Uczniowie elbląskich gimnazjów wypowiedzieli się na temat szkół, do których chcieliby zdawać we wrześniu. Ich opinia jest jedną z podstaw opracowywanego przez Urząd Miasta planu sieci szkół ponadgimnazjalnych.
W Elblągu kształci się 1924 gimnazjalistów. Specjalne ankiety wypełniło ponad 90 proc. z nich. I tak tylko 8,8 proc. z nich zamierza wybrać zasadniczą szkołę zawodową. 42,6 proc. wybiera się do liceum ogólnokształcącego, zaś 31,2 do liceum profilowanego. Ankietowani najchętniej wybierali kierunki ekonomiczno administracyjne, a w dalszej kolejności - usługi gospodarcze i zarządzanie informacją. Do technikum zamierza składać papiery 17,3 proc. gimnazjalistów. Najchętniej wybierali oni zawody informatyka, mechanika oraz elektronika.
- Na tej podstawie będziemy mogli określić, czy w Elblągu nie jest potrzebna reorganizacja szkół ponadgimnazjalnych - mówi Anna Korzeniowska, naczelnik miejskiego wydziału edukacji. - Musimy jeszcze poczekać na wyniki ankiet ze szkół powiatowych, ponieważ około 30 procent uczniów szkół średnich i zawodowych w Elblągu mieszka poza miastem.
Swoje opinie wyrazili już także dyrektorzy szkół ponadgimnazjalnych. Do końca tygodnia swoje stanowsko mają przedstawić pracodawcy m.in. za pośrednictwem urzędu pracy.
- Tendencja jest taka, aby koncentrować się na samozatrudnieniu - dodaje Anna Korzeniowska. - Niech sami sobie tworzą miejsca pracy. W każdej szkole chcemy zatem wprowadzić zajęcia z elementów przedsiębiorczości.
Istnieją także obawy, czy w Elblągu znajdą się odpowiednie kadry do nowych kierunków nauczania - jeżeli takie powstaną. Wszystko będzie jeszcze dokładnie analizowane.
Po raz pierwszy analizuje się potrzeby edukacyjne tak dokładnie. Jest to znak, że miasto podchodzi do problemu z powagą i zaczyna prowadzić politykę dalekowzroczną, której efekty będą widoczne po kilku latach, gdy szkoły wypuszczą nie kolejne rzesze młodych bezrobotnych, lecz dostosowaną do potrzeb rynku pracy młodzież. Nie będzie ona także na pracę czekać, a sama ją sobie stworzy.
- Na tej podstawie będziemy mogli określić, czy w Elblągu nie jest potrzebna reorganizacja szkół ponadgimnazjalnych - mówi Anna Korzeniowska, naczelnik miejskiego wydziału edukacji. - Musimy jeszcze poczekać na wyniki ankiet ze szkół powiatowych, ponieważ około 30 procent uczniów szkół średnich i zawodowych w Elblągu mieszka poza miastem.
Swoje opinie wyrazili już także dyrektorzy szkół ponadgimnazjalnych. Do końca tygodnia swoje stanowsko mają przedstawić pracodawcy m.in. za pośrednictwem urzędu pracy.
- Tendencja jest taka, aby koncentrować się na samozatrudnieniu - dodaje Anna Korzeniowska. - Niech sami sobie tworzą miejsca pracy. W każdej szkole chcemy zatem wprowadzić zajęcia z elementów przedsiębiorczości.
Istnieją także obawy, czy w Elblągu znajdą się odpowiednie kadry do nowych kierunków nauczania - jeżeli takie powstaną. Wszystko będzie jeszcze dokładnie analizowane.
Po raz pierwszy analizuje się potrzeby edukacyjne tak dokładnie. Jest to znak, że miasto podchodzi do problemu z powagą i zaczyna prowadzić politykę dalekowzroczną, której efekty będą widoczne po kilku latach, gdy szkoły wypuszczą nie kolejne rzesze młodych bezrobotnych, lecz dostosowaną do potrzeb rynku pracy młodzież. Nie będzie ona także na pracę czekać, a sama ją sobie stworzy.
OP