Kanał przez Mierzeję Wiślaną w Skowronkach jest inwestycją potrzebną, możliwą do wykonania, uzasadnioną ekonomicznie, określoną finansowo i niewpływającą negatywnie na środowisko naturalne - to wnioski marszałka województwa warmińsko-mazurskiego z lektury „Studium wykonalności inwestycji budowa kanału żeglownego przez Mierzeję Wiślaną”.
Dziś (14 maja) marszałek województwa warmińsko-mazurskiego Jacek Protas przedstawił elbląskim dziennikarzom wnioski płynące ze „Studium wykonalności inwestycji budowa kanału żeglownego przez Mierzeję Wiślaną”. W konferencji uczestniczyli również prezydent Elbląga Henryk Słonina i dyrektor Portu Morskiego w Elblągu Julian Kołtoński.
Z samym dokumentem nie można się było zapoznać. Gdy w poniedziałek zwróciliśmy się w tej sprawie do Urzędu Miasta, odesłano nas do Urzędu Morskiego w Gdyni - wykonawcy Studium. Zasugerowaliśmy wówczas służbom PR-owskim Urzędu Miasta opublikowanie dokumentu w wersji elektronicznej na stronie Urzędu Miasta, ale dotąd go tam nie ma.
Oddajmy zatem głos głównemu mówcy na dzisiejszej konferencji i sprawozdawcy Studium, marszałkowi Jackowi Protasowi.
Wcześniej jednak przypomnienie: 21 maja 2007 r. powołano Konsorcjum do realizacji projektu „Budowa Kanału Żeglugowego przez Mierzeję Wiślaną”. Tworzą go Urząd Morski w Gdyni, Wojewoda Pomorski, Wojewoda Warmińsko-Mazurski, Samorząd Województwa Warmińsko-Mazurskiego, miasto Elbląg, gmina Sztutowo i Komunalny Związek Gmin Nadzalewowych.
W ubiegłym tygodniu (6 maja) Konsorcjum odebrało „Studium wykonalności inwestycji budowa kanału żeglugowego przez Mierzeję Wiślaną”, opracowane przez Urząd Morski w Gdyni.
Kanał przez Mierzeję ma być zbudowany w okolicach Skowronek. Ma mieć 1 100 metrów długości, szerokość od 60 do 100 m na długości śluzy oraz głębokość 5 metrów. W tej szerokości ujęte już są skarpy i zabezpieczenia brzegów. Śluza o długości 200 metrów z obu stron będzie zamykana z obu stron wrotami. Nad kanałem, na wrotach śluz zbudowane zostaną dwa mosty zwodzone z drogami dojazdowymi. Harmonogram realizacji projektu zakłada, że inwestycja mogłaby zostać oddana do użytku już w 2013 roku, jeżeli do 2010 roku uda się uporać się z wszystkimi sprawami dokumentacyjnymi (projekty wykonawcze, pozwolenia na budowę, przetargi). Koszt inwestycji oszacowano na 375 mln zł (w dzisiejszych cenach) i na około 500 mln zł (w cenach zmiennych).
Oponenci projektu zwracają uwagę na walory środowiska naturalnego, którym kanał - ich zdaniem - może zagrażać.
- Jeżeli nie będziemy zwracali uwagi na kwestie ochrony środowiska, skończy się tak, jak droga przez dolinę Rospudy - uspokajał ich marszałek Protas, posiłkując się Studium. - Po wtóre, nie tylko ekologom, także władzom miasta, województwa i gmin nadzalewowych zależy na tym, aby naturalne walory tego obszaru zostały zachowane. Zarówno Mierzeja, jak i Zalew Wiślany są objęte programem Natura 2000 i z tego powodu budowa kanału może być zaliczana do przedsięwzięć znacząco oddziałujących na środowisko. Należy jednak podkreślić, że program Natura 2000 nie zabrania inwestycji na obszarze objętym ochroną. Ingeruje w decyzje inwestycyjne jedynie wówczas, gdy inwestycja narusza ważne siedliska ptaków czy innych zwierząt, szczególnie chronionych, także roślin.
