Za kilkanaście miesięcy nikt nie będzie pamiętał kłopotów komunikacyjnych, z którymi mamy dzisiaj do czynienia w Elblągu, ale na basen i aquapark trzeba będzie pewnie poczekać dłużej. Wczorajsze (10 grudnia) spotkanie prezydenta Grzegorza Nowaczyka z elblążanami rozpoczęła serią pytań do prezydenta Mira Stankiewicz, dziennikarka Radia Olsztyn.
Zapytała m.in. o remonty głównych ulic, które, zwłaszcza w godzinach szczytu, doskwierają elblążanom.
– Mamy rozkopane ulice, zgadzam się z opiniami, że Elbląg wygląda w niektórych fragmentach gorzej niż po II wojnie światowej – mówił prezydent. – Ale to jest efekt wielkich pieniędzy, które dzięki Unii Europejskiej oraz naszym wysiłkom przeznaczamy na inwestycje drogowe. Modernizujemy dwie główne arterie przebiegające przez miasto: drogi nr 503 i 504. Oczywiście, zgadzam się z tymi osobami, które się denerwują korkami, ale to są wszystko trudności, które da się znieść, a za 15-17 miesięcy nie będziemy już o nich pamiętać.
Bardziej mgliste są perspektywy budowy aquaparku i renowacji basenu miejskiego. Nie da się przeprowadzić tych inwestycji za pieniądze z budżetu miasta.
– Dlatego założyliśmy od początku, że będziemy budowali aquapark bez obciążania budżetu miasta odpowiadał prezydent Nowaczyk. – Po pierwsze dlatego, że wskaźniki finansowe, zawarte w „Raporcie o stanie miasta”, który został sporządzony na początku tej kadencji, na to nie pozwalały, po drugie, bo uważam, że to jest jedna z tych inwestycji, które można zrealizować w formule partnerstwa publiczno-prywatnego bądź zbliżonej do niej.
Jest trzech potencjalnych inwestorów prywatnych zainteresowanych budową w Elblągu aquaparku, ale ten projekt wciąż nie może wyjść poza rozmowy wstępne. Na pewno decyzji nie ułatwia fakt, że jak na razie do wszystkich zbudowanych w Polsce aquaparków trzeba dopłacać.
– Przez 15 miesięcy poszukiwaliśmy partnera w formule partnerstwa publiczno-prywatnego – odpowiadał Grzegorz Nowaczyk. - W ostatecznej rozgrywce zostało trzech partnerów, którzy byli i są nadal zainteresowani budową aquaparku w Elblągu, ale nie uzyskali finansowania ze strony banków. Dlatego postanowiliśmy trochę wzmocnić wiarygodność miasta w tym projekcie i powołać spółkę komunalną, która będzie poszukiwała partnera prywatnego. Budowa aquaparku w naszym mieście cały czas jest możliwa, ale podtrzymujemy założenie, że nie obciąży budżetu miasta.
Równie nieokreślone są pespektywy renowacji i ponownego uruchomienia kąpieliska miejskiego przy ul. Spacerowej, którego nie remontowano od wojny. Tę inwestycję władze miasta połączyły w jeden projekt z budową aquaparku, licząc na to, że dzięki temu szybciej znajdą inwestora.
– Jeżeli spojrzelibyśmy na zdjęcia elbląskiego basenu odkrytego z 1938 roku, stwierdzilibyśmy, że do 2012 roku nie zmienił się w ogóle – twierdził prezydent. – Dlatego postanowiliśmy połączyć budowę aquaparku z rewitalizacją basenu odkrytego. Wcześniej zostały przygotowane dokumenty związane z rewitalizacją basenu. Z szacunków wynikało, że jej koszt wyniósłby 16 milionów zł. Bez pozyskania na tę inwestycję pieniędzy unijnych nie było szansy, żeby ją zrealizować, a ponieważ miasto nie otrzymało dofinansowania z Unii, postanowiliśmy połączyć to z budową aquaparku. To, według mnie, jedyna szansa, żeby zmodernizować basen odkryty.
Mira Stankiewicz pytała też o budżet miasta, przywołując obawy radnych Prawa i Sprawiedliwości, że miasto przekroczy próg bezpieczeństwa finansowego.
– Pieniędzy będzie zawsze za mało, jeżeli będziemy chcieli zrealizować ambitny program inwestycyjny, wykorzystać te pieniądze, które daje nam Unia Europejska – uspokajał Grzegorz Nowaczyk. – Ja bym się nie bał emitowania obligacji czy zaciągania kredytów, dopóki jesteśmy w stanie poradzić sobie zarówno ze spłatą zobowiązań bieżących, jak i długoterminowych. Poza tym pilnują nas takie organa, jak Regionalna Izba Obrachunkowa i Najwyższa Izba Kontroli. Gdybyśmy przekroczyli tę cienką, czerwoną linię w finansach miasta, bylibyśmy niewiarygodni, wtedy zapewne Elbląg nie uzyskałby 107 milionów zł z obligacji komunalnych. Zanim Bank PKO SA podpisał z nami umowę na emisję tych papierów dłużnych, sprawdził naszą wiarygodność kredytową i dopiero po dogłębnej analizie podjął taką decyzję.
