W lipcu 2017 r. Elbląg uroczyście powitał żołnierzy Wielonarodowej Dywizji Północny-Wschód. Były honory i parada na Starym Mieście, w której wzięli udział ministrowie obrony narodowej Polski, Czech i Węgier. Później żołnierze zajęli koszary przy ul. Łęczyckiej i ... no właśnie, na czym polega ich służba? Motto dywizji brzmi "Facta, non verba" (czyny, nie słowa). Jednak w żołnierskich słowach gen. bryg. Krzysztof Motacki, dowódca Wielonarodowej Dywizji Północny-Wschód wyjaśnia, jakie zadania stoją przed tą formacją. Mówi także o tym, jak ważny jest Elbląg, którego herb widnieje w odznace rozpoznawczej żołnierzy.
- Jakie zadania stoją przed dowództwem Wielonarodowej Dywizji Północny-Wschód?
Gen. bryg. Krzysztof Motacki: - Głównym zadaniem jest koordynacja działań grup bojowych NATO, rozmieszczonych na terenie Estonii, Litwy, Łotwy i Polski. Szczegółowe zadania w tym zakresie stawia nam dowódca Wielonarodowego Korpusu Północny-Wschód w Szczecinie, któremu bezpośrednio podlegamy. Ogólnie mówiąc dotyczą one koordynacji szkolenia, świadomości sytuacyjnej, są także związane z komunikacją strategiczną. Dowództwo przygotowuje się również do osiągnięcia gotowości do prowadzenia działań w ramach obrony kolektywnej zgodnie z artykułem 5 Traktatu Waszyngtońskiego.
- Właśnie - szkolenia. Dużo czasu im poświęcacie.
- Bierzemy w nich udział i jest ich coraz więcej. Obecnie, między innymi, planujemy międzynarodowe szkolenia na rok 2019 i 2020. W ten sposób również sami się uczymy, by spełniać wszystkie standardy NATO. W listopadzie zostanie to ocenione.
- Czy te standardy są wysokie?
- Poprzeczka jest ustawiona wysoko, ale jesteśmy od tego, by takie poprzeczki pokonywać. Mamy doświadczenia z misji międzynarodowych więc dla Wojska Polskiego nie jest to nic nowego. Jednak - jak do każdego egzaminu - trzeba się przygotować.
- Certyfikacja zostanie przeprowadzona podczas ćwiczenia Anakonda 18. Jak przebiegają przygotowania?
- Anakonda 18 jest dla nas najważniejszym ćwiczeniem, ponieważ zostaniemy wtedy poddani certyfikacji. Dokona jej zespół oficerów NATO, kierowany przez Połączone Dowództwo Komponentu Lądowego z Izmiru. W ramach przygotowań prowadzimy własne treningi sztabowe oraz bierzemy udział w ćwiczeniach zagranicznych takich, jak Iron Wolf II na Litwie, Trident Javelin – 17 w Holandii czy Allied Spirit VIII w Niemczech. W tym ostatnim ćwiczeniu nasi żołnierze tworzyli Zespół Podgrywający Szczebla Nadrzędnego – tzw. High Command, w skrócie HICON. Zadaniem zespołu jest m.in. kierowanie walką oddziałów i pododdziałów w imieniu kierownika ćwiczenia, stawianie zadań podległym wojskom oraz akceptacja podejmowanych przez ćwiczących decyzji. To bardzo ważna komórka w strukturze ćwiczenia. Jeszcze przed certyfikacją czeka nas udział w ćwiczeniu pk. Saber Strike – 18, które będzie miało miejsce na przełomie maja i czerwca.
- Pojawiła się informacja o tym, że w Elblągu ma odbywać się jeden z elementów tego ćwiczenia. Jeśli tak, to na co możemy liczyć?
- Nasz element, czyli stanowisko dowodzenia, będzie w Elblągu. Jednak nie będzie czołgów jeżdżących po ulicach czy latających nisko samolotów, bo od tego jest poligon (śmiech).
- Ilu żołnierzy liczy dowództwo Wielonarodowej Dywizji Północny-Wschód? Ilu jest wśród nich obcokrajowców?
- Porozumienie dotyczące sformowania dowództwa (Memorandum of Understanding) podpisało 14 państw. Kilka innych jest również zainteresowanych służbą swoich żołnierzy w Elblągu i obecnie prowadzone są z nimi rozmowy. Dziś nasza struktura liczy 280 stanowisk, w tym 75 etatów przewidzianych jest dla obcokrajowców. Kraje delegują swoich oficerów i podoficerów do służby w Polsce, podobnie, jak i nasi żołnierze wyjeżdżają do innych krajów.