Jacek Protas dowodził: - Tymczasem całość inwestycji kanał przez Mierzeję zamknie się na obszarze 5 ha, co stanowi zaledwie 0,37 procenta powierzchni Parku Krajobrazowego Mierzeja Wiślana, objętego siecią Natura 2000. Dla porównania - rezerwat kormoranów w Kątach Rybackich utworzono na obszarze 4 ha, a obecnie zajmuje on 102 ha praktycznie pozbawione drzewostanu.
O rzekomym zagrożeniu dla Mierzei Wiślanej: - W tym miejscu tak zwane przenoszenie rumowiska [piasku, osadów dennych - red.] szacuje się na 40 tys. metrów sześciennych rocznie. Dla przykładu - w okolicach Władysławowa te ruchu oscylują w granicach 350 tys. metrów sześciennych rocznie, prawie dziesięciokrotnie więcej. Ten ruch nie będzie więc miał istotnego znaczeni dla utrzymania linii brzegowej Mierzei od strony morza, co też było argumentem przeciwników tego przedsięwzięcia. Ewentualne korekty linii brzegowej - jeśli będą konieczne - można będzie połączyć z koniecznością pogłębiania toru wodnego, co ma mieć miejsce co 6-7 lat.
O zgłaszanych przez oponentów trujących osadach na dnie Zalewu Wiślanego: - W osadach dennych Zalewu na odcinku projektowanego toru wodnego nie stwierdzono przekroczenia dozwolonej ilości związków szkodliwych, w tym metali ciężkich. Oznacza to także, że „urobek” z wytyczenia i p[później pogłębiania toru wodnego będzie mógł być użyty do innych celów np. do podwyższania wałów przeciwpowodziowych na Żuławach. Tym bardziej, że równolegle trwają prace nad kompleksowym zabezpieczeniem przeciwpowodziowym Żuław i temat - skąd wziąć ziemię na podwyższenie wałów - jest bardzo istotny i często podnoszony.
O zasoleniu Zalewu: - Kanał przez Mierzeję nie spowoduje zmian w składzie wody Zalewu ani Zatoki Gdańskiej, nie ma też prawdopodobieństwa wzrostu zasolenia, a więc zmian w faunie zalewu. Zresztą, zasolenie wód Zalewu zmienia się cyklicznie od 0,7 do 4,4 promila.
O zagrożeniu powodziowym: - Warto sobie uzmysłowić, że mówimy o kanale zamykanym śluzami, czyli że możliwa będzie pewna regulacja wymiany wódy, również reakcja w chwili zagrożenia powodziowego. Kanał zmniejszy więc zagrożenie przeciwpowodziowe na Żuławach, zwłaszcza w rejonie Wyspy Nowakowskiej, rzeki Elbląg i jeziora Drużno.
Jeszcze o wpływie na środowisko: - W kosztach budowy kanału uwzględniono koszty związane z ingerencją w środowisko przyrodnicze - około 6,3 mln zł jednorazowo oraz 10 rat po 60 tys. za zmianę użytkowania gruntów leśnych i wycinkę drzew. Na terenie samej inwestycji drzewostan jest młody, liczy sobie około 60 lat, głównie sosnowy. Rezerwat Buki Mierzei Wiślanej nie jest zagrożony inwestycją. Można dzisiaj śmiało powiedzieć, że z dokumentu, który posiadamy, nie wynika, iż istnieje poważne zagrożenie dla środowiska naturalnego.
O sensie ekonomicznym: - Wielokrotnie, zwłaszcza w Elblągu mówiłem, że Zalew Wiślany jest niewykorzystany turystycznie. Powierzchnia Zalewu jest jedynie o 30 proc. mniejsza od powierzchni wszystkich Wielkich Jezior Mazurskich. Jednak na tych jeziorach pływa obecnie kilkadziesiąt tysięcy jachtów i innych jednostek, a na Zalewie jest ich obecnie może kilkadziesiąt. To jest olbrzymi, niewykorzystany potencjał. Mówię o tym, bo oprócz tych korzyści wynikających z uruchomienia portu, podnoszonych już wielokrotnie, są też korzyści z ożywienie ruchu turystycznego, zimowania tutaj jachtów, np. ze Skandynawii itp.
