Latem policja otrzymuje więcej niż zwykle zgłoszeń o kradzieżach telefonów komórkowych, portfeli czy innych drobnych przedmiotów. Okoliczności takich zdarzeń są zawsze takie same - giną one z plecaków na kąpieliskach lub z zaparkowanych samochodów. Ofiary złodziejaszków też coś łączy - niefrasobliwość lub, mówiąc bardziej elegancko, nadmierne zaufanie do rodaków.
Pamiętajmy - złodzieje są wszędzie tam, gdzie ich potencjalne ofiary. A już na pewno tam, gdzie wypoczywają rozleniwieni słońcem ludzie. Trzeba mieć sporo szczęścia, by po przyjemnej kąpieli czy przejażdżce kajakiem znaleźć na kocu torbę czy plecak z pozostawioną tam zawartością. Wypoczywający znika w otchłani wód, a złodziej przystępuje do pracy.
- Prawie codziennie zgłaszają się do pracowników kąpieliska młodzi ludzie, którzy szukają zaginionych telefonów komórkowych , kluczy czy portfeli - mówi Lucjan Jaroszyński z kąpieliska przy ul. Spacerowej. - My nie jesteśmy w stanie pilnować każdego koca, tym bardziej, że nie wiemy, czy kręcąca się tam osoba to właściciel, kolega czy złodziej.
Na basenie nie ma przechowalni cennych przedmiotów. Czasem można je powierzyć paniom z tutejszej kawiarenki: - Powiem szczerze, że niechętnie je przyjmujemy - mówi jedna z nich. – Gdy jest wielu klientów i duży ruch, musimy obsługiwać klientów a nie pilnować ich toreb.
Problem dotyczy też plaż na Zalewem Wiślanym, Bałtykiem czy w innych miejscach. Zasada jest ta sama - to złodziej szuka ofiary a nie na odwrót. - Stare powiedzenie mówi: okazja czyni złodzieja - mówi starszy aspirant Wiesław Detmer z sekcji prewencji elbląskiej KMP.
A mają oni te okazje dzięki naszej niefrasobliwości. - Nie ma takiej możliwości i tylu policjantów, żeby pilnowali każdego kocyka czy każdego zaparkowanego samochodu z aparatem czy kamerą na siedzeniu - mówi Wiesław Detmer. - Działamy prewencyjnie i patrolujemy miejsca wypoczynku, ale nie ma nas tylu, by pilnować każdego turystę z osobna. Zresztą, nigdzie na świecie nie ma tak dobrze.
Rada jest jedna i prosta - nie zabieraj ze sobą na plażę lub wycieczkę cennych rzeczy. Jeśli już musisz mieć je przy sobie, to albo nie spuszczaj ich z oka, albo powierz je komuś zaufanemu. Krótko mówiąc - pilnuj się sam.
- Prawie codziennie zgłaszają się do pracowników kąpieliska młodzi ludzie, którzy szukają zaginionych telefonów komórkowych , kluczy czy portfeli - mówi Lucjan Jaroszyński z kąpieliska przy ul. Spacerowej. - My nie jesteśmy w stanie pilnować każdego koca, tym bardziej, że nie wiemy, czy kręcąca się tam osoba to właściciel, kolega czy złodziej.
Na basenie nie ma przechowalni cennych przedmiotów. Czasem można je powierzyć paniom z tutejszej kawiarenki: - Powiem szczerze, że niechętnie je przyjmujemy - mówi jedna z nich. – Gdy jest wielu klientów i duży ruch, musimy obsługiwać klientów a nie pilnować ich toreb.
Problem dotyczy też plaż na Zalewem Wiślanym, Bałtykiem czy w innych miejscach. Zasada jest ta sama - to złodziej szuka ofiary a nie na odwrót. - Stare powiedzenie mówi: okazja czyni złodzieja - mówi starszy aspirant Wiesław Detmer z sekcji prewencji elbląskiej KMP.
A mają oni te okazje dzięki naszej niefrasobliwości. - Nie ma takiej możliwości i tylu policjantów, żeby pilnowali każdego kocyka czy każdego zaparkowanego samochodu z aparatem czy kamerą na siedzeniu - mówi Wiesław Detmer. - Działamy prewencyjnie i patrolujemy miejsca wypoczynku, ale nie ma nas tylu, by pilnować każdego turystę z osobna. Zresztą, nigdzie na świecie nie ma tak dobrze.
Rada jest jedna i prosta - nie zabieraj ze sobą na plażę lub wycieczkę cennych rzeczy. Jeśli już musisz mieć je przy sobie, to albo nie spuszczaj ich z oka, albo powierz je komuś zaufanemu. Krótko mówiąc - pilnuj się sam.
Mira Stankiewicz - Telewizja Elbląska