Rok się kończy, czas więc na jego podsumowanie, również z przymrużeniem oka. Przejrzeliśmy dla Was najciekawsze wydarzenia na lokalnym podwórku i postanowiliśmy, wzorem lat ubiegłych, przyznać nagrody portElu. Mamy nadzieję, że nominowani spojrzą na nie z dystansem, a nasi wspaniali Czytelnicy włączą się w proponowanie własnych nagród.
Cuda roku
Cuda działy się najintensywniej oczywiście w ostatnich tygodniach przed wyborami, które odbyły się 15 października, a serwowali nam je politycy reprezentujący zarówno ówczesny obóz rządzący, jak i opozycję, pojawiający się wszędzie, gdzie się da. Dla przykładu, w październiku startujący do Sejmu i Senatu z list PiS współotwierali m. in. odnowiony, zabytkowy gmach poczty (dzień wcześniej żaden nie znalazł czasu na udział w debacie wyborczej przygotowywanej przez naszą redakcję). Informacja o rządowych pieniądzach na modernizację stadionu została przekazana przez polityków Zjednoczonej Prawicy w tygodniu poprzedzającym wybory (pierwotnie konkurs miał zostać rozstrzygnięty do końca września, ale przesunięto składanie wniosków "wychodząc na przeciw oczekiwaniom potencjalych wnioskodawców"). Na ostatniej prostej w Elblągu pojawił się nawet sam Daniel Obajtek (ochrzczony ostatnimi czasy jako Don Orleone), który mówił o dotacjach na elbląski sport oraz obiecywał, że po wyborach ceny paliw nie wzrosną (ale chyba chodziło o paliwa w jakimś innym kraju, bo przecież by w tej sprawie nie skłamał).
Oczywiście ówczesna opozycja i jej sympatycy też wykorzystywali każde możliwe pole do zaistnienia. Tu poseł PSL-u znienacka otwierał z prezydentem miasta Elbląskie Święto Chleba, gdzie indziej na koncercie Elbląskiej Orkiestry Kameralnej przemawiał senator z KO i wiceprezydent z Lewicy. O tym, jak upolityczniony wydźwięk miał miejski Dzień Edukacji Narodowej organizowany tuż przed ciszą wyborczą nawet nie ma co wspominać.
Rzecznik roku
Tę nagrodę przyznajemy Jackowi Brylowi, prezesowi Sądu Okręgowemu w Elblągu. Objął swoją funkcję z nominacji byłego już ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobro na początku listopada i od razu mianował siebie również rzecznikiem prasowym instytucji. Nasze próby telefonicznego kontaktu z nowym prezesem-rzecznikiem spaliły na panewce, a na mailową propozycję spotkania, by się poznać i omówić zasady współpracy z mediami otrzymaliśmy po 13 dniach (!) mailową odpowiedź, że 27 listopada został powołany nowy rzecznik prasowy (została nim wiceprezes sądu) „Pragnę wskazać, że nie są planowane - jak to Pan określił - "Spotkania by się poznać i ustalić zasady współpracy" z poszczególnymi redakcjami. Jednocześnie informuję, że do końca tego tygodnia Rzecznik Prasowy wyjechał służbowo i w przypadku ewentualnych zapytań, odpowiedzi będzie mógł udzielić najszybciej w przyszłym tygodniu”. – taką m.in. odpowiedź otrzymaliśmy mailem z sekretariatu prezesa SO.
Cytat roku
W tej kategorii mistrz pozostaje jeden, a w związku z wyborem Leonarda Krasulskiego na kolejną sejmową kadencję, zaczynamy się obawiać, że "cytat roku" przypadnie mu w udziale jeszcze przynajmniej przez trzy lata. Tym razem wpisał się na naszą listę "rzutem na taśmę".
Trwającego sporu o media publiczne szerzej chyba objaśniać nie trzeba, radykalnym działaniom rządu w tej sprawie mocno sprzeciwia się teraz PiS (odnotujmy, że krytykują je też niektórzy prawnicy i konstytucjonaliści), okupujący redakcje w ramach interwencji poselskich. Politycy Zjednoczonej Prawicy podkreślają, że ich działania mają przywrócić media społeczeństwu. Leonard Krasulski zapytany o te kwestie przez dziennikarkę TVN postawił sprawę tak: - Proszę mi wybaczyć, ale tak jest, każdy broni swojej, w cudzysłowie, telewizji. Trudno się pogodzić, żeby bronić czyjejś – skomentował obecne działania Zjednoczonej Prawicy. Po chwili odrobinę się zreflektował, bo na słowa dziennikarki, że "to nie jest wasza telewizja", odpowiedział: - Nasza, mówię w tym sensie, społeczność, to jest telewizja powszechna... - odpowiadał.
