- Powinno być w społeczeństwie przyzwolenie, by być jednocześnie wystarczająco dobrą matką i realizować się jako człowiek w innych sferach – powiedziała autorka książki "Macierzyństwo Non-Fiction" Joanna Woźniczko-Czeczott. Na ile Polki są aktywne, przedsiębiorcze, niezależne i zdolne do uwolnienia się od stereotypów, badaliśmy na tegorocznym Kongresie Kobiet. Zobacz zdjęcia.
W Warszawie mogłyśmy spotkać mnóstwo aktywnych i przedsiębiorczych kobiet: polityczek, psycholożek, artystek, pisarek czy biznesmenek. To one właśnie są dowodem na to, że kobieta ma ogromny potencjał i potrafi, jeśli tylko chce.
Tegorocznemu Kongresowi Kobiet przyświecało hasło: „Aktywność, przedsiębiorczość, niezależność”. Nie sposób wymienić wszystkich tematów poddanych pod dyskusję w ramach kongresowych paneli. Rozprawienie się z mitem Matki Polki, defeminizacja edukacji i szkolnictwa, pomoc kobietom wiejskim czy opiekunom zajmującym się osobami zależnymi to tylko niektóre z tematów tegorocznego kongresu. Mówiono także o zrównaniu płac kobiet, o zakładaniu żłobków i przedszkoli, o edukacji, która jest antyfeministyczna, o wszechobecności stereotypów w każdej sferze życia, o polityce kwotowej, o urlopach macierzyńskich i tacierzyńskich.
- W kwestii uderzających w kobietę stereotypów zakorzenionych w szkole i edukacji w planach jest zorganizowane specjalnych szkoleń dla recenzentów podręczników szkolnych, które miałyby być zorganizowane przez Ministerstwo. Ich zwieńczeniem miałoby być recenzowanie podręczników szkolnych pod względem stereotypów - powiedziała Agnieszka Kozłowska-Rajewicz, pełnomocnik rządu ds. równego traktowania. - Będziemy starali się wyważać stereotypy istniejące w szkolnictwie. Wczoraj odbyły się warsztaty z nauczycielami, na których dyskutowano na temat stereotypów w szkole i ich konsekwencji. Nikt nie ma jednak takiej mocy, żeby z dnia na dzień, z roku na rok zmienić stereotypów – dodała. - Szkoła jest takim lustrem, ponieważ stereotypy funkcjonujące w społeczeństwie zostają przez nią przejmowane. Ze stereotypami spotykamy się też często w mediach. Dowodem na to jest pokazywanie bohaterek seriali telewizyjnych w kuchni, zamiast pełniących jakieś ważne role zawodowe. Jesteśmy jednak świadkami dużej zmiany w Polsce, jeśli chodzi o przełamywanie stereotypów i jeżeli znajdę sposób i szansę, żeby ją mocno przyspieszyć, na pewno ją wykorzystam – dodała polityczka.
Jeden z ciekawszych paneli tematycznych został poświęcony żłobkom i przedszkolom. Rola przepełnionych żłobków sprowadza się w dzisiejszych czasach nie do opieki nad dziećmi, lecz do ich przechowalni. Alicja Węgorzewska, polska śpiewaczka operowa, mówiła o tym, że żłobek to nie tyle opieka nad dziećmi, lecz także ich edukacja. Artysta założyła żłobek, w którym zapewnia maluchom, oprócz fachowej opieki, również ich kształcenie. Aktorka Renata Dancewicz podkreśliła z kolei, jak wielkie poczucie winy towarzyszy młodym matkom, które oddają swoje pociechy do tzw. przechowalni.
Słowem najczęściej padającym na kongresie to macierzyństwo. W ramach tego tematu podkreślono, że głęboko zakorzeniony w polskiej mentalności mit Matki Polski działa ze szkodą dla współczesnej młodej matki. - Mit ten jest kneblem, który nam się narzuca – mówiła Agnieszka Graff, polska pisarka, tłumaczka i publicystka.
