- U nas nie będzie likwidacji strażnic ani przesunięć funkcjonariuszy z granicy zachodniej na wschodnią - zapewnia rzecznik Warmińsko - Mazurskiego Oddziału Straży Granicznej w Kętrzynie, ppłk Franciszek Jaroński.
Jak informowaliśmy, w związku z wstąpieniem Polski do Unii Europejskiej, zmiany organizacyjne czekają m.in. służby celne. Likwidacja granic celnych na zachodzie, południu i części granicy wschodniej oznacza dla nich przeniesienie do nowych, często bardzo odległych od dotychczasowych, miejsc pracy oraz - dla wielu funkcjonariuszy - niższe pensje.
O tym, jak wielkie są to zmiany, świadczy liczba osób, które zdecydowały się na przeniesienie. Spośród 90 celników z likwidowanych jednostek w Warszawie, z propozycji pracy na wschodniej granicy Polski skorzystało tylko około 25. Przedstawiciele Straży Granicznej uspokajają jednak, że Unia nie "doświadczy" w ten sposób jej funkcjonariuszy.
- Funkcjonujemy w innych strukturach niż służba celna i mamy inne zadania - wyjaśnia ppłk Franciszek Jaroński. - Mimo iż w maju przyszłego roku formalnie zniknie część polskiej granicy, Straż Graniczna nadal będzie ją kontrolować.
Zmiany w Straży jednak będą. Dwa tygodnie temu odbyło się symbolicznie przekazanie strażnic w Elblągu i Fromborku szefowi Morskiego Oddziału z siedzibą w Gdańsku. I komendant oddziału warmińsko - mazurskiego, i szef oddziału morskiego zapewnili jednak swoich podwładnych, że wejście Polski do Unii Europejskiej oznaczać będzie dla nich więcej pracy.
- Posiadamy kompetencje do ścigania przestępców, którzy grasują nie tylko w pobliżu granic, ale również na terenie całego kraju - przypomina ppłk Jaroński. - Granica wschodnia stanie się granicą Unii i już teraz przed Strażą jest wiele pracy związanej z ochroną ziemi i wody.
W Straży Granicznej trwa proces także uzawodowienia formacji. Ma zostać zlikwidowana tzw. służba kandydacka, która trwa 11 miesięcy i jest równoznaczna z odbyciem zasadniczej służby wojskowej. Do końca roku 2006 Straż Graniczna w całym kraju planuje przyjąć prawie 5,5 tysiąca nowych funkcjonariuszy, z czego niemal 600 w naszym regionie. Jak usłyszeliśmy, wszyscy nowoprzyjęci będą w ponad 70 procentach, kierowani na granicę północno – wschodnią.
O tym, jak wielkie są to zmiany, świadczy liczba osób, które zdecydowały się na przeniesienie. Spośród 90 celników z likwidowanych jednostek w Warszawie, z propozycji pracy na wschodniej granicy Polski skorzystało tylko około 25. Przedstawiciele Straży Granicznej uspokajają jednak, że Unia nie "doświadczy" w ten sposób jej funkcjonariuszy.
- Funkcjonujemy w innych strukturach niż służba celna i mamy inne zadania - wyjaśnia ppłk Franciszek Jaroński. - Mimo iż w maju przyszłego roku formalnie zniknie część polskiej granicy, Straż Graniczna nadal będzie ją kontrolować.
Zmiany w Straży jednak będą. Dwa tygodnie temu odbyło się symbolicznie przekazanie strażnic w Elblągu i Fromborku szefowi Morskiego Oddziału z siedzibą w Gdańsku. I komendant oddziału warmińsko - mazurskiego, i szef oddziału morskiego zapewnili jednak swoich podwładnych, że wejście Polski do Unii Europejskiej oznaczać będzie dla nich więcej pracy.
- Posiadamy kompetencje do ścigania przestępców, którzy grasują nie tylko w pobliżu granic, ale również na terenie całego kraju - przypomina ppłk Jaroński. - Granica wschodnia stanie się granicą Unii i już teraz przed Strażą jest wiele pracy związanej z ochroną ziemi i wody.
W Straży Granicznej trwa proces także uzawodowienia formacji. Ma zostać zlikwidowana tzw. służba kandydacka, która trwa 11 miesięcy i jest równoznaczna z odbyciem zasadniczej służby wojskowej. Do końca roku 2006 Straż Graniczna w całym kraju planuje przyjąć prawie 5,5 tysiąca nowych funkcjonariuszy, z czego niemal 600 w naszym regionie. Jak usłyszeliśmy, wszyscy nowoprzyjęci będą w ponad 70 procentach, kierowani na granicę północno – wschodnią.
AJ