- Uważam, że Elbląg zasługuje na zmianę prezydenta. Chcę podjąć tę rękawicę, chociaż nie ukrywam, że z żalem rozstałbym się z Sejmem, bo pracuję tu w komisji gospodarki morskiej, której priorytetem jest kanał przez Mierzeję Wiślaną. Ale wierzę w to, że będąc prezydentem i mając kontakty, mógłbym również czuwać nad realizacją tej inwestycji – mówił dzisiaj na konferencji prasowej poseł Jerzy Wilk. Jak już informowaliśmy, jest kandydatem Zjednoczonej Prawicy na prezydenta Elbląga.
To będzie czwarta kampania wyborcza Jerzego Wilka jako kandydata na prezydenta Elbląga. Dotychczas jedną wygrał, dwie przegrał, w tym ostatnio z obecnym prezydentem Witoldem Wróblewskim. Miastem rządził 16 miesięcy, gdy mieszkańcy powierzyli mu urząd prezydenta po referendum odwołującym wcześniejsze władze.
- Uważam, że we wspomnieniach mieszkańców jak i urzędników różnych instytucji miejskich zostawiłem pozytywny ślad i opinię. Urząd pod moim kierownictwem był otwarty dla ludzi, w tej krótkiej kadencji – 16 miesięcy – odbyłem 17 spotkań z mieszkańcami poszczególnych dzielnic. Robiłem wszystko, by zakończyć inwestycje, które zostały do zrealizowania, te nieszczęsne drogi, które były w tym czasie zmorą. Podjąłem decyzję o rezygnacji z budowy stadionu, za to wybudowaliśmy CRW Dolinka, które cieszy się dużym uznaniem mieszkańców i okazuje się, że przynosi dochody MOSiR-owi. Tylko tyle i aż tyle udało się zrobić w tym czasie – przypominał dzisiaj Jerzy Wilk na zwołanej przez siebie konferencji prasowej. - Uważam, że tak krótka kadencja nie pokazała w pełni możliwości, które można było zrealizować w Elblągu. Teraz jest szansa na to, żebym całą kadencję realizował mój program, tym bardziej że miasto w tej chwili przeżywa stagnację, młodzi ludzi wyjeżdżają, starsi narzekają, że nikt ich nie chce w urzędzie wysłuchać. Nie ma tygodnia, żeby do mnie z takimi sprawami nie przychodzili.
Jerzy Wilk nie chce jeszcze zdradzać swojego programu wyborczego. Ma być gotowy w czerwcu razem z listą kandydatów do Rady Miejskiej w Elblągu. Dzisiaj mówił jedynie o niektórych kierunkach.
- Jedną z najważniejszych kwestii programowych będzie powrót do współpracy z Trójmiastem, z którym od kilku lat w ogóle nie współpracujemy - mówił Jerzy Wilk. - To ogromna szansa na rozwój Elbląga, przy okazji budowy siódemki, gospodarczo, naukowo i kulturalnie możemy współpracować z szeregiem instytucji trójmiejskich i ja będę chciał to robić. Mamy bardzo dobre kontakty z Energą, portami morskimi w Trójmieście, Urzędem Morskim, a więc z tymi instytucjami, które mogą mieć wpływ na rozwój Elbląga. Zabiegam o powstanie w Elblągu oddziału Energi, trzeba też koniecznie rozpocząć w Elblągu budowę mieszkań z rządowego programu Mieszkanie Plus. Wiem jako poseł z kim rozmawiać, by to było możliwe.
Jerzy Wilk będzie kandydował na prezydenta, ale już nie na radnego. Chce uniknąć losu Elżbiety Gelert, która w wyniku wygranych wyborów do RM w 2006 roku straciła mandat senatora. - Znam prawo, nie popełnię tego błędu – powiedział.
Cztery lata temu Jerzy Wilk zmierzył się w drugiej turze wyborów z Witoldem Wróblewskim. Niewykluczone, że ten scenariusz w tym roku się powtórzy. - Szanuję pana Wróblewskiego jako kandydata, natomiast uważam, że całkiem odmiennie zamierzam prowadzić kampanię wyborczą i zarządzać miastem, gdybym uzyskał zaufanie mieszkańców. W kampanii będę chciał pokazać, na czym różnice między mną a panem Wróblewskim polegają, jak się zachowujemy, jak postępujemy – stwierdził Jerzy Wilk, pytany przez dziennikarzy o ostatnią przegraną kampanię samorządową. - Każda kampania jest inna, ale widzę, że szczególnie do samorządu, stają się one coraz bardziej brutalne. Nie wiem, czy ta taka będzie. Ja na pewno takich działań nie będę podejmował, szanuję każdego z kandydatów – deklarował kandydat Zjednoczonej Prawicy na prezydenta Elbląga, który nadal też pełni funkcję pełnomocnika PiS do spraw wyborów samorządowych w okręgu elbląskim. - Będę musiał tę funkcję kontynuować, chyba że Komitet Polityczny PiS dojdzie do wniosku, że ktoś mnie zastąpi. Ale póki jest jak jest, to będę te wybory samorządowe nadzorował – dodał.
