Kilka miesięcy temu odbywały się huczne obchody stulecia lotnictwa w Elblągu. Z zasmuceniem odebrałem więc brak jakiejkolwiek wzmianki na elbląskich portalach o innej rocznicy – dzisiaj mija 160 lat, odkąd ze stacji w Elblągu oficjalnie odjechał pierwszy pociąg.
Są w Polsce takie miejscowości i takie linie kolejowe, na których z okazji podobnych rocznic (100, 110, 120, 130 lat itd.) organizowane są specjalne pociągi z parowozami i inne atrakcje. Ponieważ w Elblągu nie ma co liczyć na podobną imprezę, postanowiłem pokrótce przypomnieć historię transportu kolejowego w naszej okolicy.
Pociągi dotarły do Elbląga dzięki budowie Królewskiej Kolei Wschodniej (Königliche Ostbahn), która połączyła Berlin z Królewcem przez Gorzów Wielkopolski, Piłę, Chojnice, Tczew, Malbork i Elbląg. 19 października 1852 roku oddano do użytku odcinek tej kolei z Malborka do Braniewa. Rok później, 02.08.1853, kolej dotarła do Królewca. Po ukończeniu budowy mostu na Wiśle jesienią roku 1857, Elbląg uzyskał połączenie z Tczewem, a co za tym idzie również z Gdańskiem, Bydgoszczą oraz Berlinem. Odcinek Elbląg – Braniewo był dwutorowy od lipca 1865, zaś Braniewo – Królewiec od czerwca 1871 roku. Dalsze rozszerzenie możliwości podróżowania nastąpiło 01.11.1882, wraz z otwarciem połączenia z Bogaczewa do Morąga, zaś od 15.08.1883 można było już dojechać do Olsztyna. 01.09.1893 uruchomiono linie kolejowe Elbląg – Myślice – Zalewo – Miłomłyn – Ostróda oraz Malbork – Dzierzgoń – Myślice – Małdyty. W roku 1899 otwarto prywatną wówczas kolej nadzalewową (Haffuferbahn, w skrócie HUB) z Elbląga do Braniewa przez Tolkmicko i Frombork. Natomiast po ukończeniu budowy linii Słobity – Orneta w roku 1926 otworzyła się przed Elblążanami możliwość szybszego podróżowania na wschód do takich miejscowości jak Lidzbark Warmiński, Bartoszyce, Korsze, Kętrzyn czy Ełk.
Mocnym kolejowym akcentem w Elblągu było niewątpliwie istnienie zakładów Schichaua, produkujących między innymi parowozy, z których nieliczne istnieją do dziś (jeszcze kilka lat temu w parowozowni Wolsztyn stacjonowała czynna, wyprodukowana w Elblągu lokomotywa Ty3-2, obecnie jest ona odstawiona i oczekuje naprawy).
Od roku 1945, kiedy to Prusy Wschodnie zostały przecięte granicą polsko – radziecką, kolej nie wykazywała już takiej skłonności do rozwoju, jak dawniej. Niektóre linie zostały rozebrane w roku 1945 przez Rosjan, np. Elbląg – Myślice – Miłomłyn, Słobity – Orneta – Lidzbark Warmiński, czy też Morąg – Orneta. Niestety żadna z nich nie została już odbudowana. Jeden z torów Ostbahnu na odcinku Kaliningrad – Elbląg został przekuty na stosowany w ZSRR rozstaw szyn 1524 mm. Jedyną większą „inwestycją” w tym rejonie była rozbudowa Wojskowego Rejonu Przeładunkowego Braniewo, o której zresztą zwykli śmiertelnicy nie mieli wówczas pojęcia. W ramach tego projektu w latach 1955-1957 zbudowano cztery ukryte w lasach w okolicy miejscowości Chruściel bocznice: Autostrada, Rucianka, CPN oraz Piórkowo. W razie wojny miały one za zadanie ułatwienie przeładunku radzieckich żołnierzy i ich sprzętu na stosowane w zachodniej części Europy tory normalne (o rozstawie szyn 1435 mm). Stacje te istnieją do dziś i są obecnie wykorzystywane do przeładunku towarów przyjeżdżających po torze szerokim z Rosji.
