Oddział wewnętrzny szpitala przy ul. Związku Jaszczurczego zostanie zamknięty. Właściciel zdecydował się, by zakończyć jego działalność w maju, między innymi z przyczyn finansowych.Warto dodać, że oddział ma również pod opieką pacjentów nefrologicznych.
Oddział wewnętrzy szpitala przy ul. Zw. Jaszczurczego, który należy do spółki DaVita, ma funkcjonować tylko do końca maja.
- Szpital nie dysponuje sprzętem diagnostycznym, który zapewniałby należyte bezpieczeństwo pacjentom. Oddział, który w tym szpitalu prowadzimy, funkcjonuje głównie jako internistyczny (część pacjentów stanowią także pacjenci nefrologiczni). By odpowiedzialnie i bezpiecznie leczyć pacjentów, powinniśmy móc zapewniać im kompleksową diagnostykę na miejscu. Teraz w praktyce bardzo często sytuacja wygląda tak, że część pacjentów kierujemy do innych szpitali w rejonie, by nie narażać ich zdrowia i życia - wyjaśnia Joanna Gajewska, Communications & Marketing Manager DaVita sp. z o.o.
Joanna Gajewska podkreśla również, że w szpitalu nie ma od lat endoskopii po godz. 17, nie funkcjonują, badania rentgena i usg, nigdy nie było badań tomograficznych.
- Proponowaliśmy odpowiednim władzom, by oddział przekształcić w profilowany pod pacjentów nefrologicznych, w czym jesteśmy specjalistami, niemniej takiego rozwiązania nie przyjęto. Ponieważ w DaVita na całym świecie bezpieczeństwo i jakość leczenia pacjenta są podstawową wartością - w tym zakresie nie możemy iść na żadne kompromisy – dodaje Gajewska.
O decyzji DaVity zdecydowały również względy finansowe.
- Płatnik publiczny przedłużając kontrakty ze szpitalami na początku tego roku nie wprowadził żadnej korekty do stawki ryczałtowej. Prowadzenie oddziału szpitalnego w warunkach bardzo dynamicznie przyrastających kosztów: wody, prądu, gazu, wywozu i utylizacji odpadów oraz coraz większej presji wynagrodzeniowej w branży medycznej, coraz częściej uniemożliwiają prywatnym dostawcom usług medycznych odpowiedzialne i racjonalne ekonomicznie działanie. W tym układzie braku zmian systemowych w zakresie wycen szpitale publiczne mogą sobie pozwolić na zadłużenie, dostawcy prywatni - niestety nie. I nie mówimy tylko tego jako prowadzący kilka oddziałów szpitalnych w Polsce. To problem całego systemu zdrowia, to znaczy: brak realnej wyceny funkcjonowania jednostek leczniczych, procedur medycznych oraz brak personelu, co szczególnie dotkliwie zaczynają odczuwać dostawcy prywatni. Jak wyżej wspomnieliśmy, szpitale publiczne mogą się zadłużać, usługodawcy prywatni nie - wyjaśnia Joanna Gajewska.
Pacjenci szpitala przy ul. Związku Jaszczurczego mają znaleźć opiekę w innych placówkach.
- Jesteśmy już po rozmowach z władzami innych szpitali i wiemy, że nasi pacjenci znajdą tam miejsce. Będziemy sukcesywnie ograniczać przyjęcia u nas i przekierowywać pacjentów do innych jednostek, tak, by mogli być płynnie leczeni. Dodatkowo jeden oddział internistyczny w regionie będzie niebawem rozbudowywany: liczba łóżek, w którą będzie wyposażony, z nawiązką wypełni lukę po wygaszeniu naszego oddziału - informuje Joanna Gajewska.
W szpitalu przy ul. Związku Jaszczurczego pracuje kilkadziesiąt osób.
- Kiedy zamykamy jakąś jednostkę, najpierw sprawdzamy, czy możemy zaproponować im zatrudnienie w innych naszych ośrodkach. Jeśli jest to niemożliwe lub komuś taka sytuacja nie odpowiada, np. ze względów logistycznych, staramy się mu pomóc w znalezieniu nowego miejsca zatrudnienia, czy to przez wsparcie w tworzeniu CV, czy treningi rozmów rekrutacyjnych, czy też rekomendacje przedstawianie potencjalnym pracodawcom. Już dziś wiemy, że nasi koledzy mogą znaleźć zatrudnienie w innych szpitalach w regionie - informuje Joanna Gajewska.
Stacja dializ, którą prowadzi przy ul. Zw. Jaszczurczego spółka DaVita, będzie nadal funkcjonować. Jak wynika z informacji na stronie Narodowego Funduszu Zdrowia, to jedyna stacja dializ w Elblągu z takim kontraktem.