Wielu z Nas przemieszcza się po mieście komunikacją miejską. Tramwajem czy autobusem- ale w obu tych możliwościach te same problemy, nierozwiązane od lat. Obecnie zmagamy się z cenami biletów, które drożeją. Płacąc większą stawkę za przejazd, oczekujemy normalnych warunków w pojazdach z których korzystamy.
Niestety nasze oczekiwania mijają się z rzeczywistością. W pojazdach jest brud, często przykry zapach oraz nierzadko znajdują się w nich osoby niebezpieczne dla pasażerów lub budzące po prostu obrzydzenie (bezdomni, osoby pod wpływem alkoholu będące agresywne). Zadaniem motorniczego/kierowcy jest wyproszenie takiego pasażera z pojazdu, ewentualnie wezwanie odpowiednich służb, które się tym zajmą.
Bardzo często pojawia się też problem punktualności. Autobus/tramwaj podjeżdża za wcześnie lub za późno. Jest to niewielka różnica ale jednak minuta, dwie a nawet trzy minuty różnicy między czasem rzeczywistym a czasem zaplanowanym na rozkładzie. Najbardziej odczuwalne jest to dla uczniów i ludzi śpieszących do pracy. Dodatkowo kierowcy/motorniczy coraz częściej bawią się kosztem pasażerów, widząc dobiegających już przy pojeździe, a jednak zatrzaskują im drzwi tuż pod nosem.
Kolejnym problemem jest stan pojazdów, którymi jesteśmy zmuszeni się poruszać. Autobusy często łapią usterki, tramwaje natomiast wykolejają się a nawet palą w czasie jazdy (np. ostatnio na ul.Grunwaldzkiej).
Pisząc ten artykuł zastanawiam się czy ceny biletów, które wciąż zapewne będą rosły - są słuszne? I czy jesteśmy bezpieczni korzystając z naszej komunikacji miejskiej?
Bardzo często pojawia się też problem punktualności. Autobus/tramwaj podjeżdża za wcześnie lub za późno. Jest to niewielka różnica ale jednak minuta, dwie a nawet trzy minuty różnicy między czasem rzeczywistym a czasem zaplanowanym na rozkładzie. Najbardziej odczuwalne jest to dla uczniów i ludzi śpieszących do pracy. Dodatkowo kierowcy/motorniczy coraz częściej bawią się kosztem pasażerów, widząc dobiegających już przy pojeździe, a jednak zatrzaskują im drzwi tuż pod nosem.
Kolejnym problemem jest stan pojazdów, którymi jesteśmy zmuszeni się poruszać. Autobusy często łapią usterki, tramwaje natomiast wykolejają się a nawet palą w czasie jazdy (np. ostatnio na ul.Grunwaldzkiej).
Pisząc ten artykuł zastanawiam się czy ceny biletów, które wciąż zapewne będą rosły - są słuszne? I czy jesteśmy bezpieczni korzystając z naszej komunikacji miejskiej?