W roku 1958 zawieszono ruch pociągów Elbląg – Elbląg Miasto, a od roku 1982 żaden pociąg nie przejechał już po ulicach Elbląga. Co ciekawe, takie linie kolejowe biegnące ulicami miasta istnieją do dziś w wielu miejscach na świecie (np. Bad Doberan w Niemczech, Liberec w Czechach, czy... Austin w Teksasie, w USA), przy czym niektóre stanowią nie lada atrakcję. Opis obecnego stanu dawnego dworca Elbląg Miasto litościwie pominę...
W roku 1992 zamknięto ruch pasażerski z Morąga do Ostródy, zaś w 1999 – z Malborka do Małdyt. Obie te linie rozebrano. Ruch pasażerski z Elbląga do Braniewa przez Bogaczewo został zawieszony w roku 2004, lecz niedawno przywrócono kursowanie dwóch par pociągów w dni robocze. Regularnych pociągów osobowych do Braniewa przez Tolkmicko nie ma od roku 2006, jest za to niewielki ruch sezonowy.
Od kilku lat systematycznie zanika również kolejowy ruch towarowy i wewnątrzzakładowy – nie widać ostatnio pociągów obsługujących złomowisko oraz EPEC przy ul. Dojazdowej, zniszczono już tory na terenie zakładów metalurgicznych przy ul. Stoczniowej oraz Dolnej. Węgiel do elektrociepłowni przy ul. Elektrycznej dojeżdża jeszcze co prawda koleją, ale za to w osobliwy sposób: jeden przewoźnik dostarcza wagony do stacji Elbląg Zdrój, a inny przyjeżdża specjalnie z Braniewa, by obsłużyć ruch na terenie EC (dawniej EC miała do tego celu własne lokomotywy).
Przyczyną ograniczania ruchu kolejowego jest zapewne gwałtowny rozwój transportu samochodowego. W przypadku towarów jest to doprawdy dziwne, gdyż trudno zrozumieć jak to możliwe, by opłacało się np. jechać 200 razy ciężarówką, zamiast raz pociągiem... Kwestia ruchu pasażerskiego jest bardziej skomplikowana. Kolej na pewno nie ma takiej elastyczności, jaka charakteryzuje samochody – wszak to kierowca decyduje, o której godzinie i skąd dokładnie wyruszy w drogę, a pasażer takiej możliwości nie ma. Jednak takie argumenty, jak bezpieczeństwo, energooszczędność, czy nawet prędkość i komfort podróży w dzisiejszych czasach powinny przemawiać za transportem szynowym. W zachodniej Europie – zwłaszcza w takich krajach, jak Niemcy, Austria, czy Szwajcaria, już dawno obliczono, że transport publiczny (zwłaszcza szynowy) się po prostu opłaca. Wzięto przy tym pod uwagę takie szkody czynione przez indywidualną motoryzację, jak: bezustanny hałas, zanieczyszczenie powietrza spalinami, zajmowanie monstrualnej wręcz przestrzeni (kto wymyślił, że jeden lub dwóch ludzi musi zajmować powierzchnię o wymiarach np. 2 na 5 metrów?), dewaluacja wartości nieruchomości (kto chce mieć ruchliwą jezdnię pod oknem?), obniżenie wydajności pracy (dojazd autem do pracy stresuje), skracanie średniej długości życia (ofiary wypadków mogłyby dalej pracować i wytwarzać PKB, podczas gdy pobierają renty lub... nie żyją), czy też blokowanie w korkach bardziej wydajnych środków transportu.