Oczywiście, realizacji budowy kanału przez Mierzeję muszą towarzyszyć inne działania. Przypomnę, że w ramach programu Pętla Żuławska współfinansowanego przez Urząd Marszałkowski, chcemy, by na Zalewie powstała infrastruktura żeglarska. Przygotowujemy projekty m.in. dla Elbląga, Tolkmicka, Fromborka, Braniewa i Nowej Pasłęki. Zaczęliśmy również promocje Zalewu. Latem organizujemy zlot żeglarski połączony z regatami w Tolkmicku, patronujemy też Grand Prix Zalewu Wiślanego. Współpracujemy także z marszałkami sześciu województw w sprawie rewitalizacji drogi wodnej E 70, a Zalew Wiślany jest częścią tej drogi, częścią bardzo istotną, bowiem łączącą - oby przez kanał - dwa szlaki: E 70 i E 60, który przebiega po drugiej stronie Mierzei Wiślanej.
Co dalej?
Jacek Protas: Umówiliśmy się z panem prezydentem Henrykiem Słoniną dużo wcześniej, że moment, kiedy Studium wykonalności ujrzy światło dzienne, będzie tym momentem, od którego zaczynamy intensywne prace w celu wypromowania naszego przedsięwzięcia i przekonywanie sceptycznie nastawionych samorządów województwa pomorskiego, jak również rządu RP. Przekonywanie o tym, że jest to inwestycja potrzebna, zasadna ekonomicznie, niewpływająca negatywnie na środowisko naturalne, możliwa do wykonania i określona finansowo, i że ta inwestycja może stanowić zastrzyk świeżego powietrza dla regionu warmińsko-mazurskiego.
Nie chciałbym podawać jakiejś konkretnej daty deklaracji rządu w sprawie budowy kanału, natomiast dla nas najistotniejsze jest to, że są zabezpieczone pieniądze rządowe na proces przygotowawczy tej inwestycji. My dzisiaj, wraz z tym pierwszym dokumentem, rozpoczynamy praktycznie proces rozmów i dyskusji merytorycznych, bo wcześniej był to tylko pomysł, w dodatku pomysł nienowy. Temat kanału prze Mierzeję powraca przecież od wielu, wielu lat.
Spodziewamy się też niebawem wizyty w Elblągu ministra infrastruktury Cezarego Grabarczyka, związanej z budową kanału. Już z nim o tym rozmawiałem, wkrótce wraz z panem prezydentem prześlemy oficjalne zaproszenie.
Pamiętajmy jednak, że Studium to dopiero pierwszy niezbędny dokument. Wkrótce Urząd Morski w Gdyni wystąpi o raport oddziaływania naszej inwestycji na środowisko.
Z samym dokumentem nie można się było zapoznać. Gdy w poniedziałek zwróciliśmy się w tej sprawie do Urzędu Miasta, odesłano nas do Urzędu Morskiego w Gdyni - wykonawcy Studium. Zasugerowaliśmy wówczas służbom PR-owskim Urzędu Miasta opublikowanie dokumentu w wersji elektronicznej na stronie Urzędu Miasta, ale dotąd go tam nie ma.
Oddajmy zatem głos głównemu mówcy na dzisiejszej konferencji i sprawozdawcy Studium, marszałkowi Jackowi Protasowi.
Wcześniej jednak przypomnienie: 21 maja 2007 r. powołano Konsorcjum do realizacji projektu „Budowa Kanału Żeglugowego przez Mierzeję Wiślaną”. Tworzą go Urząd Morski w Gdyni, Wojewoda Pomorski, Wojewoda Warmińsko-Mazurski, Samorząd Województwa Warmińsko-Mazurskiego, miasto Elbląg, gmina Sztutowo i Komunalny Związek Gmin Nadzalewowych.
W ubiegłym tygodniu (6 maja) Konsorcjum odebrało „Studium wykonalności inwestycji budowa kanału żeglugowego przez Mierzeję Wiślaną”, opracowane przez Urząd Morski w Gdyni.
