Doskonały stan zdrowia, znajomość języka angielskiego, wykształcenie, świetna kondycja fizyczna (ale uprawianie sportów wyczynowych jest wykluczone). To cechy pilota. Najlepsi opuszczają mury "Szkoły Orląt" w Dęblinie i na każdego z nich czeka praca, bo nie kształci się nawigatorów, kontrolerów czy pilotów "na zapas". O pierwszym kroku w chmurach i o każdym następnym można było dowiedzieć się dziś (9 czerwca) w 22. Bazie Lotnictwa Taktycznego w Królewie Malborskim. Open Air Day to jednak przede wszystkim pokazy podniebnych akrobacji oraz sprzętu lotniczego. Zobacz fotorelację z wydarzenia. Zobacz fotoreportaż.
Lotnisko wojskowe w Królewie przeżywało dziś oblężenie niczym Zamek Krzyżacki w Malborku za czasów Jagiełły. Samochodem, na rowerze, motocyklem lub pociągiem do 22. Bazy Lotnictwa Taktycznego ciągnęły tłumy zaciekawionych z okolicznych miejscowości, ale nie zabrakło również gości z bardziej odległych krańców Polski.
Open Air Day to bowiem jedyna okazja, by cywile mogli z bliska obejrzeć bazę, myśliwce, śmigłowce, odrzutowce.
Na płycie lotniska stanęły m.in.: śmigłowiec do zadań poszukiwawczo-ratowniczych w trudnych warunkach pogodowych, w dzień i w nocy PZL W-3WA Sokół, odrzutowiec PZL I-22 Iryda, naddźwiękowy myśliwiec MIG -21, samolot myśliwsko-bombowy SU-22. Do każdego statku powietrznego można było zajrzeć, a nawet usiąść za sterami. Wielu - małych i dużych - deklarowało chęć zostania pilotem. Jednak nie jest to prosta i łatwa ścieżka kariery.
- Ważna jest kondycja fizyczna, dlatego co roku piloci zdają egzaminy z w-fu. W lotnictwie przeszkadza jednak wyczynowe uprawianie spotu, ponieważ ukierunkowuje organizm na określony wysiłek. U maratończyków np. może wystąpić przerost komory sercowej i to dyskwalifikuje z kariery pilota - wyjaśniał spiker podczas Open Air Show. Jedyną szkołą, która przygotowuje i kształci pilotów wojskowych jest Szkoła Orląt w Dęblinie. W ciągu pięciu lat młodzi ludzie zdobywają tytuł pilota wojskowego, ale po drodze także licencję pilota turystycznego, zawodowego.
- W szkole w Dęblinie wybiera się najlepszych, bo nie możemy pozwolić sobie na to, by studenta szkolić w lataniu dwa razy dłużej niż innych, bo to generowałoby koszty - usłyszeli zainteresowani.
Droga do tego, by usiąść za sterami odrzutowca czy myśliwca jest długa i ciężka, ale warto ją pokonać. Dlaczego?
- W Dęblinie po promocji wszyscy absolwenci mają zapewnioną pracę - przekonywali piloci. - Nie kształci się bowiem nawigatorów, kontrolerów czy pilotów z zapasem. Kształci się dokładnie tylu fachowców, ilu jest potrzebnych.
Dziś dużym zainteresowaniem cieszyły się podniebne pokazy dynamiczne samolotów: TS-11 Iskra - To przyjemny samolot, bardzo łatwo się go prowadzi - zapewniał spiker oraz MiG-29 i Su-22.
Było też wiele innych atrakcji na ziemi i w powietrzu: pokazy grupy skoczków spadochronowych, prezentacja grup rekonstrukcyjnych, prezentacja samolotów sportowych i turystycznych, zabytkowych samochodów i motocykli oraz pokaz sprzętu służb mundurowych.
Ci, którym na widok samolotów serce bije szybciej byli dziś w "siódmym niebie".
Open Air Day to bowiem jedyna okazja, by cywile mogli z bliska obejrzeć bazę, myśliwce, śmigłowce, odrzutowce.
Na płycie lotniska stanęły m.in.: śmigłowiec do zadań poszukiwawczo-ratowniczych w trudnych warunkach pogodowych, w dzień i w nocy PZL W-3WA Sokół, odrzutowiec PZL I-22 Iryda, naddźwiękowy myśliwiec MIG -21, samolot myśliwsko-bombowy SU-22. Do każdego statku powietrznego można było zajrzeć, a nawet usiąść za sterami. Wielu - małych i dużych - deklarowało chęć zostania pilotem. Jednak nie jest to prosta i łatwa ścieżka kariery.
- Ważna jest kondycja fizyczna, dlatego co roku piloci zdają egzaminy z w-fu. W lotnictwie przeszkadza jednak wyczynowe uprawianie spotu, ponieważ ukierunkowuje organizm na określony wysiłek. U maratończyków np. może wystąpić przerost komory sercowej i to dyskwalifikuje z kariery pilota - wyjaśniał spiker podczas Open Air Show. Jedyną szkołą, która przygotowuje i kształci pilotów wojskowych jest Szkoła Orląt w Dęblinie. W ciągu pięciu lat młodzi ludzie zdobywają tytuł pilota wojskowego, ale po drodze także licencję pilota turystycznego, zawodowego.
- W szkole w Dęblinie wybiera się najlepszych, bo nie możemy pozwolić sobie na to, by studenta szkolić w lataniu dwa razy dłużej niż innych, bo to generowałoby koszty - usłyszeli zainteresowani.
Droga do tego, by usiąść za sterami odrzutowca czy myśliwca jest długa i ciężka, ale warto ją pokonać. Dlaczego?
- W Dęblinie po promocji wszyscy absolwenci mają zapewnioną pracę - przekonywali piloci. - Nie kształci się bowiem nawigatorów, kontrolerów czy pilotów z zapasem. Kształci się dokładnie tylu fachowców, ilu jest potrzebnych.
Dziś dużym zainteresowaniem cieszyły się podniebne pokazy dynamiczne samolotów: TS-11 Iskra - To przyjemny samolot, bardzo łatwo się go prowadzi - zapewniał spiker oraz MiG-29 i Su-22.
Było też wiele innych atrakcji na ziemi i w powietrzu: pokazy grupy skoczków spadochronowych, prezentacja grup rekonstrukcyjnych, prezentacja samolotów sportowych i turystycznych, zabytkowych samochodów i motocykli oraz pokaz sprzętu służb mundurowych.
Ci, którym na widok samolotów serce bije szybciej byli dziś w "siódmym niebie".
A