Nowoczesne linie kolejowe i pociągi pozwalają kursować z prędkością rzędu 250-400 km/h na liniach budowanych specjalnie z myślą o dużej prędkości, 160-250 km/h na klasycznych magistralach, 100-160 km/h na liniach drugorzędnych oraz do 100 km/h na tych całkiem lokalnych. Gdyby linie kolejowe w naszej okolicy były lepiej utrzymane, moglibyśmy podróżować do Warszawy w czasie ok. 2- 2,5 godziny, do Olsztyna w ok. 1 godzinę, do Gdańska w nieco mniej niż godzinę, do Braniewa w pół godziny, zaś do Malborka w jakieś 15 minut. Oczywiście w czasie podróży można np. poczytać, popracować, spożyć posiłek czy też... zdrzemnąć się. Nowoczesnym trendem jest również budowanie strzeżonych parkingów w okolicach stacji i przystanków kolejowych, dzięki czemu na przykład dojeżdżający do pracy autem może ostatni odcinek podróży z przedmieść do centrum miasta odbyć pociągiem (jest to bardzo popularne np. na trasie Gamerki Wielkie – Olsztyn, jednak zamiast na parkingu, kierowcy zostawiają tam swoje auta na trawie w pobliżu stacji). Pasażerów zachęciłaby też odpowiednia konstrukcja taryfy, umożliwiająca np. na jednym bilecie nie tylko przejazd pociągiem, ale i dojazd komunikacją miejską na dworzec i z dworca w obu miastach. Obecnie nierzadko trzeba kupować kilka biletów, podróżując samymi pociągami...
Rozwoju kolei nie ułatwia również podział majątku dawnego PKP między ponad 30 spółek, z których niektóre walczą ze sobą, co wyniszcza je na tyle, iż nie są już w stanie konkurować z transportem drogowym. Kolejni politycy zawsze rozpoczynają „uzdrawianie” kolei od sporządzenia listy linii kolejowych, które muszą zostać zlikwidowane z powodu swej rzekomej, mitycznej nierentowności. Można się spodziewać, że od przyszłego roku zostanie zawieszone kursowanie kolejnych kilku lub kilkunastu pociągów odjeżdżających z Elbląga. Pozostaje tylko mieć nadzieję, że renesans transportu szynowego, jaki ma miejsce na Zachodzie, dotrze i do nas, zanim wszystko zostanie zawieszone, zlikwidowane i rozebrane...
Pociągi dotarły do Elbląga dzięki budowie Królewskiej Kolei Wschodniej (Königliche Ostbahn), która połączyła Berlin z Królewcem przez Gorzów Wielkopolski, Piłę, Chojnice, Tczew, Malbork i Elbląg. 19 października 1852 roku oddano do użytku odcinek tej kolei z Malborka do Braniewa. Rok później, 02.08.1853, kolej dotarła do Królewca. Po ukończeniu budowy mostu na Wiśle jesienią roku 1857, Elbląg uzyskał połączenie z Tczewem, a co za tym idzie również z Gdańskiem, Bydgoszczą oraz Berlinem. Odcinek Elbląg – Braniewo był dwutorowy od lipca 1865, zaś Braniewo – Królewiec od czerwca 1871 roku. Dalsze rozszerzenie możliwości podróżowania nastąpiło 01.11.1882, wraz z otwarciem połączenia z Bogaczewa do Morąga, zaś od 15.08.1883 można było już dojechać do Olsztyna. 01.09.1893 uruchomiono linie kolejowe Elbląg – Myślice – Zalewo – Miłomłyn – Ostróda oraz Malbork – Dzierzgoń – Myślice – Małdyty. W roku 1899 otwarto prywatną wówczas kolej nadzalewową (Haffuferbahn, w skrócie HUB) z Elbląga do Braniewa przez Tolkmicko i Frombork. Natomiast po ukończeniu budowy linii Słobity – Orneta w roku 1926 otworzyła się przed Elblążanami możliwość szybszego podróżowania na wschód do takich miejscowości jak Lidzbark Warmiński, Bartoszyce, Korsze, Kętrzyn czy Ełk.