Bitwa roku
W skali kraju powinniśmy pewnie napisać o bitwie o TVP, w skali miasta i regionu jednak nic nie ustępuje bitwie o elbląski port. Strony konfliktu: rząd Zjednoczonej Prawicy kontra elbląski samorząd. Dowódcy bitwy: wiceminister (dziś poseł) Andrzej Śliwka i prezydent Witold Wróblewski. Straty po stronie poprzedniego rządu: brak oczekiwanych większościowych udziałów w elbląskim porcie. Straty po stronie samorządu: nieotrzymanie (do) 100 mln zł m. in. na pogłębienie 900-metrowego spornego odcinka rzeki. Obie strony konfliktu musiały też wydać pieniądze na kampanie promocyjne i opinie prawne, którymi się nawzajem przerzucały. Rezultat: port został przy samorządzie, a po zmianie rządu siły Zjednoczonej Prawicy zostały przerzucone przede wszystkim na front walki o media publiczne. Zakładamy, że wrócą zmobilizowane w ramach nadchodzącej kampanii do samorządu.
Autor roku
Elbląski radny Koalicji Obywatelskiej Cezary Balbuza – za swój cykl na Facebooku „Pamiętnik Radnego – w czasie wojennym”, w którym opisuje swoje wrażenia z polityki światowej. Niektórzy mieszkańcy Elbląga z chęcią przeczytaliby „Pamiętnik radnego” opisujący elbląską rzeczywistość. No ale wtedy dla radnego mogłoby się nie znaleźć miejsce na liście wyborczej albo co gorsza – etat na lodowisku.
Głosowanie roku
Głosowanie, którego nie było, nieudana inicjatywa referendalna w sprawie odwołania prezydenta Elbląga i Rady Miejskiej, za którą stał Stefan Rembelski. Twierdził, że przez dwa miesiące zebrano 9123 podpisów. To więcej niż limit wynikający z ustawy o referendum. Jednak głosowanie nie odbyło się, bo wiele podpisów miało... wady i do referendum nie doszło.
Same przygotowania do referendum, zdaniem Stefana Rembelskiego, przyniosły wiele korzyści.
- Te dwa miesiące wiele zmieniły w Elblągu, wiele spraw zostało obnażonych, pewne maski opadły, arogancja władzy się pogłębiła – mówił w rozmowie z nami. Miał się z tego urodzić „otwarty zespół roboczy Elblążanie dla Elbląga 2024”. Cierpliwie na niego czekamy, tym bardziej że wybory samorządowe za pasem.
Zniewagi roku
Pod tą – naszym zdaniem - pojemną kategorią mieszczą się konflikty między prezydentem Elbląga a niektórymi urzędnikami i mediami. Ich efektem są m.in. sprawy w prokuraturze, sądzie i bogata publicystyka w lokalnych portalach. Prezydent Witold Wróblewski łatwo się obraża (odczuli to na własnej skórze lokalni dziennikarze), potrafi nie zapraszać wybranych mediów na konferencje prasowe i nie informować o ważnych wydarzeniach, a także zwolnić dyscyplinarnie, gdy ktoś pod swoim nazwiskiem napisze o nim niepochlebny komentarz w Internecie. W tej ostatniej kwestii w sądzie o przywrócenie do pracy i odszkodowanie walczył zwolniony dyscyplinarnie dyrektor Centrum Rehabilitacji przy ul. Królewieckiej. W pierwszej instancji wygrał.
Batalia sądowa i w prokuraturze czeka też Miejskiego Rzecznika Konsumentów Pawła Rodziewicza, który zarzucił prezydentowi m.in. mobbing i grożenie utratą pracy. A prezydent rzecznikowi – nieprzestrzeganie regulaminu pracy. A to wszystko działo się w szczycie kampanii wyborczej, bo Rodziewicz kandydował do Sejmu z listy Lewicy. Mandatu nie wywalczył, a na początku stycznia ma odbyć się pierwsza rozprawa w procesie cywilnym między oboma panami.
Awans roku
Futsaliści Olimpii Elbląg. Olimpijczycy grali w barażach o II ligę futsalu. W pierwszym dwumeczu pokonali Juranda Barciany i mieli awans w kieszeni. Okazało się jednak, że są konieczne jeszcze baraże z Kią Łowicz. Pierwsze spotkanie z z rywalem elblążanie przegrali, a na drugie... nie pojechali. W efekcie w II lidze są i Jurand, i Kia. A o futsalistach z Elbląga świat zapomniał.
Jakie propozycje do nagród roku mają nasi Czytelnicy? Zapraszamy do nominowania z uzasadnieniem. Ironia wskazana.