- Powinno być w społeczeństwie przyzwolenie, by być jednocześnie wystarczająco dobrą matką i realizować się jako człowiek w innych sferach – powiedziała autorka książki "Macierzyństwo Non-Fiction" Joanna Woźniczko-Czeczott.
Na kongresie stwierdzono bardzo dobitnie, że trzeba skończyć z erą Matek Polek, które nie pozwalają sobie na pewne emocje, które zapominają o swoich potrzebach, które dają się wmanewrować w rolę służącej czy kucharki. Mit Matki Polski to skoncentrowanie tylko i wyłącznie na dziecko i odrzucenie swoich potrzeb, a kobieta też musi się realizować. Nie jest to tylko monopol zarezerwowany dla mężczyzn.
- Musimy umatczynić społeczeństwo. Musimy sprawić, by opieka miała wartość, a nie miała płci – powiedziała podczas kongresu jedna z panelistek, Elżbieta Korolczuk.
Agnieszka Graff podkreśliła, że mit Matki Polki to nic innego jak mit dzielnej ofiary. Według Marii Berlińskiej, która prowadzi obecnie rodzinny dom dziecka, przykładami mitu Matki Polski, jesteśmy my, kobiety. – Sto lat temu rodzina była jedyną możliwością fizycznego przetrwania – powiedziała Maria Berlińska. - Minęły lata i w sferze socjologicznej rodzina nie jest już jedyną ostoją fizycznego przetrwania. Pozostały więzi emocjonalne. Jesteśmy sto lat do tyłu w kwestii metod wychowawczych. Wciskamy chłopców i dziewczęta w te same mity – dodała. - Postęp postępem, a sfera socjologiczna stoi na tym samym poziomie. My sobie to robimy same: sprzątanie, gotowanie, pranie. Kobieta powinna wiedzieć, czego chce. Chce mieć dzieci? Proszę bardzo. Chce robić karierę? Niech ją robi. Nie chce mieć dzieci? W porządku – dodała Berlińska.
Pogromu mitu Matki Polki dokonała również zagorzała polska feministka Kazimiera Szczuka. Szczuka podkreśliła, że macierzyństwo w naszym kraju jest wyjątkowo pogardzane. Pogardzane są prace opiekuńcze tj. stereotypowa rola kobiety jako troszczącej się o słabszych. Kobieta ma według Szczuki jedną ważną narzuconą przez patriarchat rolę do spełnienia i staje się jego ofiarą.
-Wskazanie kobiecie drogi do naśladowania via dolorosa, tej pokornej, cierpiętniczej, wręcz masochistycznej drogi, to coś, co zostało kobietom wskazane przez patriarchat bez możliwości negocjacji – powiedziała Kazimiera Szczuka.
Niezwykle częstym zjawiskiem w Polsce jest według Szczuki presja społeczna dotycząca posiadania dzieci. A kobieta powinna mieć dzieci wtedy, kiedy chce. – Jak ma być szanowana rzecz, którą się wybrało, mimo, że się tego nie chce – powiedziała feministka. - Świętość, której się nie chce, nie jest świętością, lecz torturą.
Kongres Kobiet to też niezwykłe historie kobiet, kobiet dyskryminowanych przez nietolerancyjne i zdominowane przez stereotypy społeczeństwo.
- Stereotyp jest fałszem, powstaje z naszych emocji i powoduje odczucia, które możemy nazwać ksenofobicznymi, a one wdrukowują się w nasze głowy przez media – powiedziała Anna Grodzka, która w ramach panelu o stereotypach podziała się historią swojej trudnej drogi zmierzającej w kierunku zmiany płci.
O tym, jak trudno być lesbijką będąc nauczycielką i o stereotypach zakorzenionych w szkolnictwie i edukacji, mówiła Marta Konarzewska.