Mocnym kolejowym akcentem w Elblągu było niewątpliwie istnienie zakładów Schichaua, produkujących między innymi parowozy, z których nieliczne istnieją do dziś (jeszcze kilka lat temu w parowozowni Wolsztyn stacjonowała czynna, wyprodukowana w Elblągu lokomotywa Ty3-2, obecnie jest ona odstawiona i oczekuje naprawy).
Od roku 1945, kiedy to Prusy Wschodnie zostały przecięte granicą polsko – radziecką, kolej nie wykazywała już takiej skłonności do rozwoju, jak dawniej. Niektóre linie zostały rozebrane w roku 1945 przez Rosjan, np. Elbląg – Myślice – Miłomłyn, Słobity – Orneta – Lidzbark Warmiński, czy też Morąg – Orneta. Niestety żadna z nich nie została już odbudowana. Jeden z torów Ostbahnu na odcinku Kaliningrad – Elbląg został przekuty na stosowany w ZSRR rozstaw szyn 1524 mm. Jedyną większą „inwestycją” w tym rejonie była rozbudowa Wojskowego Rejonu Przeładunkowego Braniewo, o której zresztą zwykli śmiertelnicy nie mieli wówczas pojęcia. W ramach tego projektu w latach 1955-1957 zbudowano cztery ukryte w lasach w okolicy miejscowości Chruściel bocznice: Autostrada, Rucianka, CPN oraz Piórkowo. W razie wojny miały one za zadanie ułatwienie przeładunku radzieckich żołnierzy i ich sprzętu na stosowane w zachodniej części Europy tory normalne (o rozstawie szyn 1435 mm). Stacje te istnieją do dziś i są obecnie wykorzystywane do przeładunku towarów przyjeżdżających po torze szerokim z Rosji.
W roku 1958 zawieszono ruch pociągów Elbląg – Elbląg Miasto, a od roku 1982 żaden pociąg nie przejechał już po ulicach Elbląga. Co ciekawe, takie linie kolejowe biegnące ulicami miasta istnieją do dziś w wielu miejscach na świecie (np. Bad Doberan w Niemczech, Liberec w Czechach, czy... Austin w Teksasie, w USA), przy czym niektóre stanowią nie lada atrakcję. Opis obecnego stanu dawnego dworca Elbląg Miasto litościwie pominę...
W roku 1992 zamknięto ruch pasażerski z Morąga do Ostródy, zaś w 1999 – z Malborka do Małdyt. Obie te linie rozebrano. Ruch pasażerski z Elbląga do Braniewa przez Bogaczewo został zawieszony w roku 2004, lecz niedawno przywrócono kursowanie dwóch par pociągów w dni robocze. Regularnych pociągów osobowych do Braniewa przez Tolkmicko nie ma od roku 2006, jest za to niewielki ruch sezonowy.
Od kilku lat systematycznie zanika również kolejowy ruch towarowy i wewnątrzzakładowy – nie widać ostatnio pociągów obsługujących złomowisko oraz EPEC przy ul. Dojazdowej, zniszczono już tory na terenie zakładów metalurgicznych przy ul. Stoczniowej oraz Dolnej. Węgiel do elektrociepłowni przy ul. Elektrycznej dojeżdża jeszcze co prawda koleją, ale za to w osobliwy sposób: jeden przewoźnik dostarcza wagony do stacji Elbląg Zdrój, a inny przyjeżdża specjalnie z Braniewa, by obsłużyć ruch na terenie EC (dawniej EC miała do tego celu własne lokomotywy).
