Chociaż hotele i restauracje są zamknięte, to Mierzeja Wiślana szykuje się na przyjazd „majówkowych” gości. - Nie ma zakazu przemieszczania, spodziewamy się, że trochę osób odwiedzi Krynicę Morską. Pamiętajmy jednak, aby przestrzegać obowiązujących nadal zasad sanitarnych – mówi Krzysztof Swat, burmistrz tego miasta.
Na oficjalnej stronie miasta Krynica Morska zamieszczono apel burmistrza o nie wynajmowanie kwater i miejsc noclegowych turystom podczas nadchodzącej majówki.
- Przed nami wydłużony weekend majowy. Wszyscy bardzo potrzebujemy swobody i czekamy na zniesienie rządowych restrykcji. Jednak zakaz wynajmu kwater nadal istnieje. Apelujemy do Państwa o przestrzeganie tego zakazu dla zdrowia i bezpieczeństwa nas wszystkich – czytamy w nim między innymi.
Jak podkreśla Krzysztof Swat, burmistrz Krynicy Morskiej tzw. "podziemie hotelarskie" to marginalna sprawa w tym mieście, a apel zamieścił dla przypomnienia, profilaktycznie.
- Nie ma zakazu przemieszczania, a dużo domów czy apartamentów w budynkach wielorodzinnych należy do osób spoza Krynicy Morskiej, więc zakładam, że one do nas przyjadą. Restauracje, czy bary są zamknięte, można jednak sprzedawać posiłki na wynos. Właściciele obiektów, które mają taką możliwość przygotowują się na majówkę, informują o tym na portalach społecznościowych. Można odpocząć nad morzem, ale pamiętajmy o przestrzeganiu obowiązujących zasad - mówi Krzysztof Swat.
Przypomnijmy więc, że nakaz zakrywania twarzy obowiązuje również podczas spaceru po plaży, tak samo jak obowiązek zachowania dystansu między spacerowiczami. Przenocować na Mierzei będziemy mogli tuż po majówce.
- Od 4 maja rusza możliwość funkcjonowania obiektów hotelarskich. Na ten moment nie wiemy, jakie wymogi właściciele tych obiektów mają zapewnić swoim klientom. Czy to będzie na przykład pomiar temperatury przed wejściem, czy tylko osoby z rodziny będą mogły mieszkać w jednym pokoju? Takich informacji jeszcze nie mamy – mówi Krzysztof Swat.
Burmistrz Krynicy Morskiej jest jednym z 21 wójtów, burmistrzów, prezydentów miast nadmorskich, którzy w specjalnym liście zaapelowali do rządu o „ podanie konkretnych terminów zniesienia restrykcji oraz warunków w jakich mogłyby funkcjonować usługi turystyczne i okołoturystyczne.
„ Setki tysięcy mieszkańców wybrzeża konstruuje swoje domowe budżety w oparciu o dochody z turystyki, a w obecnej sytuacji całkowicie tracą „grunt pod nogami”. Zbyt długie zamrożenie branży turystycznej może spowodować straty, które nigdy nie zostaną odrobione. W obecnej sytuacji jesteśmy zdeterminowani, aby zabiegać o mądre i odpowiedzialne decyzje rządu i administracji. Liczymy na pełny dialog z rządem i wypracowanie jak najlepszych rozwiązań dla nas wszystkich” - czytamy w nim między innymi.
- Jeżeli nie będą to za bardzo rygorystyczne warunki, takie które ciężko będzie spełnić, to powoli ruszymy z sezonem. Polacy są spragnieni wyjazdów, a przecież wyjazdy zagraniczne raczej nie będą mogły być szybko realizowane. Będziemy się starali zapewnić turystom maksymalne bezpieczeństwo podczas pobytu w naszym mieście. Światełko w tunelu jest. Ale jest też wiele niewiadomych. Jak mają funkcjonować plaże? Jak mają pracować ratownicy na kąpieliskach? Operatorzy plaż muszą się do tego przygotować – mówi Krzysztof Swat.