I na koniec akcent elbląski na tegorocznym kongresie. Jednym z ciekawszych paneli prowadzonym przez elblążankę, posłankę Elżbietę Gelert, okazał się temat poświęcony osobom zależnym i ich opiekunom. Jadwiga Król, babcia 21-letniego niepełnosprawnego Dustina, od dłuższego czasu walczy o wsparcie państwa w kwestii pomocy opiekunom zajmującym się osobami zależnymi. Panel przyniósł wiele wniosków i postulatów, pretendujących do przedstawienia ich w Sejmie.
Tegorocznemu Kongresowi Kobiet przyświecało hasło: „Aktywność, przedsiębiorczość, niezależność”. Nie sposób wymienić wszystkich tematów poddanych pod dyskusję w ramach kongresowych paneli. Rozprawienie się z mitem Matki Polki, defeminizacja edukacji i szkolnictwa, pomoc kobietom wiejskim czy opiekunom zajmującym się osobami zależnymi to tylko niektóre z tematów tegorocznego kongresu. Mówiono także o zrównaniu płac kobiet, o zakładaniu żłobków i przedszkoli, o edukacji, która jest antyfeministyczna, o wszechobecności stereotypów w każdej sferze życia, o polityce kwotowej, o urlopach macierzyńskich i tacierzyńskich.
- W kwestii uderzających w kobietę stereotypów zakorzenionych w szkole i edukacji w planach jest zorganizowane specjalnych szkoleń dla recenzentów podręczników szkolnych, które miałyby być zorganizowane przez Ministerstwo. Ich zwieńczeniem miałoby być recenzowanie podręczników szkolnych pod względem stereotypów - powiedziała Agnieszka Kozłowska-Rajewicz, pełnomocnik rządu ds. równego traktowania. - Będziemy starali się wyważać stereotypy istniejące w szkolnictwie. Wczoraj odbyły się warsztaty z nauczycielami, na których dyskutowano na temat stereotypów w szkole i ich konsekwencji. Nikt nie ma jednak takiej mocy, żeby z dnia na dzień, z roku na rok zmienić stereotypów – dodała. - Szkoła jest takim lustrem, ponieważ stereotypy funkcjonujące w społeczeństwie zostają przez nią przejmowane. Ze stereotypami spotykamy się też często w mediach. Dowodem na to jest pokazywanie bohaterek seriali telewizyjnych w kuchni, zamiast pełniących jakieś ważne role zawodowe. Jesteśmy jednak świadkami dużej zmiany w Polsce, jeśli chodzi o przełamywanie stereotypów i jeżeli znajdę sposób i szansę, żeby ją mocno przyspieszyć, na pewno ją wykorzystam – dodała polityczka.
Jeden z ciekawszych paneli tematycznych został poświęcony żłobkom i przedszkolom. Rola przepełnionych żłobków sprowadza się w dzisiejszych czasach nie do opieki nad dziećmi, lecz do ich przechowalni. Alicja Węgorzewska, polska śpiewaczka operowa, mówiła o tym, że żłobek to nie tyle opieka nad dziećmi, lecz także ich edukacja. Artysta założyła żłobek, w którym zapewnia maluchom, oprócz fachowej opieki, również ich kształcenie. Aktorka Renata Dancewicz podkreśliła z kolei, jak wielkie poczucie winy towarzyszy młodym matkom, które oddają swoje pociechy do tzw. przechowalni.
Słowem najczęściej padającym na kongresie to macierzyństwo. W ramach tego tematu podkreślono, że głęboko zakorzeniony w polskiej mentalności mit Matki Polski działa ze szkodą dla współczesnej młodej matki. - Mit ten jest kneblem, który nam się narzuca – mówiła Agnieszka Graff, polska pisarka, tłumaczka i publicystka.
- Powinno być w społeczeństwie przyzwolenie, by być jednocześnie wystarczająco dobrą matką i realizować się jako człowiek w innych sferach – powiedziała autorka książki "Macierzyństwo Non-Fiction" Joanna Woźniczko-Czeczott.
