Do elbląskich szkół ponadgimnazjalnych przyjęto w tym roku ponad 2,5 tysiąca osób. - Mamy jeszcze ponad 500 wolnych miejsc - Alicja Bednarczuk, zastępca naczelnika wydziału edukacji elbląskiego Urzędu Miejskiego.
Zasadnicza rekrutacja zakończyła się 5 lipca. Najwięcej wolnych miejsc zastało w zasadniczych szkołach zawodowych - aż 240. Licea profilowane czekają jeszcze na 156 osób, zaś technika - na 71. Właściwie elbląskie licea ogólnokształcące są już zapełnione. Jedynie w nowopowstałym liceum przy ul. Grottgera może powstać jeszcze jedna klasa.
- Przyznam się, że liczyliśmy trochę na to, że na naukę w Elblągu zdecyduje się więcej osób z podelbląskich miejscowości - tłumaczy Alicja Bednarczuk. - Okazało się jednak, że i w tamtejszych szkołach są jeszcze wolne miejsca. Wynika z tego, że część młodych osób zdecydowało się zakończyć edukację na gimnazjum.
Alicja Bednarczuk przyznaje, że ponad 500 wolnych miejsc to dużo. Oznacza to, że część nauczycieli może stracić pracę.
- Takie obawy istnieją zawsze przy niżu demograficznym, a on ciągle trwa - dodaje. - Mamy nadzieję, że coś się jeszcze zmieni. Ostateczną organizację roku szkolnego dyrektorzy przygotowują dopiero na początku września. Zawsze są pewne wahania wśród samej młodzieży. Niektórzy decydują się na przeniesienie. Jeżeli będą zmiany kadrowe w szkołach to nie będą one rewolucyjne. Być może trzeba będzie zrezygnować z nadgodzin i ograniczyć się do samego etatu.
Szkoły wciąż jeszcze potrzebują jednak nauczycieli z wybranych przedmiotów. Kilka wolnych etatów czeka w Elblągu na nauczycieli języków obcych, przede wszystkim angielskiego i niemieckiego oraz na matematyków i fizyków.
- Przyznam się, że liczyliśmy trochę na to, że na naukę w Elblągu zdecyduje się więcej osób z podelbląskich miejscowości - tłumaczy Alicja Bednarczuk. - Okazało się jednak, że i w tamtejszych szkołach są jeszcze wolne miejsca. Wynika z tego, że część młodych osób zdecydowało się zakończyć edukację na gimnazjum.
Alicja Bednarczuk przyznaje, że ponad 500 wolnych miejsc to dużo. Oznacza to, że część nauczycieli może stracić pracę.
- Takie obawy istnieją zawsze przy niżu demograficznym, a on ciągle trwa - dodaje. - Mamy nadzieję, że coś się jeszcze zmieni. Ostateczną organizację roku szkolnego dyrektorzy przygotowują dopiero na początku września. Zawsze są pewne wahania wśród samej młodzieży. Niektórzy decydują się na przeniesienie. Jeżeli będą zmiany kadrowe w szkołach to nie będą one rewolucyjne. Być może trzeba będzie zrezygnować z nadgodzin i ograniczyć się do samego etatu.
Szkoły wciąż jeszcze potrzebują jednak nauczycieli z wybranych przedmiotów. Kilka wolnych etatów czeka w Elblągu na nauczycieli języków obcych, przede wszystkim angielskiego i niemieckiego oraz na matematyków i fizyków.
OP