Trwa pat w negocjacjach między Ministerstwem Aktywów Państwowych a elbląskim samorządem w sprawie przyszłości portu. Dotarliśmy do korespondencji między obiema stronami, które pokazują klimat negocjacji.
Przypomnijmy, że wiceminister aktywów państwowych Andrzej Śliwka jeszcze w ubiegłym roku na jednej z konferencji prasowych publicznie ogłosił, że rząd przeznaczy 100 mln złotych na dokapitalizowanie Zarządu Portu Morskiego w Elblągu z przeznaczeniem tych pieniędzy na inwestycje. Dotychczas odbyły się dwa spotkania strony rządowej w tej sprawie – w sierpniu w Warszawie z m.in. udziałem prezydenta Witolda Wróblewskiego, w listopadzie w Elblągu – m.in. z udziałem wiceprezydenta Janusza Nowaka. W obu uczestniczył wiceminister Śliwka i poseł PiS Leonard Krasulski.
Po listopadowym spotkaniu, dokładnie 5 grudnia, Andrzej Śliwka wysłał pismo do władz Elbląga z projektem listu intencyjnego, który zawierał zapisy o poufności. „Zgodnie z ustaleniami, uprzejmie proszę o przekazanie ewentualnych uwag do załączonego projektu Listu Intencyjnego w nieprzekraczalnym terminie do dnia 12 grudnia 2022 roku. Mając na uwadze ustalenia ze spotkania z 22 listopada 2022 r., nieprzekazanie uwag we wskazanym powyżej terminie zostanie uznane za brak konstruktywnego podejścia do realizacji Projektu Rozwoju Portu, a tym samym brak zgody Gminy Miasto Elbląg na zawarcie Listu Intencyjnego oraz odrzucenie propozycji dofinansowania Portu kwotą do 100 mln złotych” – napisał w piśmie do prezydenta Witolda Wróblewskiego wiceminister aktywów państwowych Andrzej Śliwka.
Odpowiedź prezydenta Elbląga ma datę 12 grudnia. Czytamy w nim m.in, że „wyznaczenie pięciodniowego bezwzględnie obowiązującego terminu na odpowiedź dotyczącą przesłanego projektu listu intencyjnego oraz stwierdzenie, iż nieprzekazanie w tym terminie uwag zostanie uznane za brak konstruktywnego podejścia do realizacji projektu rozwoju portu w Elblągu, nie jest dobrym punktem wyjścia do prowadzenia dalszych rozmów i uzgodnień. Wskazywać to może na rzeczywisty brak woli ze strony rządowej do wypracowania porozumienia z elbląskim samorządem w zakresie współpracy (...) – czytamy w piśmie prezydenta. Witold Wróblewski pisze również, że będzie konsultował zapisy projektu listu z Radą Miejską, przedstawiając jednocześnie wątpliwości dotyczące niektórych zapisów projektu listu, m.in. sprawie kwoty dokapitalizowania portowej spółki, pogłębienie spornego odcinka toru wodnego, dofinansowania potrzebnych Elblągowi inwestycji czy zapisów o poufności.
„W propozycji listu określa się kwotę ’nieprzekraczającą lub kwotę do 100 mln zł’. Przy takim sformułowaniu może to być dowolna kwota w przedziale od zera do 100 mln zł. Równocześnie jako jedno z działań inwestycyjnych, które miałyby być sfinansowane z tak określonych środków wymienia się pogłębienie ostatniego 800-metrowego odcinka toru wodnego. Jak już wielokrotnie podkreślałem pogłębienie toru wodnego jest zadaniem Skarbu Państwa i Urzędu Morskiego, co potwierdza posiadana przez Miasto ekspertyza prawna. Zadanie to powinno być zrealizowane niezależnie od dokapitalizowania spółki” – pisze prezydent, dodając że projekt listu pomija inne inwestycje, o których władze miasta rozmawiały z przedstawicielami rządu. „Dotyczą one uzbrojenia terenu Modrzewiny oraz budowy mostu na rzece Elbląg o łącznej wartości ok. 300 mln zł. Ich realizacja ze wsparciem rządowych funduszy pomocowych powinna być również jednym z elementów współpracy określonych w liście intencyjnym – dodaje w piśmie do ministra Witold Wróblewski.
Po wymianie tej korespondencji w negocjacjach między stronami zapadła cisza. Aż do 19 stycznia, na kiedy to Antoni Czyżyk, przewodniczący Rady Miejskiej w Elblągu, na wniosek radnych z klubów koalicyjnych, zwołał nadzwyczajną sesję, na której radni mieli zaapelować do ministra aktywów państwowych o zdjęcie klauzuli poufności z projektu listu intencyjnego, by można było o nim publicznie dyskutować.
Radnych, jak informowaliśmy, uprzedził wiceminister Śliwka, który na... Facebooku ujawnił projekt listu intencyjnego, wzywając władze miasta do podjęcia jak najszybciej decyzji w sprawie współpracy z rządem w kwestii portu. Radni mimo to uchwałę przegłosowali (klub PiS był na sali, ale nie wziął udziału w głosowaniu). Od tego czasu minęły dwa tygodnie i w kwestii dalszych rozmów rządu i samorządu o porcie nadal trwa pat.
- Co do sprawy, to żebyśmy byli precyzyjni. Sam projekt listu intencyjnego nie był objęty tajemnicą czy poufnością. Co innego, jeśli mówimy o poufnych informacjach biznesowych uzyskanych w toku prowadzonych negocjacji i w trakcie realizacji projektu. List intencyjny, jak państwo możecie zobaczyć, jest standardowy - typowy w takich sprawach. Uważam, iż wielką szkodą dla miasta jest fakt, że nadal nie udało się nam go podpisać - pisze w odpowiedzi na nasze pytania wiceminister Śliwka. - Po stronie rządowej jest dobra wola - chęć współpracy i zachowania pełnej transparentności. Zresztą zarówno Pan Prezydent jak i radni chcieli, aby treść projektu listu intencyjnego była jawna, więc dziwię się skąd tyle emocji po jej upublicznieniu. Mam nadzieję, że publikacja projektu listu pozwoli uzyskać do niego ostateczne uwagi, na które czekamy od ponad miesiąca - dodał.