UWAGA!

Fotowoltaika, czyli odpowiadam na potrzeby klientów

 - Myślę, że do końca roku będzie spory boom na fotowoltaikę. Już duże firmy podają około miesięczny czas na realizację.
- Myślę, że do końca roku będzie spory boom na fotowoltaikę. Już duże firmy podają około miesięczny czas na realizację. (fot. Michał Skroboszewski)

- Ceny prądu będą rosły minimum 10 procent rocznie. Jeśli ktoś zakłada instalację fotowoltaiczną, to zatrzymuje sobie cenę prądu na dotychczasowym poziomie. Taka instalacja dla indywidualnego klienta, który nie ma wielu urządzeń mocno energochłonnych, spłaca się w 4,5 do 6 lat – mówi Paweł Gutfrański, specjalista ds. fotowoltaiki.

- Dlaczego wziął Pan udział w projekcie „Startup House IV”, prowadzonym przez Państwową Wyższą Szkołę Zawodową w Elblągu?

- Na początku nie byłem świadomy tego, że to jest taki fajny projekt. Mogę tylko zachęcić wszystkich, by – jeśli zakładają firmy, mają od niedawna prowadzoną działalność i nie mają wielkiego doświadczenia w biznesie – skorzystać z takiego rozwiązania. Jest do duże wsparcie, dedykowane do potrzeb. Bardzo dobrze czuję się pod względem prowadzenia sprzedaży, ale potrzebowałem wsparcia w sprawie komercjalizacji, marketingu i promocji mojej firmy. I je otrzymałem. Mam nadzieję, że to się przełoży na mój rozwój w przyszłości.

 

- Jak to wsparcie przydaje się Panu w praktyce?

- Byłem na przykład na bardzo dobrym szkoleniu e-commerce, które pokazało mi, w jaki sposób warto promować się w Internecie, z jakich narzędzi korzystać, jak wykorzystać swoje biznesowe przewagi, jak to pokazać większej liczbie potencjalnych klientów, nie płacąc za to astronomicznych kwot.

 

- Pana firma zajmuje się fotowoltaiką, na którą w naszym kraju jest teraz boom. To rzeczywiście taka opłacalna inwestycja?

- Klienci wiedzą coraz więcej, wiedzą, że to jest modne, że jest opłacalne. Pojawiają się informacje, że w przyszłym roku mają się zmienić przepisy dla indywidualnych konsumentów w zakresie dofinansowania takich inwestycji i sposób rozliczania produkcji prądu. Teraz warunki są bardzo korzystne. To, co właściciel paneli fotowoltaicznych wyprodukuje w swojej przydomowej elektrowni i nie zużyje na bieżąco, może to wpuścić do sieci i odzyskać z tego 80 procent. W przyszłości ma się to zmienić, ma być bardziej skomercjalizowane i klienci mają sprzedawać swój prąd w sieci do odbiorców i otrzymywać za to pieniądze, ale kupować prąd z sieci, tak jak to robili do tej pory, nie mając paneli. Nie ma jeszcze ostatecznych decyzji ustawodawcy w tej sprawie, ale najważniejsze jest to, że ci, którzy założą instalacje fotowoltaiczne do końca tego roku, zostaną na starych zasadach, czyli odzyskują 80 procent przekazanej do sieci energii i będą mogli to robić przez najbliższe 15 lat.

 

- Czyli warto się spieszyć.

- Tak. Myślę, że do końca roku będzie spory boom. Już duże firmy podają około miesięczny czas na realizację.

 

- Firm fotowoltaicznych jest coraz więcej. Jak się połapać w ich ofertach? Dlaczego warto skorzystać z usług Pana firmy?

- Jestem brokerem finansowym, czyli mam podpisaną umowę z kilkoma bankami i mogę zaoferować produkt, który jest dostosowany do danego klienta. Podobnie działam w fotowoltaice. Mam produkty z różnej półki, współpracuję z największymi firmami – m.in. Hymon, która ma 25 procent rynku, to duży dostawca, dający 15 lat gwarancji niezależnie od gwarancji producentów. Nie każdy ma oczywiście takie potrzeby, by wybierać dużych producentów. Wolą prostsze, tańsze instalacje z krótszymi gwarancjami. Dostosowuję ofertę do tego, czego oczekuje klient i odpowiadam na jego potrzeby.

 

- A jak klient nie wie, czego konkretnie potrzebuje? Chce mieć po prostu fotowoltaikę...

- Do tego jest oczywiście potrzebne spotkanie, musimy porozmawiać, by sprawdzić, jakie rozwiązania będą dla niego najlepsze. Przede wszystkim zbadać rachunek za prąd, bo w nim jest bardzo dużo potrzebnych informacji – wyliczyć zapotrzebowanie na moc instalacji, ilość paneli i zaproponować rozwiązania. Wówczas klient decyduje, czy chce mieć panele takiego czy innego producenta. Jaki inwerter - który jest najważniejszą częścią instalacji, zmieniającą prąd stały na prąd zmienny.

 

- Wiele instalacji jest na dachach, ale też pojawiają się instalacje na gruncie. Na przykład na polach, przy drogach. Jak mam dużą działkę, to bardziej opłaca się instalacja na dachu czy na ziemi?

