- Chodzi nam o poruszenie elbląskiego środowiska - zapowiadają przedstawicielki dwóch nowych kobiecych klubów.
W Elblągu powstały dwa nowe kluby zrzeszające panie. Inicjatorką powstania pierwszego, który nazwano Klubem Kobiet Twórczych jest artystka, dyrektor Ośrodka Doskonalenia Nauczycieli, Krystyna Szostak.
- Pomysł przyszedł mi do głowy po wernisażu wystawy "Kobieta i klejnot", gdzie na obrazach przedstawiłam studium życia kobiety - opowiada malarka. - Pomyślałam nad współczesną kobietą, nad tym naszym zabieganiem, brakiem kontaktów i że potrzeba powołania nie
stowarzyszenia, ale zespołu kobiet twórczych, które chciałyby robić coś dla siebie i swojego środowiska.
Spotkanie założycielskie Klubu odbyło się kilka dni temu w siedzibie Związku Nauczycielstwa Polskiego. Panie planują m.in. zorganizować warsztaty malarskie.
Anna Pisarska, nauczycielka: - Takie spotkania są potrzebne, to szansa na oderwanie się od codzienności. Inna sprawa, że w Elblągu brakuje propozycji dla dorosłych, pracujących osób.
- Chodzi nam o poruszenie elbląskiego środowiska - zapowiada Krystyna Szostak. - Nie chcemy się zamykać w swoim gronie. Zapraszamy wszystkie panie.
Od kilku miesięcy działa natomiast Klub Elblążanek. Pierwszym przedsięwzięciem Klubu była konferencja z udziałem minister Danuty Hübner, która odbyła się dwa tygodnie temu. Klub zrzesza panie różnych opcji politycznych, światopoglądowych kultury i biznesu.
- Łączy nas jedno - mówi geolog, archeolog i społeczniczka dr Maria Kasprzycka. - Twarde stanowisko co do wstąpienia Polski do Unii Europejskiej. Jesteśmy oczywiście "za" i jesteśmy gotowe do promowania całego procesu integracji europejskiej.
Dlaczego za?
- Mamy świadomość, że integracja nie jest czymś sztucznym - mówi Kasprzycka. - Sztuczny był powojenny podział na Europę Wschodnią i Zachodnią, że za nami są dwa tysiące lat funkcjonowania we wspólnej gospodarce. Naturalne jest odtwarzenie tych związków i my w ten właśnie sposób traktujemy wejście do Unii. Oczywiste jest też dla nas, że z wejścia Polski do struktur Unii będziemy mieli znacznie więcej korzyści, niż ewentualnych a tak nagłaśnianych strat, mankamentów.
Na pytanie, czy w Elblągu potrzebny jest Klub propagujący akcesję do UE, skoro trwa ogólnokrajowa kampania w tej sprawie, Maria Kasprzycka przekonuje, że potrzeba jest.
- Cały dowcip polega na tym, że kampania ogólnopolska jest nastawiona na dotarcie do rozumu Polaków, by przekonać nas konkretnymi argumentami. Tymczasem jest coś w mentalności Polaków, że częściej głosujemy sercem, niż rozumem - i my właśnie chcemy dotrzeć do serca - mówi Kasprzycka. - Stąd nacisk na to, że wejście do Unii to nic innego, jak odbudowa dawnych
więzi. To inny aspekt zjednoczenia, niż proponowany przez media - dodaje Maria Kasprzycka.
15 listopada na zaproszenie Klubu Elblążanek w naszym mieście gościć ma minister Izabela Jaruga - Nowacka.
- Na sprawy kobiet chcemy spojrzeć nie jak na problem zrównywania naszych szans z mężczyznami, ale wyrównywania ich z pozycją kobiet w Unii, czyli - zamiast zaściankowości proponujemy wyjście na zewnątrz i to w inny sposób, niż mówiono o tej sprawie dotąd - zapowiada dr Kasprzycka.
- Pomysł przyszedł mi do głowy po wernisażu wystawy "Kobieta i klejnot", gdzie na obrazach przedstawiłam studium życia kobiety - opowiada malarka. - Pomyślałam nad współczesną kobietą, nad tym naszym zabieganiem, brakiem kontaktów i że potrzeba powołania nie
stowarzyszenia, ale zespołu kobiet twórczych, które chciałyby robić coś dla siebie i swojego środowiska.
Spotkanie założycielskie Klubu odbyło się kilka dni temu w siedzibie Związku Nauczycielstwa Polskiego. Panie planują m.in. zorganizować warsztaty malarskie.
Anna Pisarska, nauczycielka: - Takie spotkania są potrzebne, to szansa na oderwanie się od codzienności. Inna sprawa, że w Elblągu brakuje propozycji dla dorosłych, pracujących osób.
- Chodzi nam o poruszenie elbląskiego środowiska - zapowiada Krystyna Szostak. - Nie chcemy się zamykać w swoim gronie. Zapraszamy wszystkie panie.
Od kilku miesięcy działa natomiast Klub Elblążanek. Pierwszym przedsięwzięciem Klubu była konferencja z udziałem minister Danuty Hübner, która odbyła się dwa tygodnie temu. Klub zrzesza panie różnych opcji politycznych, światopoglądowych kultury i biznesu.
- Łączy nas jedno - mówi geolog, archeolog i społeczniczka dr Maria Kasprzycka. - Twarde stanowisko co do wstąpienia Polski do Unii Europejskiej. Jesteśmy oczywiście "za" i jesteśmy gotowe do promowania całego procesu integracji europejskiej.
Dlaczego za?
- Mamy świadomość, że integracja nie jest czymś sztucznym - mówi Kasprzycka. - Sztuczny był powojenny podział na Europę Wschodnią i Zachodnią, że za nami są dwa tysiące lat funkcjonowania we wspólnej gospodarce. Naturalne jest odtwarzenie tych związków i my w ten właśnie sposób traktujemy wejście do Unii. Oczywiste jest też dla nas, że z wejścia Polski do struktur Unii będziemy mieli znacznie więcej korzyści, niż ewentualnych a tak nagłaśnianych strat, mankamentów.
Na pytanie, czy w Elblągu potrzebny jest Klub propagujący akcesję do UE, skoro trwa ogólnokrajowa kampania w tej sprawie, Maria Kasprzycka przekonuje, że potrzeba jest.
- Cały dowcip polega na tym, że kampania ogólnopolska jest nastawiona na dotarcie do rozumu Polaków, by przekonać nas konkretnymi argumentami. Tymczasem jest coś w mentalności Polaków, że częściej głosujemy sercem, niż rozumem - i my właśnie chcemy dotrzeć do serca - mówi Kasprzycka. - Stąd nacisk na to, że wejście do Unii to nic innego, jak odbudowa dawnych
więzi. To inny aspekt zjednoczenia, niż proponowany przez media - dodaje Maria Kasprzycka.
15 listopada na zaproszenie Klubu Elblążanek w naszym mieście gościć ma minister Izabela Jaruga - Nowacka.
- Na sprawy kobiet chcemy spojrzeć nie jak na problem zrównywania naszych szans z mężczyznami, ale wyrównywania ich z pozycją kobiet w Unii, czyli - zamiast zaściankowości proponujemy wyjście na zewnątrz i to w inny sposób, niż mówiono o tej sprawie dotąd - zapowiada dr Kasprzycka.
AJ