Nie było ugody, więc jest proces. Właściciel sieci Biedronka, firma Jeronimo Martins nie zaproponowała finansowej ugody swojej byłej pracownicy Renacie Jankowskiej, która wystąpiła do sądu o zapłatę za przepracowane godziny nadliczbowe.
Kobieta zamierza przed sądem udowodnić, że pracowała ponad normę i że nie otrzymała za to wynagrodzenia.
- Znajdę dowody, to będą jakieś moje notatki, zapiski i zeznania świadków, które są dla mnie bardzo ważne – powiedziała Renata Jankowska.
Firma Jeronimo Martins już w kilku przypadkach zaproponowała ugody swoim byłym pracownikom.
- Rzeczywiście już w kilku osobom zaproponowano ugody finansowe i one się zgodziły. Były to mniejsze pieniądze niż oczekiwały, ale wolały odzyskać chociaż tyle, niż procesować się np. dwa lata - mówi mecenas Lech Obara, który reprezentuje przed sądem poszkodowanych pracowników Biedronki.
Jego zdaniem, w toczącym się obecnie w Elblągu procesie nie dojdzie do ugody.
- Logika firmy jest chyba w tym, że to tutaj, w Elblągu jest ognisko buntu. To przecież tu wszystko się zaczęło i tu ma się rozstrzygnąć. Nie proponuje się tu ugód, bo rozstrzygnięcia z Elbląga mogą rzutować przecież na cały kraj - uważa mecenas.
Renata Jankowska domaga się 35 tysięcy złotych za około 4 tys. przepracowanych godzin nadliczbowych.
- Znajdę dowody, to będą jakieś moje notatki, zapiski i zeznania świadków, które są dla mnie bardzo ważne – powiedziała Renata Jankowska.
Firma Jeronimo Martins już w kilku przypadkach zaproponowała ugody swoim byłym pracownikom.
- Rzeczywiście już w kilku osobom zaproponowano ugody finansowe i one się zgodziły. Były to mniejsze pieniądze niż oczekiwały, ale wolały odzyskać chociaż tyle, niż procesować się np. dwa lata - mówi mecenas Lech Obara, który reprezentuje przed sądem poszkodowanych pracowników Biedronki.
Jego zdaniem, w toczącym się obecnie w Elblągu procesie nie dojdzie do ugody.
- Logika firmy jest chyba w tym, że to tutaj, w Elblągu jest ognisko buntu. To przecież tu wszystko się zaczęło i tu ma się rozstrzygnąć. Nie proponuje się tu ugód, bo rozstrzygnięcia z Elbląga mogą rzutować przecież na cały kraj - uważa mecenas.
Renata Jankowska domaga się 35 tysięcy złotych za około 4 tys. przepracowanych godzin nadliczbowych.
J