Na kongresie stwierdzono bardzo dobitnie, że trzeba skończyć z erą Matek Polek, które nie pozwalają sobie na pewne emocje, które zapominają o swoich potrzebach, które dają się wmanewrować w rolę służącej czy kucharki. Mit Matki Polski to skoncentrowanie tylko i wyłącznie na dziecko i odrzucenie swoich potrzeb, a kobieta też musi się realizować. Nie jest to tylko monopol zarezerwowany dla mężczyzn.
- Musimy umatczynić społeczeństwo. Musimy sprawić, by opieka miała wartość, a nie miała płci – powiedziała podczas kongresu jedna z panelistek, Elżbieta Korolczuk.
Agnieszka Graff podkreśliła, że mit Matki Polki to nic innego jak mit dzielnej ofiary. Według Marii Berlińskiej, która prowadzi obecnie rodzinny dom dziecka, przykładami mitu Matki Polski, jesteśmy my, kobiety. – Sto lat temu rodzina była jedyną możliwością fizycznego przetrwania – powiedziała Maria Berlińska. - Minęły lata i w sferze socjologicznej rodzina nie jest już jedyną ostoją fizycznego przetrwania. Pozostały więzi emocjonalne. Jesteśmy sto lat do tyłu w kwestii metod wychowawczych. Wciskamy chłopców i dziewczęta w te same mity – dodała. - Postęp postępem, a sfera socjologiczna stoi na tym samym poziomie. My sobie to robimy same: sprzątanie, gotowanie, pranie. Kobieta powinna wiedzieć, czego chce. Chce mieć dzieci? Proszę bardzo. Chce robić karierę? Niech ją robi. Nie chce mieć dzieci? W porządku – dodała Berlińska.
Pogromu mitu Matki Polki dokonała również zagorzała polska feministka Kazimiera Szczuka. Szczuka podkreśliła, że macierzyństwo w naszym kraju jest wyjątkowo pogardzane. Pogardzane są prace opiekuńcze tj. stereotypowa rola kobiety jako troszczącej się o słabszych. Kobieta ma według Szczuki jedną ważną narzuconą przez patriarchat rolę do spełnienia i staje się jego ofiarą.
-Wskazanie kobiecie drogi do naśladowania via dolorosa, tej pokornej, cierpiętniczej, wręcz masochistycznej drogi, to coś, co zostało kobietom wskazane przez patriarchat bez możliwości negocjacji – powiedziała Kazimiera Szczuka.
Niezwykle częstym zjawiskiem w Polsce jest według Szczuki presja społeczna dotycząca posiadania dzieci. A kobieta powinna mieć dzieci wtedy, kiedy chce. – Jak ma być szanowana rzecz, którą się wybrało, mimo, że się tego nie chce – powiedziała feministka. - Świętość, której się nie chce, nie jest świętością, lecz torturą.
Kongres Kobiet to też niezwykłe historie kobiet, kobiet dyskryminowanych przez nietolerancyjne i zdominowane przez stereotypy społeczeństwo.
- Stereotyp jest fałszem, powstaje z naszych emocji i powoduje odczucia, które możemy nazwać ksenofobicznymi, a one wdrukowują się w nasze głowy przez media – powiedziała Anna Grodzka, która w ramach panelu o stereotypach podziała się historią swojej trudnej drogi zmierzającej w kierunku zmiany płci.
O tym, jak trudno być lesbijką będąc nauczycielką i o stereotypach zakorzenionych w szkolnictwie i edukacji, mówiła Marta Konarzewska.
I na koniec akcent elbląski na tegorocznym kongresie. Jednym z ciekawszych paneli prowadzonym przez elblążankę, posłankę Elżbietę Gelert, okazał się temat poświęcony osobom zależnym i ich opiekunom. Jadwiga Król, babcia 21-letniego niepełnosprawnego Dustina, od dłuższego czasu walczy o wsparcie państwa w kwestii pomocy opiekunom zajmującym się osobami zależnymi. Panel przyniósł wiele wniosków i postulatów, pretendujących do przedstawienia ich w Sejmie.
dk