Kanał przez Mierzeję ma być zbudowany w okolicach Skowronek. Ma mieć 1 100 metrów długości, szerokość od 60 do 100 m na długości śluzy oraz głębokość 5 metrów. W tej szerokości ujęte już są skarpy i zabezpieczenia brzegów. Śluza o długości 200 metrów z obu stron będzie zamykana z obu stron wrotami. Nad kanałem, na wrotach śluz zbudowane zostaną dwa mosty zwodzone z drogami dojazdowymi. Harmonogram realizacji projektu zakłada, że inwestycja mogłaby zostać oddana do użytku już w 2013 roku, jeżeli do 2010 roku uda się uporać się z wszystkimi sprawami dokumentacyjnymi (projekty wykonawcze, pozwolenia na budowę, przetargi). Koszt inwestycji oszacowano na 375 mln zł (w dzisiejszych cenach) i na około 500 mln zł (w cenach zmiennych).
Oponenci projektu zwracają uwagę na walory środowiska naturalnego, którym kanał - ich zdaniem - może zagrażać.
- Jeżeli nie będziemy zwracali uwagi na kwestie ochrony środowiska, skończy się tak, jak droga przez dolinę Rospudy - uspokajał ich marszałek Protas, posiłkując się Studium. - Po wtóre, nie tylko ekologom, także władzom miasta, województwa i gmin nadzalewowych zależy na tym, aby naturalne walory tego obszaru zostały zachowane. Zarówno Mierzeja, jak i Zalew Wiślany są objęte programem Natura 2000 i z tego powodu budowa kanału może być zaliczana do przedsięwzięć znacząco oddziałujących na środowisko. Należy jednak podkreślić, że program Natura 2000 nie zabrania inwestycji na obszarze objętym ochroną. Ingeruje w decyzje inwestycyjne jedynie wówczas, gdy inwestycja narusza ważne siedliska ptaków czy innych zwierząt, szczególnie chronionych, także roślin.
Jacek Protas dowodził: - Tymczasem całość inwestycji kanał przez Mierzeję zamknie się na obszarze 5 ha, co stanowi zaledwie 0,37 procenta powierzchni Parku Krajobrazowego Mierzeja Wiślana, objętego siecią Natura 2000. Dla porównania - rezerwat kormoranów w Kątach Rybackich utworzono na obszarze 4 ha, a obecnie zajmuje on 102 ha praktycznie pozbawione drzewostanu.
O rzekomym zagrożeniu dla Mierzei Wiślanej: - W tym miejscu tak zwane przenoszenie rumowiska [piasku, osadów dennych - red.] szacuje się na 40 tys. metrów sześciennych rocznie. Dla przykładu - w okolicach Władysławowa te ruchu oscylują w granicach 350 tys. metrów sześciennych rocznie, prawie dziesięciokrotnie więcej. Ten ruch nie będzie więc miał istotnego znaczeni dla utrzymania linii brzegowej Mierzei od strony morza, co też było argumentem przeciwników tego przedsięwzięcia. Ewentualne korekty linii brzegowej - jeśli będą konieczne - można będzie połączyć z koniecznością pogłębiania toru wodnego, co ma mieć miejsce co 6-7 lat.
O zgłaszanych przez oponentów trujących osadach na dnie Zalewu Wiślanego: - W osadach dennych Zalewu na odcinku projektowanego toru wodnego nie stwierdzono przekroczenia dozwolonej ilości związków szkodliwych, w tym metali ciężkich. Oznacza to także, że „urobek” z wytyczenia i p[później pogłębiania toru wodnego będzie mógł być użyty do innych celów np. do podwyższania wałów przeciwpowodziowych na Żuławach. Tym bardziej, że równolegle trwają prace nad kompleksowym zabezpieczeniem przeciwpowodziowym Żuław i temat - skąd wziąć ziemię na podwyższenie wałów - jest bardzo istotny i często podnoszony.
O zasoleniu Zalewu: - Kanał przez Mierzeję nie spowoduje zmian w składzie wody Zalewu ani Zatoki Gdańskiej, nie ma też prawdopodobieństwa wzrostu zasolenia, a więc zmian w faunie zalewu. Zresztą, zasolenie wód Zalewu zmienia się cyklicznie od 0,7 do 4,4 promila.
O zagrożeniu powodziowym: - Warto sobie uzmysłowić, że mówimy o kanale zamykanym śluzami, czyli że możliwa będzie pewna regulacja wymiany wódy, również reakcja w chwili zagrożenia powodziowego. Kanał zmniejszy więc zagrożenie przeciwpowodziowe na Żuławach, zwłaszcza w rejonie Wyspy Nowakowskiej, rzeki Elbląg i jeziora Drużno.
