„Szczęść Boże. Czy przyjmuje Pan/i kolędę?”- tymi słowami witają nas ministranci, którzy w przeddzień wizyty duszpasterskiej chodzą po mieszkaniach aby zapowiedzieć wizytę księdza. Większość z nas z pewnością odpowiada, że przyjmuje, w szczególności osoby starsze, które są głęboko wierzącymi.
W mieszkaniu panuje poruszenie. Babcia, która chce jak najlepiej wypaść w oczach kapłana od rana szuka najlepszego obrusa, schowanego na specjalne okazje. W większości przypadków jest właśnie tak, że to głównie senior rodu chce przyjąć księdza. Osoby młode nie odczuwają potrzeby „bycia przesłuchiwanym” i stwarzania sztucznej atmosfery.
„Gdzie Pan/i pracuje? Jak często chodzi do Kościoła? Czy jesteście Państwo po ślubie?”. Te pytania pojawiają się niemal na każdej kolędzie. Kolejną zastanawiającą mnie sprawą jest „kościelna kartoteka”. Ksiądz ma ze sobą dokument, w którym zapisane są informacje o parafianach. W szczególności można tam znaleźć informacje o liczbie osób w gospodarstwie, domownikach którzy w ubiegłych latach przyjmowali kolędę, a co bardziej mnie irytuje wysokości corocznej ofiary złożonej podczas kolędy.
No właśnie i tutaj pojawia się kolejna kwestia, jaką kwotę powinniśmy złożyć w ofierze? Według mnie jest to indywidualna decyzja każdej osoby przyjmującej kapłana – rzec by się chciało „co łaska” , właśnie to stwierdzenie jest najczęściej używane przez księży. Dlatego może w tym roku ofiarę złożymy w watykańskiej walucie, czyli „Bóg zapłać”?
„Gdzie Pan/i pracuje? Jak często chodzi do Kościoła? Czy jesteście Państwo po ślubie?”. Te pytania pojawiają się niemal na każdej kolędzie. Kolejną zastanawiającą mnie sprawą jest „kościelna kartoteka”. Ksiądz ma ze sobą dokument, w którym zapisane są informacje o parafianach. W szczególności można tam znaleźć informacje o liczbie osób w gospodarstwie, domownikach którzy w ubiegłych latach przyjmowali kolędę, a co bardziej mnie irytuje wysokości corocznej ofiary złożonej podczas kolędy.
No właśnie i tutaj pojawia się kolejna kwestia, jaką kwotę powinniśmy złożyć w ofierze? Według mnie jest to indywidualna decyzja każdej osoby przyjmującej kapłana – rzec by się chciało „co łaska” , właśnie to stwierdzenie jest najczęściej używane przez księży. Dlatego może w tym roku ofiarę złożymy w watykańskiej walucie, czyli „Bóg zapłać”?