Śledztwo w sprawie przecieku do mediów informacji dotyczących rzekomego molestowania na plebanii kościoła św. Brygidy powoli dobiega końca. Wciąż nikomu nie postawiono zarzutów.
Od końca sierpnia prokuratura bada, kto złamał tajemnicę służbową i przekazał dziennikarzom informacje na temat postępowania w sprawie związanej z osobą prałata Henryka J. Wyjaśnień domaga się adwokat księdza. Jak poinformował nas Jerzy Waryszak z Prokuratury Okręgowej w Elblągu, która przejęła sprawę z Gdańska, przesłuchano już „znaczącą większość” z kilkudziesięciu świadków i wykonano większość innych zaplanowanych czynności. Wciąż jednak nikomu nie postawiono zarzutów.
- Śledztwo jest mocno zaawansowane i wiele wskazuje na to, że nie będzie potrzeby jego przedłużania; chyba że pojawią się jakiś nowe wątki czy fakty - mówi Jerzy Waryszak.
Elbląska Prokuratura prowadzi także postępowanie dotyczące rzekomego molestowania na plebanii św. Brygidy. We wtorek przedłużono je o dwa miesiące. Decyzją Prokuratury Apelacyjnej w Gdańsku potrwa ono do 27 grudnia.
- Śledztwo jest mocno zaawansowane i wiele wskazuje na to, że nie będzie potrzeby jego przedłużania; chyba że pojawią się jakiś nowe wątki czy fakty - mówi Jerzy Waryszak.
Elbląska Prokuratura prowadzi także postępowanie dotyczące rzekomego molestowania na plebanii św. Brygidy. We wtorek przedłużono je o dwa miesiące. Decyzją Prokuratury Apelacyjnej w Gdańsku potrwa ono do 27 grudnia.
Joanna Torsh