Autor poruszył ważny temat. Suweren wcale nie chce wędki. Zdecydowanie bardziej woli rybę. I suweren ma rację. Jak dają to trzeba brać. Jak nie weźmie to i tak te pieniądze co zostaną w budżecie będą roztrwonione na wałki i uciechy polityków opcji aktualnie rządzącej. Politycy od lat ciężko pracowali na taki wizerunek. Suweren ma w gdzieś wędką i w nią nie wierzy. Za często był dymany. Bierze co dają, zagłosuje na tych co dają. Ryba psuje się od głowy. Wieloletni przykład rządzących wyedukował społeczeństwo w złym kierunku. Na wzór i podobieństwo polityków, którzy łoją z tej tyrki parlamentarnej czy samorządowej ile się da. A suweren to co? Ma rezygnować z ryby i frytek i głosować na tych co nie dają tylko sami będą brać? Czerwony
To co napisałeś jest prawdą ale świadczy raczej o krótkowzroczności i bezmyślności suwerena który żyje dniem dzisiejszym nie myśląc o dniu jutrzejszym. System socjalnego rozdawnictwa wyborczego wkrótce doprowadzi do jego krachu i zawali się z hukiem a wtedy suweren dostanie g. .o.