W Elblągu mamy już żołnierzy z Czech, Estonii, Hiszpanii, Kanady, Litwy, Łotwy, Rumunii, Słowacji, Stanów Zjednoczonych, Węgier i Wielkiej Brytanii, sukcesywnie dołączają pozostali, jednak jest to proces rozłożony w czasie.
- Elbląg zrobił się międzynarodowy.
- Jest to okazja do promocji miasta. Z racji tego, że jesteśmy dowództwem wielonarodowym, mamy wiele wizyt i szkoleń. W prezentacji, za pomocą której przedstawiamy gościom informacje na temat dowództwa dywizji, poświęciliśmy miejsce na promocję Elbląga. Ci ludzie, którzy dotychczas nie mieli pojęcia o tym, że takie miasto istnieje, teraz już wiedzą (uśmiech). Kto wie – może następnym razem przyjadą tu jako turyści.
- Czy oficerom, którzy poznali Elbląg podoba się nasze miasto?
- Podoba się i jestem przekonany, że część, która była tu czasowo przyjedzie ponownie.
- A Panu się podoba?
- Bardzo (śmiech). Jestem z Mazur, a służyłem w Złocieńcu, później w Szczecinie, następnie w Warszawie, nie wspomnę o misjach w: Bośni i Hercegowinie, w Libanie, Iraku i Afganistanie. Jak popatrzymy na mapę, Elbląg jest naprawdę dobrze położony.
- Jaka jest różnica w dowodzeniu dywizją polską a wielonarodową?
- Każde nowe stanowisko to nowe wyzwania. Przede wszystkim trzeba dużo się uczyć. Będąc, podczas swojej służby, szefem sztabu 1. Dywizji Zmechanizowanej, zastępcą dowódcy 12. Dywizji Zmechanizowanej, a w strukturach międzynarodowych szefem sztabu Wielonarodowej Dywizji Centrum - Południe w Iraku i zastępcą dowódcy Regionu Wschód w Afganistanie mogę wykorzystać doświadczenia z pracy w strukturach zarówno polskich jaki i wielonarodowych.
Ogólne zasady dowodzenia na szczeblu dywizji są takie same w obu przypadkach. Główna różnica polega na tym, że my obecnie formujemy nasze dowództwo. Trzeba podkreślić, że wojsko to gra zespołowa więc w mojej pracy bardzo ważni są ludzie. A tu mam naprawdę wspaniałych fachowców ze wszystkich krajów. W NATO, oprócz stacjonującej w Rumunii Wielonarodowej Dywizji Południowy - Wschód, która ma nieco inne uwarunkowania niż my, nie ma innych wielonarodowych dowództw dywizji. Wynika z tego, że podczas wdrażania systemów łączności i dowodzenia, procedur czy terminologii, musimy opracowywać autorskie rozwiązania.
- Czy dowództwo Wielonarodowej Dywizji Północny-Wschód ma plany, by podjąć współpracę z lokalną społecznością cywilną? Elbląg od lat „wojskiem stoi” i mieszkańcy są przyzwyczajeni do obecności żołnierzy w przestrzeni publicznej. Nie tylko podczas oficjalnych uroczystości.
- Moim zdaniem Dowództwo Wielonarodowej Dywizji już jest integralną częścią miasta, w którym stacjonuje. Gdy przyjrzą się państwo naszej oznace rozpoznawczej, to na tle róży wiatrów reprezentującej Sojusz Północnoatlantycki widnieje herb Elbląga. Staramy się aktywnie uczestniczyć w życiu miasta – czego przykładem może być np. pokaz sprzętu i wyposażenia żołnierzy amerykańskich wchodzących w skład grupy bojowej stacjonującej w Polsce. Mieszkają tu również nasi żołnierze. Wielu z nich przeprowadziło się do Elbląga wraz z rodzinami. Jak wcześniej wspomniałem, promujemy również Elbląg podczas wizyt delegacji zagranicznych oraz ćwiczeń międzynarodowych, w których biorą udział żołnierze dowództwa dywizji. 1 lutego rozpoczął również funkcjonowanie Pułk Wsparcia Dowodzenia, który powstał na bazie stacjonującego przez wiele lat w Elblągu 16. Batalionu Dowodzenia Ziemi Elbląskiej. Powstanie pułku jest bezpośrednio związane z jego przeznaczeniem, jakim jest zabezpieczenie działalności dowództwa naszej dywizji i oznacza nie tylko więcej miejsc pracy ale również kontynuację chlubnej tradycji związanej z obecnością żołnierzy w naszym mieście.
Jak pani powiedziała – Elbląg wojskiem stoi. Trzeba jednak pamiętać o tym, że jesteśmy dowództwem wojskowym i trudno, żebyśmy codziennie byli widoczni w życiu miasta.
- Np. nosili worki z piaskiem w przypadku powodzi...
