UWAGA!

Chcą wykosić upał z miasta

 Elbląg, Ewa Karpiuk, dyrektor Zarządu Zieleni Miejskiej w Elblągu,
Ewa Karpiuk, dyrektor Zarządu Zieleni Miejskiej w Elblągu, fot. Anna Dembińska

Elbląg po raz pierwszy ograniczył koszenie miejskich trawników. Dzięki temu mają one wykazywać się większymi zdolnościami retencyjnymi oraz być ostoją różnorodności biologicznej. -Trawnik, który nie jest skoszony, utrzymuje wilgoć i zapobiega erozji ziemi, obniża temperaturę powietrza, zwłaszcza gdy mamy do czynienia z upałami - podkreśla Ewa Karpiuk, dyrektor Zarządu Zieleni Miejskiej w Elblągu.

"Utrzymuje wilgoć i obniża temperaturę"

Tego lata tabliczki z informacją „Tu kosimy rzadziej” stanęły w kilkunastu punktach Elbląga. - Do rzadszego koszenia wytypowane zostały polany w parkach: Kajki, Traugutta, Modrzewie, Gen. Bolesława Nieczuja-Ostrowskiego oraz polana przy wiatach w Bażantarni. Rzadziej kosimy także trawniki przy ulicach: Lotniczej, Legionów, Kościuszki, Nowowiejskiej, Sienkiewicza, Zagonowej oraz przy Placu Konstytucji - wylicza Ewa Karpiuk, dyrektor Zarządu Zieleni Miejskiej w Elblągu.

Tereny te, jak podkreśla Ewa Karpiuk, zostały wskazane na podstawie pełnionej przez nie funkcji. - Szukaliśmy przestrzeni na tyle dużych, aby oprócz terenu niekoszonego pozostawić mieszkańcom część rekreacyjną - zaznacza Ewa Karpiuk.

Ta decyzja ma przynieść miastu przede wszystkim korzyści ekologiczne. - Takie postępowanie sprzyja różnorodności biologicznej ekosystemu i utrzymaniu populacji pożytecznych owadów, w tym przede wszystkim pszczół. Trawnik, który nie jest skoszony, utrzymuje wilgoć i zapobiega erozji ziemi, obniża temperaturę powietrza, zwłaszcza gdy mamy do czynienia z upałami. W tym wypadku wyższa trawa lepiej działa. Dodatkowo trawa to jeden z największych producentów tlenu i pochłaniaczy dwutlenku węgla oraz szkodliwych pyłów z powietrza - wyjaśnia Ewa Karpiuk.

  Elbląg, Park Kajki. Między innymi tutaj jest strefa rzadszego koszenia,
Park Kajki. Między innymi tutaj jest strefa rzadszego koszenia, fot. Mikołaj Sobczak

 

149 hektarów trawników

Pracownicy Zarządu Zieleni Miejskiej w Elblągu wykonują od 3 do 5 koszeń w sezonie. - Częstotliwość koszenia trawników w mieście wynika z funkcji jaką pełni dany teren, sposobu w jaki jest wykorzystywany oraz od pogody. Natomiast tereny oznaczone tabliczkami zostaną skoszone dopiero po przekwitnięciu roślin zielnych – wyjaśnia Ewa Karpiuk.

Z jakim odbiorem społecznym spotkała się decyzja ZZM w Elblągu? - Jej zwolennicy mówią o ekologii, utrzymywaniu siedlisk owadów, zmniejszeniu emisji spalin, ograniczeniu hałasu kosiarek. Przeciwników natomiast martwią kleszcze i alergie. Zdarza się, że w wysokiej trawie zgubi się piesek. Naszą rolą jest pielęgnacja terenów zieleni miejskiej tak, żeby były one dostępne i atrakcyjne dla mieszkańców Elbląga. Staramy się wprowadzać elementy ekologii do naszej miejskiej przestrzeni - podkreśla Ewa Karpiuk.

Dodajmy, że powierzchnia terenów koszonych przez Zarząd Zieleni Miejskiej w Elblągu to 149 ha trawników i 82 ha pasa drogowego. - Natomiast tereny niekoszone to zaledwie 4,4 ha. Chcemy podnosić świadomość ekologiczną, promować postawy proekologiczne – mówi Ewa Karpiuk i zapowiada, że w przyszłym sezonie również będą w Elblągu tereny rzadziej obkaszane.

Do rzadziej koszonych trawników dodać musimy łąki kwietne, które mamy w Elblągu od 2020 roku.