Jeszcze o wpływie na środowisko: - W kosztach budowy kanału uwzględniono koszty związane z ingerencją w środowisko przyrodnicze - około 6,3 mln zł jednorazowo oraz 10 rat po 60 tys. za zmianę użytkowania gruntów leśnych i wycinkę drzew. Na terenie samej inwestycji drzewostan jest młody, liczy sobie około 60 lat, głównie sosnowy. Rezerwat Buki Mierzei Wiślanej nie jest zagrożony inwestycją. Można dzisiaj śmiało powiedzieć, że z dokumentu, który posiadamy, nie wynika, iż istnieje poważne zagrożenie dla środowiska naturalnego.
O sensie ekonomicznym: - Wielokrotnie, zwłaszcza w Elblągu mówiłem, że Zalew Wiślany jest niewykorzystany turystycznie. Powierzchnia Zalewu jest jedynie o 30 proc. mniejsza od powierzchni wszystkich Wielkich Jezior Mazurskich. Jednak na tych jeziorach pływa obecnie kilkadziesiąt tysięcy jachtów i innych jednostek, a na Zalewie jest ich obecnie może kilkadziesiąt. To jest olbrzymi, niewykorzystany potencjał. Mówię o tym, bo oprócz tych korzyści wynikających z uruchomienia portu, podnoszonych już wielokrotnie, są też korzyści z ożywienie ruchu turystycznego, zimowania tutaj jachtów, np. ze Skandynawii itp.
Oczywiście, realizacji budowy kanału przez Mierzeję muszą towarzyszyć inne działania. Przypomnę, że w ramach programu Pętla Żuławska współfinansowanego przez Urząd Marszałkowski, chcemy, by na Zalewie powstała infrastruktura żeglarska. Przygotowujemy projekty m.in. dla Elbląga, Tolkmicka, Fromborka, Braniewa i Nowej Pasłęki. Zaczęliśmy również promocje Zalewu. Latem organizujemy zlot żeglarski połączony z regatami w Tolkmicku, patronujemy też Grand Prix Zalewu Wiślanego. Współpracujemy także z marszałkami sześciu województw w sprawie rewitalizacji drogi wodnej E 70, a Zalew Wiślany jest częścią tej drogi, częścią bardzo istotną, bowiem łączącą - oby przez kanał - dwa szlaki: E 70 i E 60, który przebiega po drugiej stronie Mierzei Wiślanej.
Co dalej?
Jacek Protas: Umówiliśmy się z panem prezydentem Henrykiem Słoniną dużo wcześniej, że moment, kiedy Studium wykonalności ujrzy światło dzienne, będzie tym momentem, od którego zaczynamy intensywne prace w celu wypromowania naszego przedsięwzięcia i przekonywanie sceptycznie nastawionych samorządów województwa pomorskiego, jak również rządu RP. Przekonywanie o tym, że jest to inwestycja potrzebna, zasadna ekonomicznie, niewpływająca negatywnie na środowisko naturalne, możliwa do wykonania i określona finansowo, i że ta inwestycja może stanowić zastrzyk świeżego powietrza dla regionu warmińsko-mazurskiego.
Nie chciałbym podawać jakiejś konkretnej daty deklaracji rządu w sprawie budowy kanału, natomiast dla nas najistotniejsze jest to, że są zabezpieczone pieniądze rządowe na proces przygotowawczy tej inwestycji. My dzisiaj, wraz z tym pierwszym dokumentem, rozpoczynamy praktycznie proces rozmów i dyskusji merytorycznych, bo wcześniej był to tylko pomysł, w dodatku pomysł nienowy. Temat kanału prze Mierzeję powraca przecież od wielu, wielu lat.
Spodziewamy się też niebawem wizyty w Elblągu ministra infrastruktury Cezarego Grabarczyka, związanej z budową kanału. Już z nim o tym rozmawiałem, wkrótce wraz z panem prezydentem prześlemy oficjalne zaproszenie.
Pamiętajmy jednak, że Studium to dopiero pierwszy niezbędny dokument. Wkrótce Urząd Morski w Gdyni wystąpi o raport oddziaływania naszej inwestycji na środowisko.
Piotr Derlukiewicz