- Jeśli będzie taka potrzeba, będziemy nosić. Jednak robimy swoje i czujemy się częścią tutejszej społeczności. Tutaj służymy i poczuwamy się do naszej Małej Ojczyzny.
A korzystając z okazji, w imieniu swoim i żołnierzy Dowództwa Wielonarodowej Dywizji Północny - Wschód, złożę Pani, pracownikom Redakcji i wszystkim czytelnikom życzenia spokojnych, radosnych i rodzinnych Świąt Wielkiej Nocy.
Gen. bryg. Krzysztof Motacki: - Głównym zadaniem jest koordynacja działań grup bojowych NATO, rozmieszczonych na terenie Estonii, Litwy, Łotwy i Polski. Szczegółowe zadania w tym zakresie stawia nam dowódca Wielonarodowego Korpusu Północny-Wschód w Szczecinie, któremu bezpośrednio podlegamy. Ogólnie mówiąc dotyczą one koordynacji szkolenia, świadomości sytuacyjnej, są także związane z komunikacją strategiczną. Dowództwo przygotowuje się również do osiągnięcia gotowości do prowadzenia działań w ramach obrony kolektywnej zgodnie z artykułem 5 Traktatu Waszyngtońskiego.
- Właśnie - szkolenia. Dużo czasu im poświęcacie.
- Bierzemy w nich udział i jest ich coraz więcej. Obecnie, między innymi, planujemy międzynarodowe szkolenia na rok 2019 i 2020. W ten sposób również sami się uczymy, by spełniać wszystkie standardy NATO. W listopadzie zostanie to ocenione.
- Czy te standardy są wysokie?
- Poprzeczka jest ustawiona wysoko, ale jesteśmy od tego, by takie poprzeczki pokonywać. Mamy doświadczenia z misji międzynarodowych więc dla Wojska Polskiego nie jest to nic nowego. Jednak - jak do każdego egzaminu - trzeba się przygotować.
- Certyfikacja zostanie przeprowadzona podczas ćwiczenia Anakonda 18. Jak przebiegają przygotowania?
- Anakonda 18 jest dla nas najważniejszym ćwiczeniem, ponieważ zostaniemy wtedy poddani certyfikacji. Dokona jej zespół oficerów NATO, kierowany przez Połączone Dowództwo Komponentu Lądowego z Izmiru. W ramach przygotowań prowadzimy własne treningi sztabowe oraz bierzemy udział w ćwiczeniach zagranicznych takich, jak Iron Wolf II na Litwie, Trident Javelin – 17 w Holandii czy Allied Spirit VIII w Niemczech. W tym ostatnim ćwiczeniu nasi żołnierze tworzyli Zespół Podgrywający Szczebla Nadrzędnego – tzw. High Command, w skrócie HICON. Zadaniem zespołu jest m.in. kierowanie walką oddziałów i pododdziałów w imieniu kierownika ćwiczenia, stawianie zadań podległym wojskom oraz akceptacja podejmowanych przez ćwiczących decyzji. To bardzo ważna komórka w strukturze ćwiczenia. Jeszcze przed certyfikacją czeka nas udział w ćwiczeniu pk. Saber Strike – 18, które będzie miało miejsce na przełomie maja i czerwca.
- Pojawiła się informacja o tym, że w Elblągu ma odbywać się jeden z elementów tego ćwiczenia. Jeśli tak, to na co możemy liczyć?
- Nasz element, czyli stanowisko dowodzenia, będzie w Elblągu. Jednak nie będzie czołgów jeżdżących po ulicach czy latających nisko samolotów, bo od tego jest poligon (śmiech).
- Ilu żołnierzy liczy dowództwo Wielonarodowej Dywizji Północny-Wschód? Ilu jest wśród nich obcokrajowców?
- Porozumienie dotyczące sformowania dowództwa (Memorandum of Understanding) podpisało 14 państw. Kilka innych jest również zainteresowanych służbą swoich żołnierzy w Elblągu i obecnie prowadzone są z nimi rozmowy. Dziś nasza struktura liczy 280 stanowisk, w tym 75 etatów przewidzianych jest dla obcokrajowców. Kraje delegują swoich oficerów i podoficerów do służby w Polsce, podobnie, jak i nasi żołnierze wyjeżdżają do innych krajów.
W Elblągu mamy już żołnierzy z Czech, Estonii, Hiszpanii, Kanady, Litwy, Łotwy, Rumunii, Słowacji, Stanów Zjednoczonych, Węgier i Wielkiej Brytanii, sukcesywnie dołączają pozostali, jednak jest to proces rozłożony w czasie.
- Elbląg zrobił się międzynarodowy.