- One nie tylko cieszą oko. W trosce o środowisko warto wybrać takie formy zagospodarowania terenów zielonych, które nie wymagają częstego koszenia. Pozwala to zmniejszyć emisję zanieczyszczeń, ograniczyć hałas i ułatwić życie owadom, zwłaszcza zapylaczom, które obecnie są szczególnie narażone na utratę siedlisk i bazy pokarmowej. W Elblągu łąki kwietne zakładamy już od kilku lat. Mają one pozytywny odbiór wśród mieszkańców – podkreśla Ewa Karpiuk.

 

Czyściej i ciszej

Elbląg nie jest tu wyjątkiem, wiele samorządów również zmieniło rytm i zakres koszenia trawników, to m. in.: Gdańsk, Bydgoszcz, Białystok, Kraków, Katowice, czy Wrocław. Eksperci warszawskiej Fundacji Łąka podkreślają, że trendy w zagospodarowaniu terenów zielonych, zwłaszcza w miastach, zaczęły się zmieniać. Z tych zmian, zdaniem Fundacji, wynikają konkretne korzyści dla klimatu. Dodajmy, że w ocenie ekspertów m.in. Komisji Europejskiej, główną siłą napędową zmiany klimatu jest efekt cieplarniany. Niektóre gazy w atmosferze działają jak dach szklarni, wprawdzie przepuszczają energię słoneczną „do środka”, ale również zatrzymują część tego promieniowania i powodują globalne ocieplenie.

- Zdecydowana większość uprawianych terenów zielonych (trawniki miejskie, pobocza dróg, łąki, pastwiska) jest koszona sprzętem spalinowym. Jeśli tylko zastanowimy się nad skalą działań (powierzchnia tych terenów w połączeniu z częstotliwością koszenia), ich wpływ na emisję zanieczyszczeń wydaje się oczywisty. Kosiarki i kosy spalinowe generują nie tylko zanieczyszczenia powietrza, lecz także hałas. Emitują dźwięki o natężeniu 100-180 dB. podczas gdy zgodnie z normami UE szkodliwy jest hałas przekraczający 55 dB. Według Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) zanieczyszczenie hałasem to w Europie drugie, zaraz po zanieczyszczeniu powietrza największe zagrożenie środowiskowe – czytamy w opracowaniu „O łąkach naukowo” Mateusza Skłodowskiego z Fundacji Łąka.

Tereny, które będą rzadziej koszone, ZZM w Elblągu oznakował

 

Trawnik, jak zbiornik wodny

Zdaniem ekspertów Fundacji Łąka, częstotliwość koszenia terenów zielonych ma również wpływ na zasoby wodne danego obszaru. - Przeprowadzone badania wykazały, że częstsze koszenie spowodowało redukcję biomasy korzeni, ponieważ asymilaty (produkty fotosyntezy) wykorzystywane były przez rośliny do odbudowy skoszonej części nadziemnej, a nie do rozbudowy systemu korzeniowego. Przykładowo, mietlica pospolita cięta raz w tygodniu w porównaniu do populacji w ogóle nie koszonych wytwarzała ponad 75 proc. biomasy korzeni mniej, a kostrzewa czerwona o ponad 60 proc. mniej - wykazał brytyjski instytut The Macaulay Land Use Research Institute. Spadek biomasy korzeni roślin powoduje, że w glebie zatrzymywana jest znacznie mniejsza ilość wody, a to może prowadzić do pogorszenia warunków wodnych obszaru i w konsekwencji pustynnienia - czytamy w tym samym opracowaniu autorstwa Mateusza Skłodowskiego.

 

Krakowski eksperyment

Czy rzadsze koszenie trawników może bezpośrednio oddziaływać na lokalne warunki klimatyczne? - Wiadomo, że taki dobroczynny wpływ mają drzewa i krzewy. Czy podobnie jest z trawnikiem? Czy bujne, wielogatunkowe zbiorowisko roślin spowoduje pozytywne zmiany w lokalnym klimacie w porównaniu z wystrzyżoną na krótko trawą? Nie znamy badań na ten temat, więc jedna z nas postanowiła to sprawdzić w mini-eksperymencie - pytają w swojej pracy naukowej dr Joanna Kajzer-Bonk oraz dr Justyna Kierat i podają pozytywny przykład wprost z krakowskiego trawnika.

- Postanowiłam przekonać się, czy i jak nieskoszony trawnik może regulować temperaturę i wilgotność. W maju bieżącego roku, w jednej z krakowskich dzielnic udało mi się nakłonić kosiarzy do ocalenia części trawnika, który jest stołówką dla zapylaczy (widziałam na nim posilające się kwitnącą jasnotą m.in. trzmiele, zorzynki rzeżuchowce i latolistki cytrynki). Korzystając z okazji, postanowiłam zrobić mały eksperyment: na części skoszonej i nieskoszonej w dniach 18-19 maja wyłożyłam na powierzchni ziemi w odległości 1 m od siebie rejestratory temperatury i wilgotności*. Poniżej zestawiłam wyniki:

  1. temperatura na trawniku skoszonym była wyższa w godzinach 9 – 18, max. o 11°C;
  2. z wilgotnością było odwrotnie – na trawniku skoszonym była mniejsza, max. o 25 %;
  3. temperatura na trawniku skoszonym była mniej stabilna – w nocy nieco niższa niż na nieskoszonym i miała znacznie większą amplitudę.

