
Władimir Putin do Braniewa może przyjechać oficjalnie, incognito lub... może nie przyjechać wcale. Jednak już sama pogłoska o jego wizycie zadziałała jak lep na media. Tylu dziennikarzy i kamer w Braniewie dawno nie widziano.
Porządki na Cmentarzu Żołnierzy Radzieckich już zakończono, trochę szybciej niż planowano ścięto trawę, odmalowano to i owo. W obiektywach kamer cmentarz wygląda schludnie, a zainteresowanie mediów może wyjść Braniewu tylko na dobre.
- Delegację niższego szczebla oczywiście przyjeżdżają często z różnych okazji, ale tej rangi gościa jeszcze nie mieliśmy - opowiada Jerzy Maziarz, wiceburmistrz Braniewa. - Wszyscy interesują się tą wizytą, ciągle tu mamy dziennikarzy. Bardzo byśmy chcieli, żeby premier Rosji Władimir Putin przyjechał do Braniewa, to byłaby świetna promocja. Proszę pamiętać, że jesteśmy miastem przygranicznym, u nas znajdują się firmy z udziałem kapitału rosyjskiego. Ta współpraca, która na razie jest dobra - patrząc chociażby na umowę podpisaną z Mamonowem na budowę terminalu - daje korzyści obu stronom. Te kontakty spowodowały także wzrost naszego potencjału w Obwodzie Kaliningradzkim. Nam także zależy na otwarciu Zalewu Wiślanego, to daje szanse na turystów, którzy mogliby dopływać do pobliskiego Fromborka.
Cmentarz, który miałby odwiedzić Władimir Putin, uznawany jest za największą nekropolię żołnierzy radzieckich w Europie. Pochowanych jest na nim ponad 31 tys. żołnierzy, znane są nazwiska tylko 4 tysięcy, reszta mogił jest bezimienna.
- Cmentarz był organizowany w latach 1951-1954, składał się z wielu cmentarzy frontowych, które były położone w Kętrzynie, Bartoszycach, Górowie Iławieckim, Olsztynie, Braniewie - wyjaśnia Jerzy Maziarz. - W chwili tworzenia cmentarza z imienia i nazwiska znanych było 1950 żołnierzy na 31 tysięcy. W międzyczasie na podstawie różnych dokumentów Czerwonego Krzyża, archiwów Armii Czerwonej, archiwów rosyjskich i innych republik dawnego Związku Radzieckiego dopisano jeszcze około 2 tysięcy nazwisk. Ostatni pogrzeb zorganizowaliśmy 20 lutego tego roku, na cmentarzu pochowaliśmy żołnierza radzieckiego, którego szczątki zostały znalezione na poligonie wojskowym w Braniewie. Został pochowany z udziałem dwóch duchownych obrządku prawosławnego.
Tablice, które rzędem leżą przed kwaterami, są praktycznie nieczytelne. Aby poznać nazwiska poległych żołnierzy, trzeba odwiedzić biuro Administracji Budynków Komunalnych, gdzie znajdują się dane.
- Takie wizyty zdarzają się kilkadziesiąt razy w roku, głównie z terenu dawnego Związku Radzieckiego - podkreśla Zbigniew Dalak, dyrektor Administracji Budynków Komunalnych, która sprawuje pieczę nad cmentarzem. - Rodziny składają wiązanki kwiatów, zapalają znicze. Tu są pochowani bardzo młodzi mężczyźni, najczęściej mieli niewiele ponad dwadzieścia lat.
Elektryzująca wiadomość o wizycie w Braniewie Władimira Putina obiegła już całą Polskę, nie została bez echa pewnie i za naszą wschodnią granicą. Czy jest prawdziwa, dowiemy się 1 września. Póki co, braniewianom pozostaje wierzyć, że w każdej plotce jest odrobina prawdy.
- Delegację niższego szczebla oczywiście przyjeżdżają często z różnych okazji, ale tej rangi gościa jeszcze nie mieliśmy - opowiada Jerzy Maziarz, wiceburmistrz Braniewa. - Wszyscy interesują się tą wizytą, ciągle tu mamy dziennikarzy. Bardzo byśmy chcieli, żeby premier Rosji Władimir Putin przyjechał do Braniewa, to byłaby świetna promocja. Proszę pamiętać, że jesteśmy miastem przygranicznym, u nas znajdują się firmy z udziałem kapitału rosyjskiego. Ta współpraca, która na razie jest dobra - patrząc chociażby na umowę podpisaną z Mamonowem na budowę terminalu - daje korzyści obu stronom. Te kontakty spowodowały także wzrost naszego potencjału w Obwodzie Kaliningradzkim. Nam także zależy na otwarciu Zalewu Wiślanego, to daje szanse na turystów, którzy mogliby dopływać do pobliskiego Fromborka.
Cmentarz, który miałby odwiedzić Władimir Putin, uznawany jest za największą nekropolię żołnierzy radzieckich w Europie. Pochowanych jest na nim ponad 31 tys. żołnierzy, znane są nazwiska tylko 4 tysięcy, reszta mogił jest bezimienna.
- Cmentarz był organizowany w latach 1951-1954, składał się z wielu cmentarzy frontowych, które były położone w Kętrzynie, Bartoszycach, Górowie Iławieckim, Olsztynie, Braniewie - wyjaśnia Jerzy Maziarz. - W chwili tworzenia cmentarza z imienia i nazwiska znanych było 1950 żołnierzy na 31 tysięcy. W międzyczasie na podstawie różnych dokumentów Czerwonego Krzyża, archiwów Armii Czerwonej, archiwów rosyjskich i innych republik dawnego Związku Radzieckiego dopisano jeszcze około 2 tysięcy nazwisk. Ostatni pogrzeb zorganizowaliśmy 20 lutego tego roku, na cmentarzu pochowaliśmy żołnierza radzieckiego, którego szczątki zostały znalezione na poligonie wojskowym w Braniewie. Został pochowany z udziałem dwóch duchownych obrządku prawosławnego.
Tablice, które rzędem leżą przed kwaterami, są praktycznie nieczytelne. Aby poznać nazwiska poległych żołnierzy, trzeba odwiedzić biuro Administracji Budynków Komunalnych, gdzie znajdują się dane.
- Takie wizyty zdarzają się kilkadziesiąt razy w roku, głównie z terenu dawnego Związku Radzieckiego - podkreśla Zbigniew Dalak, dyrektor Administracji Budynków Komunalnych, która sprawuje pieczę nad cmentarzem. - Rodziny składają wiązanki kwiatów, zapalają znicze. Tu są pochowani bardzo młodzi mężczyźni, najczęściej mieli niewiele ponad dwadzieścia lat.
Elektryzująca wiadomość o wizycie w Braniewie Władimira Putina obiegła już całą Polskę, nie została bez echa pewnie i za naszą wschodnią granicą. Czy jest prawdziwa, dowiemy się 1 września. Póki co, braniewianom pozostaje wierzyć, że w każdej plotce jest odrobina prawdy.
kojot