– Mamy rozkopane ulice, zgadzam się z opiniami, że Elbląg wygląda w niektórych fragmentach gorzej niż po II wojnie światowej – mówił prezydent. – Ale to jest efekt wielkich pieniędzy, które dzięki Unii Europejskiej oraz naszym wysiłkom przeznaczamy na inwestycje drogowe. Modernizujemy dwie główne arterie przebiegające przez miasto: drogi nr 503 i 504. Oczywiście, zgadzam się z tymi osobami, które się denerwują korkami, ale to są wszystko trudności, które da się znieść, a za 15-17 miesięcy nie będziemy już o nich pamiętać.
Bardziej mgliste są perspektywy budowy aquaparku i renowacji basenu miejskiego. Nie da się przeprowadzić tych inwestycji za pieniądze z budżetu miasta.
– Dlatego założyliśmy od początku, że będziemy budowali aquapark bez obciążania budżetu miasta odpowiadał prezydent Nowaczyk. – Po pierwsze dlatego, że wskaźniki finansowe, zawarte w „Raporcie o stanie miasta”, który został sporządzony na początku tej kadencji, na to nie pozwalały, po drugie, bo uważam, że to jest jedna z tych inwestycji, które można zrealizować w formule partnerstwa publiczno-prywatnego bądź zbliżonej do niej.
Jest trzech potencjalnych inwestorów prywatnych zainteresowanych budową w Elblągu aquaparku, ale ten projekt wciąż nie może wyjść poza rozmowy wstępne. Na pewno decyzji nie ułatwia fakt, że jak na razie do wszystkich zbudowanych w Polsce aquaparków trzeba dopłacać.
– Przez 15 miesięcy poszukiwaliśmy partnera w formule partnerstwa publiczno-prywatnego – odpowiadał Grzegorz Nowaczyk. - W ostatecznej rozgrywce zostało trzech partnerów, którzy byli i są nadal zainteresowani budową aquaparku w Elblągu, ale nie uzyskali finansowania ze strony banków. Dlatego postanowiliśmy trochę wzmocnić wiarygodność miasta w tym projekcie i powołać spółkę komunalną, która będzie poszukiwała partnera prywatnego. Budowa aquaparku w naszym mieście cały czas jest możliwa, ale podtrzymujemy założenie, że nie obciąży budżetu miasta.
Równie nieokreślone są pespektywy renowacji i ponownego uruchomienia kąpieliska miejskiego przy ul. Spacerowej, którego nie remontowano od wojny. Tę inwestycję władze miasta połączyły w jeden projekt z budową aquaparku, licząc na to, że dzięki temu szybciej znajdą inwestora.
– Jeżeli spojrzelibyśmy na zdjęcia elbląskiego basenu odkrytego z 1938 roku, stwierdzilibyśmy, że do 2012 roku nie zmienił się w ogóle – twierdził prezydent. – Dlatego postanowiliśmy połączyć budowę aquaparku z rewitalizacją basenu odkrytego. Wcześniej zostały przygotowane dokumenty związane z rewitalizacją basenu. Z szacunków wynikało, że jej koszt wyniósłby 16 milionów zł. Bez pozyskania na tę inwestycję pieniędzy unijnych nie było szansy, żeby ją zrealizować, a ponieważ miasto nie otrzymało dofinansowania z Unii, postanowiliśmy połączyć to z budową aquaparku. To, według mnie, jedyna szansa, żeby zmodernizować basen odkryty.
Mira Stankiewicz pytała też o budżet miasta, przywołując obawy radnych Prawa i Sprawiedliwości, że miasto przekroczy próg bezpieczeństwa finansowego.
– Pieniędzy będzie zawsze za mało, jeżeli będziemy chcieli zrealizować ambitny program inwestycyjny, wykorzystać te pieniądze, które daje nam Unia Europejska – uspokajał Grzegorz Nowaczyk. – Ja bym się nie bał emitowania obligacji czy zaciągania kredytów, dopóki jesteśmy w stanie poradzić sobie zarówno ze spłatą zobowiązań bieżących, jak i długoterminowych. Poza tym pilnują nas takie organa, jak Regionalna Izba Obrachunkowa i Najwyższa Izba Kontroli. Gdybyśmy przekroczyli tę cienką, czerwoną linię w finansach miasta, bylibyśmy niewiarygodni, wtedy zapewne Elbląg nie uzyskałby 107 milionów zł z obligacji komunalnych. Zanim Bank PKO SA podpisał z nami umowę na emisję tych papierów dłużnych, sprawdził naszą wiarygodność kredytową i dopiero po dogłębnej analizie podjął taką decyzję.
Piotr Derlukiewicz