Krótko mówiąc: nieskoszony trawnik okazał się bardziej stabilnym mikrosiedliskiem, o niższej temperaturze i mniejszych wahaniach wilgotności, co jest potencjalnie wielką szansą i tanim sposobem na obniżanie temperatury w miejskich wyspach ciepła. Badania w szerszej skali potwierdzą ten pilotażowy test - czytamy w opracowaniu ich autorstwa.

 

Przy pisaniu tekstu korzystałam z materiałów Fundacji Łąka - opracowania autorstwa Mateusza Skłodowskiego "O łąkach naukowo" oraz z artykułu naukowego dr Joanny Kajzer-Bonk i dr Justyny Kierat, które są pracownikami Wydziału Biologii Uniwersytetu Jagiellońskiego pt. "Efekt (braku) kosiarki", opublikowanego w portalu naukadlaprzyrody.pl.

Anna Dawid

Najnowsze artykuły w dziale Wiadomości

Artykuły powiązane tematycznie

Zamieszczenie następnej opinii do tego artykułu wymaga zalogowania

W formularzu stwierdzono błędy!

Ok
Dodawanie opinii
Aby zamieścić swoje zdjęcie lub avatar przy opiniach proszę dokonać wpisu do galerii Czytelników.
Dołącz zdjęcie:

Podpis:

Jeśli chcesz mieć unikalny i zastrzeżony podpis
zarejestruj się.
E-mail:(opcjonalnie)
  • To może by tak te betonowe place w Elblągu zamienić z powrotem na trawniki ?
  • Bądźmy szczerzy, po prostu znowu oszczędności.
  • akcja powinna nazywać się "w tym miejscu nie kosimy w ogóle" a nie rzadziej. miejsca powinny być sukcesywnie zmieniane bo w takich miejscach nie ma trawy, łąki - tylko 95% chwastów.
  • Trzeba było się zastanawiać jak betonowaliście miasto kostką. Teraz brak skwerków i trawników
  • @Elblung - Nie, nie oszczędności tylko dbanie o klimat. I weź nie wymyślaj... Każde miasto w Polsce tak robi, ogranicza koszenie. To jest już norma.
  • @jowanka - To polityka UE prowadzona przez dyletantów. Najpierw wszystko betonujemy a nastepnie rozwiązujemy problem którzy sami politycy wymyślili. Zapłacą głupi podatnicy. Zielony ład? To są kompletne bzdury a klimat sam się w sposób naturalny zmienia. Nikt tego nie powstrzyma a już napewno daniny nakładane na obywateli w celu powstrzymania nierealnego tego co ma nastąpić. Człowiek wobec natury nie ma najmniejszych szans ani na jej zmiany. Wulkany były są i będą a będą jeszcze bardziej grozniejsze i liczniejsze. Taki wyrzut wulkanu czyli wybuch powoduje takie a nie inne zmiany w środowisku a nie jakaś beznyna czy węgiel. Sami naukowcy między sobą się sprzeczają a co dopiero szary człowiek manipulowany od rana do wieczora.
  • Pasy chwastów GRUNWALDZKA, WARSZAWSKA. Pozorne oszczędności i pseudo dbałość o klimat. Wizytówka miasta. WSTYD
  • Prawdziwe dbanie o mikroklimat miasta to sadzenie drzew a nie jakieś trawniczki. Natomiast drzewa wycinają na potęgę, nowych jak na lekarstwo, więc sami sobie odpowiedzcie czy to o ekologię chodzi czy o oszczędności.
  • Bredzisz. Tyle co człowiek dołożył przyspieszając zmiany klimatu to twój rozum nie ogarnie
  • @mickiewicza - Właśnie łąka składa się z tzw chwastów a nie rabatek z kwiatkami. Takie coś to jest klomb.
  • Brawo dla Pani Dyrektor za ograniczenie koszenia zwłaszcza dobrze to się ma w ulubionym parku Kajki. Niestety nie pochwalam dwóch leżaków usytuowanych w pięknej enklawie z brzeziną, modrzewiem, dębami, wierzbami, akacjami, etc. Takie leżaki owszem, ale powinny znaleźć się w innym miejscu, gdyż dojście do nich wymaga dodatkowej ścieżki czyli zubożenie traw.
  • Tak, tylko kwietne łąki... można też się w nich schować z taką kobitką jak na zdjęciu...
Reklama