Jak ostatnio doniosła Elbląska Telewizja, po otwarciu ruchu bezwizowego z enklawą kaliningradzką, nastąpiło znaczne zainteresowanie uzyskaniem uprawnień do uzyskania stosownych dokumentów. Według tej informacji, już kilka tysięcy naszych sąsiadów uzyskało uprawnienia do wjazdu do Polski przez nasz region.
Finalnie ok. 700 tys. mieszkańców strefy kaliningradzkiej chce wjechać przez Elbląg i Olsztyn do Polski. Po stronie polskiej czas oczekiwania wynosi około dwóch miesięcy.
Jeśli dobrze pamiętam, to przez lata Elbląg przez lata miał duże oczekiwania w zakresie gości z tego swoistego "Hong Kongu Rosji"...
Boję się, że te nasze "pobożne życzenia" mogą się nie spełnić.
Powstaje wobec tego pytania? Czy Elbląg przygotowany jest do ewentualnego "najazdu" kaliningradzkich sąsiadów i czy my elblążanie wiemy cokolwiek na temat atrakcji turystyczno-poznawczych jakie są teraz dostępne po ułatwieniu przekroczenia granicy z Rosją. Wydaje mi się, że nie.
Nasze władze jeżdżą po antypodach świata, w celu uzyskania kontaktów współpracy gospodarczej... nic. Ale nadal, poza nic nikomu nie mówiącymi reklamami "Malowniczy Elbląg", nie ma informacji o atrakcjach naszego miasta i regionu, jak byśmy nie dostrzegali szansy, która jest zaledwie 40 km za naszą granicą. A mamy: firmy produkcyjne, piękną Starówkę, narciarstwo na Górze Chrobrego, Bażantarnię, tanie dyskonty itp. Po tamtej stronie są piękne miejscowości nadmorskie: Bałtijsk, Swietłogorsk, Zielonogradsk i oczywiście Kaliningrad, miasto niezwykle ciekawe, podobne do Elbląga. Te informacje powinny być powszechnie dostępne w Elblągu.
Jeżeli Elbląg nie wykorzysta swojego geograficznego położenia w nawiązaniu do nowych uwarunkowań, jakie powstały w ruchu przygranicznym, to wykorzysta to Olsztyn i Gdańsk.
Myślę, że jest to ostatni dzwonek, aby władze i lokalnie przedsiębiorcy Elblążanie określili się, czy są przygotowani na "szturm Kaliningrada i Elbinga"...czy nie.
Jeśli dobrze pamiętam, to przez lata Elbląg przez lata miał duże oczekiwania w zakresie gości z tego swoistego "Hong Kongu Rosji"...
Boję się, że te nasze "pobożne życzenia" mogą się nie spełnić.
Powstaje wobec tego pytania? Czy Elbląg przygotowany jest do ewentualnego "najazdu" kaliningradzkich sąsiadów i czy my elblążanie wiemy cokolwiek na temat atrakcji turystyczno-poznawczych jakie są teraz dostępne po ułatwieniu przekroczenia granicy z Rosją. Wydaje mi się, że nie.
Nasze władze jeżdżą po antypodach świata, w celu uzyskania kontaktów współpracy gospodarczej... nic. Ale nadal, poza nic nikomu nie mówiącymi reklamami "Malowniczy Elbląg", nie ma informacji o atrakcjach naszego miasta i regionu, jak byśmy nie dostrzegali szansy, która jest zaledwie 40 km za naszą granicą. A mamy: firmy produkcyjne, piękną Starówkę, narciarstwo na Górze Chrobrego, Bażantarnię, tanie dyskonty itp. Po tamtej stronie są piękne miejscowości nadmorskie: Bałtijsk, Swietłogorsk, Zielonogradsk i oczywiście Kaliningrad, miasto niezwykle ciekawe, podobne do Elbląga. Te informacje powinny być powszechnie dostępne w Elblągu.
Jeżeli Elbląg nie wykorzysta swojego geograficznego położenia w nawiązaniu do nowych uwarunkowań, jakie powstały w ruchu przygranicznym, to wykorzysta to Olsztyn i Gdańsk.
Myślę, że jest to ostatni dzwonek, aby władze i lokalnie przedsiębiorcy Elblążanie określili się, czy są przygotowani na "szturm Kaliningrada i Elbinga"...czy nie.