Przyczyną ograniczania ruchu kolejowego jest zapewne gwałtowny rozwój transportu samochodowego. W przypadku towarów jest to doprawdy dziwne, gdyż trudno zrozumieć jak to możliwe, by opłacało się np. jechać 200 razy ciężarówką, zamiast raz pociągiem... Kwestia ruchu pasażerskiego jest bardziej skomplikowana. Kolej na pewno nie ma takiej elastyczności, jaka charakteryzuje samochody – wszak to kierowca decyduje, o której godzinie i skąd dokładnie wyruszy w drogę, a pasażer takiej możliwości nie ma. Jednak takie argumenty, jak bezpieczeństwo, energooszczędność, czy nawet prędkość i komfort podróży w dzisiejszych czasach powinny przemawiać za transportem szynowym. W zachodniej Europie – zwłaszcza w takich krajach, jak Niemcy, Austria, czy Szwajcaria, już dawno obliczono, że transport publiczny (zwłaszcza szynowy) się po prostu opłaca. Wzięto przy tym pod uwagę takie szkody czynione przez indywidualną motoryzację, jak: bezustanny hałas, zanieczyszczenie powietrza spalinami, zajmowanie monstrualnej wręcz przestrzeni (kto wymyślił, że jeden lub dwóch ludzi musi zajmować powierzchnię o wymiarach np. 2 na 5 metrów?), dewaluacja wartości nieruchomości (kto chce mieć ruchliwą jezdnię pod oknem?), obniżenie wydajności pracy (dojazd autem do pracy stresuje), skracanie średniej długości życia (ofiary wypadków mogłyby dalej pracować i wytwarzać PKB, podczas gdy pobierają renty lub... nie żyją), czy też blokowanie w korkach bardziej wydajnych środków transportu.
Nowoczesne linie kolejowe i pociągi pozwalają kursować z prędkością rzędu 250-400 km/h na liniach budowanych specjalnie z myślą o dużej prędkości, 160-250 km/h na klasycznych magistralach, 100-160 km/h na liniach drugorzędnych oraz do 100 km/h na tych całkiem lokalnych. Gdyby linie kolejowe w naszej okolicy były lepiej utrzymane, moglibyśmy podróżować do Warszawy w czasie ok. 2- 2,5 godziny, do Olsztyna w ok. 1 godzinę, do Gdańska w nieco mniej niż godzinę, do Braniewa w pół godziny, zaś do Malborka w jakieś 15 minut. Oczywiście w czasie podróży można np. poczytać, popracować, spożyć posiłek czy też... zdrzemnąć się. Nowoczesnym trendem jest również budowanie strzeżonych parkingów w okolicach stacji i przystanków kolejowych, dzięki czemu na przykład dojeżdżający do pracy autem może ostatni odcinek podróży z przedmieść do centrum miasta odbyć pociągiem (jest to bardzo popularne np. na trasie Gamerki Wielkie – Olsztyn, jednak zamiast na parkingu, kierowcy zostawiają tam swoje auta na trawie w pobliżu stacji). Pasażerów zachęciłaby też odpowiednia konstrukcja taryfy, umożliwiająca np. na jednym bilecie nie tylko przejazd pociągiem, ale i dojazd komunikacją miejską na dworzec i z dworca w obu miastach. Obecnie nierzadko trzeba kupować kilka biletów, podróżując samymi pociągami...
Rozwoju kolei nie ułatwia również podział majątku dawnego PKP między ponad 30 spółek, z których niektóre walczą ze sobą, co wyniszcza je na tyle, iż nie są już w stanie konkurować z transportem drogowym. Kolejni politycy zawsze rozpoczynają „uzdrawianie” kolei od sporządzenia listy linii kolejowych, które muszą zostać zlikwidowane z powodu swej rzekomej, mitycznej nierentowności. Można się spodziewać, że od przyszłego roku zostanie zawieszone kursowanie kolejnych kilku lub kilkunastu pociągów odjeżdżających z Elbląga. Pozostaje tylko mieć nadzieję, że renesans transportu szynowego, jaki ma miejsce na Zachodzie, dotrze i do nas, zanim wszystko zostanie zawieszone, zlikwidowane i rozebrane...