Na początek lutego zaplanowano spotkanie założycielskie stowarzyszenia mającego skupiać osoby z uszkodzeniem kręgosłupa, jeżdżące na wózku inwalidzkim.
Dla wszystkich ludzi wypadek, który kończy się paraliżem, jest ogromną tragedią. Większość z nich zaszywa się w domu, a ich świat ogranicza się do własnych czterech ścian. Są jednak osoby, dla których nieszczęście nie jest końcem aktywnego życia.
- Na wózku siedzę od czterech lat - mówi Rafał Rocki, jeden z inicjatorów powstania stowarzyszenia. - Przed wypadkiem byłem bardzo aktywnym człowiekiem. Już po tym wydarzeniu spotkałem w Warszawie kolegę, który zabrał mnie na trening rugby na wózkach. I tak już zostało. Raz w tygodniu gram z kolegami w Olsztynie.
Stowarzyszenie ma na celu aktywizację ludzi jeżdżących na wózkach, którzy często ograniczali swoje życie do przebywania w domu. Rafał spotkał np. człowieka, który przeżył wśród czterech ścian aż 20 lat.
Prace nad statutem stowarzyszenia prowadzi Elbląska Rada Konsultacyjna Osób Niepełnosprawnych.
- Jest to inicjatywa lekarzy elbląskich szpitali - wyjaśnia Ewa Sprawka z ERKON-u. - Stowarzyszenie będzie prowadzić działalność o charakterze sportowym i samopomocowym. Chodzi o to, aby ludzie na wózkach się usamodzielnili, radzili sobie w życiu sami.
- Wzorowaliśmy się na podobnym stowarzyszeniu, które działa bardzo aktywnie w Olsztynie - tłumaczy Stefan Kopczyński, ordynator wydziału neurochirurgicznego Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Elblągu. - Chorzy, którzy opuszczają oddział są teraz poza naszym zasięgiem, a tak moglibyśmy im zapewnić całościową opiekę.
W tej chwili stowarzyszeniem jest zainteresowanych ok. 10 osób z Elbląga i okolic. Spotkania mają się odbywać m.in. na sali gimnastycznej, gdzie poustawiane na podłodze przeszkody będą imitować m.in. krawężniki. Niepełnosprawni będą się uczyć je pokonywać. Będą także ćwiczenia ogólnorozwojowe oraz rozmowy w grupie.
- Każdy z nas ma doświadczenia, którymi może się podzielić z innymi - dodaje Rafał Rocki. - Takie spotkania pozwalają odżyć, zapomnieć o swojej niepełnosprawności. Wiem to z własnego doświadczenia.
Wszyscy zainteresowani mogą zgłosić się pod nr tel. 642 09 40. Jest to numer Rafała Rockiego.
- Na wózku siedzę od czterech lat - mówi Rafał Rocki, jeden z inicjatorów powstania stowarzyszenia. - Przed wypadkiem byłem bardzo aktywnym człowiekiem. Już po tym wydarzeniu spotkałem w Warszawie kolegę, który zabrał mnie na trening rugby na wózkach. I tak już zostało. Raz w tygodniu gram z kolegami w Olsztynie.
Stowarzyszenie ma na celu aktywizację ludzi jeżdżących na wózkach, którzy często ograniczali swoje życie do przebywania w domu. Rafał spotkał np. człowieka, który przeżył wśród czterech ścian aż 20 lat.
Prace nad statutem stowarzyszenia prowadzi Elbląska Rada Konsultacyjna Osób Niepełnosprawnych.
- Jest to inicjatywa lekarzy elbląskich szpitali - wyjaśnia Ewa Sprawka z ERKON-u. - Stowarzyszenie będzie prowadzić działalność o charakterze sportowym i samopomocowym. Chodzi o to, aby ludzie na wózkach się usamodzielnili, radzili sobie w życiu sami.
- Wzorowaliśmy się na podobnym stowarzyszeniu, które działa bardzo aktywnie w Olsztynie - tłumaczy Stefan Kopczyński, ordynator wydziału neurochirurgicznego Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Elblągu. - Chorzy, którzy opuszczają oddział są teraz poza naszym zasięgiem, a tak moglibyśmy im zapewnić całościową opiekę.
W tej chwili stowarzyszeniem jest zainteresowanych ok. 10 osób z Elbląga i okolic. Spotkania mają się odbywać m.in. na sali gimnastycznej, gdzie poustawiane na podłodze przeszkody będą imitować m.in. krawężniki. Niepełnosprawni będą się uczyć je pokonywać. Będą także ćwiczenia ogólnorozwojowe oraz rozmowy w grupie.
- Każdy z nas ma doświadczenia, którymi może się podzielić z innymi - dodaje Rafał Rocki. - Takie spotkania pozwalają odżyć, zapomnieć o swojej niepełnosprawności. Wiem to z własnego doświadczenia.
Wszyscy zainteresowani mogą zgłosić się pod nr tel. 642 09 40. Jest to numer Rafała Rockiego.
OP