UWAGA!

Zabójczy początek drugiej połowy zadecydował (komentarze pomeczowe)

 Elbląg, Zabójczy początek drugiej połowy zadecydował  (komentarze pomeczowe)
fot. Anna Dembińska

- Z 55. minut gry jestem bardzo zadowolony, bo graliśmy to, co zakładaliśmy. Nie wiem, skąd ten brak koncentracji na początku drugiej połowy. Pięć minut zdecydowało o końcowym wyniku - powiedział po przegranym meczu z KPR Gminy Kobierzyce trener Startu Roman Mont.

Elblążanki od pierwszych minut grały z brązowymi medalistami jak równy z równym i to przyjezdne musiały gonić wynik. Potem na tablicy wyników wielokrotnie widniał remis, a na przerwę zespoły udały się przy stanie 17:18. Zaraz po zmianie stron obrał gry diametralnie uległ zmianie, kobierzyczanki w krótkim czasie odskoczyły na kilka bramek i elblążankom nie udało się już ich dogonić. Start przegrał z KPR Gminy 33:38.

- Pierwsze trzydzieści minut to walka bramka za bramkę. Początek drugiej połowy był zabójczy w naszym wykonaniu, rzuciłyśmy pięć bramek z rzędu i już ten mecz troszkę miałyśmy pod kontrolą. W Elblągu zawsze ciężko się gra. Jest tu bardzo fajny, młody zespół którym super kieruje Vitoria Macedo i nie spodziewałyśmy się, że łatwego meczu - powiedziała po meczu skrzydłowa KPR Mariola Wiertelak.

- Pierwsza połowa pokazała, że możemy walczyć z top 3. Kobierzyce w tym roku również aspirują do medalu. Nasza gra jest dobrym prognostykiem. Na początku drugiej połowy zrobiłyśmy kilka błędów z rzędu, co jest niedopuszczalne i nie powinno się wydarzyć. Jestem pewna, że to właśnie zaważyło na tym, że musiałyśmy potem gonić - mówiła Paulina Stapurewicz.

Trener Roman Mont był zadowolony, że przez większość meczu jego zawodniczki realizowały założony plan.

- Z 55. minut gry jestem bardzo zadowolony, bo graliśmy to co zakładaliśmy. Nie wiem skąd ten brak koncentracji na początku drugiej połowy. Pięć minut zdecydowało o końcowym wyniku. Była jeszcze szansa dopaść Kobierzyce w końcówce. Może zabrakło chłodnej głowy, robiliśmy błędy, doszliśmy na trzy bramki, mieliśmy przewagę, trzeba było dorzucić na dwie i nerwówka byłaby po stronie Kobierzyc. W drugiej połowie ustawiliśmy mobilne zawodniczki, które bardzo utrudniały grę i bramkarka mogła bronić. W pierwszej połowie nam nie pomogła, w drugiej było lepiej. W pierwszej połowie zrealizowaliśmy plan, który ćwiczyliśmy cały tydzień. To plan na przyszłe granie. Generalnie skupiamy się na ataku do bramki, a drugą połowę rozpoczęliśmy niejako po staremu, gdzie długo przygotowywaliśmy akcje, zamiast wziąć piłkę i próbować atakować. Staraliśmy się uprościć grę, stad tylko trzy błędy w pierwszej połowie, co bardzo rzadko nam się zdarzało. Błędy raczej wynikały nie, tak jak było to do tej pory, z bojaźni, tylko z chęci podjęcia ryzyka. Chcieliśmy atakować z każdej piłki, szukać sobie pozycji do gry, unikać rzutów z drugiej linii i współpracować z pierwszą - podsumował szkoleniowiec EKS.

 

Zespoły Orlen Superligi Kobiet to ligowej rywalizacji powrócą dopiero w pierwszy weekend stycznia. Kadrowiczki, w tym kołowa Startu Nikola Głębocka, udały się na zgrupowanie kadry, by już 30 listopada zagrać pierwszy mecz na mistrzostwach świata w duńskim Herning.

Anna Dembińska

Najnowsze artykuły w dziale Start

Artykuły powiązane tematycznie

Zamieszczenie następnej opinii do tego artykułu wymaga zalogowania

W formularzu stwierdzono błędy!

Ok
Dodawanie opinii
Aby zamieścić swoje zdjęcie lub avatar przy opiniach proszę dokonać wpisu do galerii Czytelników.
Uwaga! Opinia zostanie zamieszczona na stronie po zatwierdzeniu przez redakcję.
Dołącz zdjęcie:

Podpis:

Jeśli chcesz mieć unikalny i zastrzeżony podpis
zarejestruj się.
E-mail:(opcjonalnie)
Reklama