- Instalacja na gruncie jest ciut droższa, ale to wszystko zależy od wielkości działki, posadowienia domu względem słońca. Kiedyś panował taki mit, że dach powinien być tak ustawiony, żeby wychodził głównie na południe, bo to daje największy uzysk. Teraz są takie możliwości, że montuje się od wschodu i zachodu jednocześnie i słońce operując w ciągu dnia najpierw oświetla panele po jednej stronie, potem po drugiej. To się oczywiście wiąże z większą liczbą koniecznych do zamontowania paneli. To ekspert przeprowadza audyt i proponuje rozwiązania.

  Montaż paneli fotowoltaicznych
Montaż paneli fotowoltaicznych (fot. archieum Pawła Gutrańskiego)

Niektórzy klienci nie chcą mieć instalacji gruntowych, bo to jednak zabiera powierzchnię. Dostosowujemy się do klienta i to on ostatecznie decyduje.

 

- A jak ktoś dopiero planuje budowę domu, to warto, by pomyślał o fotowoltaice?

- Tak. Na przykład w Niemczech od przyszłego roku wejdą takie przepisy, które zobowiążą inwestora stawiającego nowy dom do wyposażenia go w małą elektrownię na swoje potrzeby. Ta tendencja za jakiś czas pojawi się i w naszym kraju. Klienci myślą już o tym i często wybierają rozwiązania paneli i produkcji prądu w taki sposób, by zasilać nim pompę ciepła, która ogrzewa dom. Jest to super rozwiązanie.

 

- Rozumiem, że panele fotowoltaiczne nie są nam w stanie zapewnić prądu na własne potrzeby przez cały rok?

- Przez cały rok nie. Właśnie dlatego dobrze, że operatorzy rozliczają się z klientami w okresie półrocznym lub rocznym. Największa produkcja prądu z paneli jest w okresie wiosny i jesieni, bo nie ma upałów A nie tak, jak niektórzy myślą – latem. Wraz ze wzrostem temperatury produktywność paneli jest mniejsza. Dlatego tak ważne jest to, by obliczyć, jaką moc w danej lokalizacji potrzebujemy. W ciągu roku jesteśmy w stanie wówczas wyjść na zero przy obecnych przepisach. Taka jest idea. Jeśli oddajemy energię do sieci i odzyskujemy później 80 procent, to staramy się tak dobrać instalację, by wyjść na zero.

 

- Fotowoltaika to jest mimo wszystko cały czas droga inwestycja. Tak się przynajmniej wydaje na pierwszy rzut oka...

- Zakup instalacji można skredytować albo wyleasingować, jeśli mamy firmy lub jesteśmy rolnikiem. Czy jest to droga inwestycja? Ceny prądu będą rosły minimum 10 procent rocznie. Jeśli ktoś zakłada instalację fotowoltaiczną, to zatrzymuje sobie cenę prądu na dotychczasowym poziomie. Taka instalacja dla indywidualnego klienta, który nie ma wielu urządzeń mocno energochłonnych, spłaca się w 4,5 do 6 lat. To moim zdaniem jest krótki czas i ta inwestycja jest opłacalna. Tym bardziej że jest też możliwość otrzymania dotacji na zakup takiej instalacji. Klienci, którzy złożyli wniosek o dofinansowanie do 6 grudnia ubiegłego roku otrzymają je w w maksymalnej wysokości 5 tys. zł. W tym roku, to zostało ogłoszone 1 lipca, ta kwota zmniejszona została do 3 tysięcy zł. To trochę mniej korzystne, ale cały czas jest utrzymana ulga termomodernizacyjna i rozliczając coroczny PIT można odliczyć sobie kwotę od podatku. Przykładowo jeśli instalacja kosztowała 20 tysięcy, a my dostaniemy dofinansowanie 3 tys. zł, to od tych 17 tysięcy zł możemy odliczyć 18 lub 32% od podatku (w zależności od skali podatkowej) czyli np. 3000 zł przy skali 18%. W ten sposób w ciągu trzech lat możemy odliczyć maksymalnie 53 tys. zł. Jeśli klient płaci trzy tysiące rocznie za prąd, to w ciągu 3-5 lat ten wydatek na instalację mu się zwraca.

 

- Panele fotowoltaiczne nie są wieczne. Co wówczas, gdy nie będą już efektywne? Co z nimi wówczas zrobić? Utylizacja pewnie będzie kosztowna...

- Duzi producenci oferujący swoje panele dają gwarancję na 25-30 lat na uzysk energii, czyli na to, że dany panel po 30 latach będzie produkował minimum 80 procent tej energii, którą wytwarzał na początku. To bardzo długi czas. Widać, że technologia idzie do przodu i efektywność paneli jest coraz większa. Uważam, że perspektywa 30 lat jest na tyle długa, że nie jest to duży problem. A jeśli chodzi o utylizację paneli, to należy podkreślić, że składają się one głównie z krzemu i innych metali, które można łatwo odzyskać. Jeszcze tego rynku w Polsce nie ma, ale gdy powstanie – bo na pewno tak będzie - takie firmy specjalizujące się w utylizacji paneli się również pojawią.

 

Więcej na temat fotowoltaiki dowiesz się

od Pawła Gutfrańskiego

tel. 607 696 141

---- artykuł promocyjny ---


Najnowsze artykuły w dziale Strefa biznesu

Artykuły powiązane tematycznie