- Uważam, że we wspomnieniach mieszkańców jak i urzędników różnych instytucji miejskich zostawiłem pozytywny ślad i opinię. Urząd pod moim kierownictwem był otwarty dla ludzi, w tej krótkiej kadencji – 16 miesięcy – odbyłem 17 spotkań z mieszkańcami poszczególnych dzielnic. Robiłem wszystko, by zakończyć inwestycje, które zostały do zrealizowania, te nieszczęsne drogi, które były w tym czasie zmorą. Podjąłem decyzję o rezygnacji z budowy stadionu, za to wybudowaliśmy CRW Dolinka, które cieszy się dużym uznaniem mieszkańców i okazuje się, że przynosi dochody MOSiR-owi. Tylko tyle i aż tyle udało się zrobić w tym czasie – przypominał dzisiaj Jerzy Wilk na zwołanej przez siebie konferencji prasowej. - Uważam, że tak krótka kadencja nie pokazała w pełni możliwości, które można było zrealizować w Elblągu. Teraz jest szansa na to, żebym całą kadencję realizował mój program, tym bardziej że miasto w tej chwili przeżywa stagnację, młodzi ludzi wyjeżdżają, starsi narzekają, że nikt ich nie chce w urzędzie wysłuchać. Nie ma tygodnia, żeby do mnie z takimi sprawami nie przychodzili.
Jerzy Wilk nie chce jeszcze zdradzać swojego programu wyborczego. Ma być gotowy w czerwcu razem z listą kandydatów do Rady Miejskiej w Elblągu. Dzisiaj mówił jedynie o niektórych kierunkach.
- Jedną z najważniejszych kwestii programowych będzie powrót do współpracy z Trójmiastem, z którym od kilku lat w ogóle nie współpracujemy - mówił Jerzy Wilk. - To ogromna szansa na rozwój Elbląga, przy okazji budowy siódemki, gospodarczo, naukowo i kulturalnie możemy współpracować z szeregiem instytucji trójmiejskich i ja będę chciał to robić. Mamy bardzo dobre kontakty z Energą, portami morskimi w Trójmieście, Urzędem Morskim, a więc z tymi instytucjami, które mogą mieć wpływ na rozwój Elbląga. Zabiegam o powstanie w Elblągu oddziału Energi, trzeba też koniecznie rozpocząć w Elblągu budowę mieszkań z rządowego programu Mieszkanie Plus. Wiem jako poseł z kim rozmawiać, by to było możliwe.
Jerzy Wilk będzie kandydował na prezydenta, ale już nie na radnego. Chce uniknąć losu Elżbiety Gelert, która w wyniku wygranych wyborów do RM w 2006 roku straciła mandat senatora. - Znam prawo, nie popełnię tego błędu – powiedział.
Cztery lata temu Jerzy Wilk zmierzył się w drugiej turze wyborów z Witoldem Wróblewskim. Niewykluczone, że ten scenariusz w tym roku się powtórzy. - Szanuję pana Wróblewskiego jako kandydata, natomiast uważam, że całkiem odmiennie zamierzam prowadzić kampanię wyborczą i zarządzać miastem, gdybym uzyskał zaufanie mieszkańców. W kampanii będę chciał pokazać, na czym różnice między mną a panem Wróblewskim polegają, jak się zachowujemy, jak postępujemy – stwierdził Jerzy Wilk, pytany przez dziennikarzy o ostatnią przegraną kampanię samorządową. - Każda kampania jest inna, ale widzę, że szczególnie do samorządu, stają się one coraz bardziej brutalne. Nie wiem, czy ta taka będzie. Ja na pewno takich działań nie będę podejmował, szanuję każdego z kandydatów – deklarował kandydat Zjednoczonej Prawicy na prezydenta Elbląga, który nadal też pełni funkcję pełnomocnika PiS do spraw wyborów samorządowych w okręgu elbląskim. - Będę musiał tę funkcję kontynuować, chyba że Komitet Polityczny PiS dojdzie do wniosku, że ktoś mnie zastąpi. Ale póki jest jak jest, to będę te wybory samorządowe nadzorował – dodał.
RG