Piękne maszyny, warkot silników, dobra zabawa, ale i idea, by coś po wydarzeniu pozostawić – już po raz 12. do Tolkmicka zjechali wielbiciele motocykli. Punktem kulminacyjnym był sobotni (4 czerwca), paradny przejazd przez miejscowości położone na Wysoczyźnie Elbląskiej. Zobacz więcej zdjęć.
Ten międzynarodowy zlot organizowany jest przez klub motocyklowy Kardan raz do roku. Na teren tuż przy plaży w Tolkmicku przyjeżdzają okoliczni pasjonaci tych pięknych maszyn, ale i goście, którzy muszą pokonać nieco więcej kilometrów.
- Jeździmy już ósmy rok, razem na jednym motocyklu. Regularnie pojawiamy się na zlotach, ale tu jesteśmy pierwszy raz, znajomi byli w ubiegłym roku. My też mieliśmy być, ale nie wypaliło... W tym roku postanowiliśmy, że musimy przyjechać – mówili Mariusz i Jola, którzy do Tolkmicka przyjechali z Iławy. - Jeździmy na zloty, bo jest super atmosfera, dobra zabawa, dobrze spędzamy czas. To takie oderwanie od rzeczywistości, chociaż na chwilę.
Andrzej, który w Tolkmicku jest już czwarty raz, przyjechał na harleyu z żoną i przyjaciółmi z Golubia- Dobrzynia.
- Wracamy tu co roku, więc to chyba mówi samo za siebie. W zeszłym tygodniu byliśmy na Helu, tam zlot był taki bardziej rozległy, a tu jest taki klimat bardziej rodzinny - opowiadał i dodał, że jeździ odkąd pamięta, "od momentu, kiedy tylko stanął na nogach". - Tu chyba chodzi o taką wolność, wsiadasz, jedziesz, wszędzie się zmieścisz, nikt Cię nie dogoni...
Liczy się dobra zabawa, ale organizatorzy chcą, by wydarzenie to pozostawiło po sobie trwały ślad. Są nim cztery okazałe rzeźby, wykonane przez miejscowego artystę Andrzeja Kurowskiego. To podziękowanie dla społeczności Tolkmicka, ale i przypomnienie, że to właśnie ta miejscowość w latach 80. stawała się miejscem spotkań artystów- rzeźbiarzy z całej Polski.
- Teraz marzy się nam, aby rzeźby były widoczne na każdym rogu, aby wypełniły miasto i nadały mu nowego charakteru – mówił przed zlotem Paweł Tkacz z klubu motocyklowego Kardan.
- Jeździmy już ósmy rok, razem na jednym motocyklu. Regularnie pojawiamy się na zlotach, ale tu jesteśmy pierwszy raz, znajomi byli w ubiegłym roku. My też mieliśmy być, ale nie wypaliło... W tym roku postanowiliśmy, że musimy przyjechać – mówili Mariusz i Jola, którzy do Tolkmicka przyjechali z Iławy. - Jeździmy na zloty, bo jest super atmosfera, dobra zabawa, dobrze spędzamy czas. To takie oderwanie od rzeczywistości, chociaż na chwilę.
Andrzej, który w Tolkmicku jest już czwarty raz, przyjechał na harleyu z żoną i przyjaciółmi z Golubia- Dobrzynia.
- Wracamy tu co roku, więc to chyba mówi samo za siebie. W zeszłym tygodniu byliśmy na Helu, tam zlot był taki bardziej rozległy, a tu jest taki klimat bardziej rodzinny - opowiadał i dodał, że jeździ odkąd pamięta, "od momentu, kiedy tylko stanął na nogach". - Tu chyba chodzi o taką wolność, wsiadasz, jedziesz, wszędzie się zmieścisz, nikt Cię nie dogoni...
Liczy się dobra zabawa, ale organizatorzy chcą, by wydarzenie to pozostawiło po sobie trwały ślad. Są nim cztery okazałe rzeźby, wykonane przez miejscowego artystę Andrzeja Kurowskiego. To podziękowanie dla społeczności Tolkmicka, ale i przypomnienie, że to właśnie ta miejscowość w latach 80. stawała się miejscem spotkań artystów- rzeźbiarzy z całej Polski.
- Teraz marzy się nam, aby rzeźby były widoczne na każdym rogu, aby wypełniły miasto i nadały mu nowego charakteru – mówił przed zlotem Paweł Tkacz z klubu motocyklowego Kardan.
Elbląska Gazeta Internetowa portEl.pl jest patronem medialnym zlotu.
Marta Wiloch, Marcin Stolarski