- Jest to okazja do promocji miasta. Z racji tego, że jesteśmy dowództwem wielonarodowym, mamy wiele wizyt i szkoleń. W prezentacji, za pomocą której przedstawiamy gościom informacje na temat dowództwa dywizji, poświęciliśmy miejsce na promocję Elbląga. Ci ludzie, którzy dotychczas nie mieli pojęcia o tym, że takie miasto istnieje, teraz już wiedzą (uśmiech). Kto wie – może następnym razem przyjadą tu jako turyści.
- Czy oficerom, którzy poznali Elbląg podoba się nasze miasto?
- Podoba się i jestem przekonany, że część, która była tu czasowo przyjedzie ponownie.
- A Panu się podoba?
- Bardzo (śmiech). Jestem z Mazur, a służyłem w Złocieńcu, później w Szczecinie, następnie w Warszawie, nie wspomnę o misjach w: Bośni i Hercegowinie, w Libanie, Iraku i Afganistanie. Jak popatrzymy na mapę, Elbląg jest naprawdę dobrze położony.
- Jaka jest różnica w dowodzeniu dywizją polską a wielonarodową?
- Każde nowe stanowisko to nowe wyzwania. Przede wszystkim trzeba dużo się uczyć. Będąc, podczas swojej służby, szefem sztabu 1. Dywizji Zmechanizowanej, zastępcą dowódcy 12. Dywizji Zmechanizowanej, a w strukturach międzynarodowych szefem sztabu Wielonarodowej Dywizji Centrum - Południe w Iraku i zastępcą dowódcy Regionu Wschód w Afganistanie mogę wykorzystać doświadczenia z pracy w strukturach zarówno polskich jaki i wielonarodowych.
Ogólne zasady dowodzenia na szczeblu dywizji są takie same w obu przypadkach. Główna różnica polega na tym, że my obecnie formujemy nasze dowództwo. Trzeba podkreślić, że wojsko to gra zespołowa więc w mojej pracy bardzo ważni są ludzie. A tu mam naprawdę wspaniałych fachowców ze wszystkich krajów. W NATO, oprócz stacjonującej w Rumunii Wielonarodowej Dywizji Południowy - Wschód, która ma nieco inne uwarunkowania niż my, nie ma innych wielonarodowych dowództw dywizji. Wynika z tego, że podczas wdrażania systemów łączności i dowodzenia, procedur czy terminologii, musimy opracowywać autorskie rozwiązania.
- Czy dowództwo Wielonarodowej Dywizji Północny-Wschód ma plany, by podjąć współpracę z lokalną społecznością cywilną? Elbląg od lat „wojskiem stoi” i mieszkańcy są przyzwyczajeni do obecności żołnierzy w przestrzeni publicznej. Nie tylko podczas oficjalnych uroczystości.
- Moim zdaniem Dowództwo Wielonarodowej Dywizji już jest integralną częścią miasta, w którym stacjonuje. Gdy przyjrzą się państwo naszej oznace rozpoznawczej, to na tle róży wiatrów reprezentującej Sojusz Północnoatlantycki widnieje herb Elbląga. Staramy się aktywnie uczestniczyć w życiu miasta – czego przykładem może być np. pokaz sprzętu i wyposażenia żołnierzy amerykańskich wchodzących w skład grupy bojowej stacjonującej w Polsce. Mieszkają tu również nasi żołnierze. Wielu z nich przeprowadziło się do Elbląga wraz z rodzinami. Jak wcześniej wspomniałem, promujemy również Elbląg podczas wizyt delegacji zagranicznych oraz ćwiczeń międzynarodowych, w których biorą udział żołnierze dowództwa dywizji. 1 lutego rozpoczął również funkcjonowanie Pułk Wsparcia Dowodzenia, który powstał na bazie stacjonującego przez wiele lat w Elblągu 16. Batalionu Dowodzenia Ziemi Elbląskiej. Powstanie pułku jest bezpośrednio związane z jego przeznaczeniem, jakim jest zabezpieczenie działalności dowództwa naszej dywizji i oznacza nie tylko więcej miejsc pracy ale również kontynuację chlubnej tradycji związanej z obecnością żołnierzy w naszym mieście.
Jak pani powiedziała – Elbląg wojskiem stoi. Trzeba jednak pamiętać o tym, że jesteśmy dowództwem wojskowym i trudno, żebyśmy codziennie byli widoczni w życiu miasta.
- Np. nosili worki z piaskiem w przypadku powodzi...
- Jeśli będzie taka potrzeba, będziemy nosić. Jednak robimy swoje i czujemy się częścią tutejszej społeczności. Tutaj służymy i poczuwamy się do naszej Małej Ojczyzny.
A korzystając z okazji, w imieniu swoim i żołnierzy Dowództwa Wielonarodowej Dywizji Północny - Wschód, złożę Pani, pracownikom Redakcji i wszystkim czytelnikom życzenia spokojnych, radosnych i rodzinnych Świąt Wielkiej Nocy.
rozmawiała Agata Janik