. Oczywiście po tych wydarzeniach został ból i zadra, ale wierzę w to, że czas, który leczy rany, zabliźni także i te, które pozostały w sercach po jednej i drugiej stronie. Mamy dzisiaj wspólne obawy i troski, dlatego powinniśmy myśleć o budowaniu przyszłości pomiędzy naszymi narodami – dodał Antoni Czyżyk.
W uroczystościach uczestniczyli m.in. Stanisław Soroczyński i Witold Grodziewicz, mieszkańcy Elbląga, dla których Wołyń jest wielką rodzinną tragedią.
- To nadal, mimo wszystko, przykre wspomnienie, ale dobrze, że o tym się mówi dość sporo obecnie. W poprzednich latach te wydarzenia były zapomniane. W szkołach trzeba o tym uczyć. Także na Ukrainie. Byłem na spotkaniach w wielu miejscowościach w okręgu wołyńskim i profesorowie robili wielkie oczy ze zdziwienia, gdy mówiłem o tych wydarzeniach – powiedział nam Stanisław Soroczyński, który w rzezi wołyńskiej stracił ojca.
O godzinie 18 w katedrze Św. Mikołaja w Elblągu zostanie odprawiona msza święta w intencji ofiar Wołynia, którą odprawi biskup elbląski Jacek Jezierski.