Słaba pierwsza połowa, w której elblążanki rzuciły zaledwie sześć bramek, zadecydowała o porażce Startu z MKS Perła FunFloor Lublin. Po zmianie stron gospodynie zaprezentowały się dużo lepiej, jednak przegrały 19:31. Zobacz zdjęcia.
- Byłyśmy bardzo dobrze przygotowane do tego spotkania. Miałyśmy głód gry, ten dzień nam się troszeczkę dłużył, nie mogłyśmy się doczekać kiedy będzie ten mecz - mówiła po końcowej syrenie bramkarka MKS Paulina Wdowiak. I faktycznie, od pierwszych minut meczu było widać głód gry lublinianek, które do Elbląga przyjechały zaraz po weekendowym meczu z Gnieznem. Wicemistrz Polski był faworytem tego spotkania, jednak nikt się chyba nie spodziewał, że zawodniczki Startu nie zdołają nawiązać walki w pierwszej połowie. Co prawda, początek meczu był wyrównany, w szeregach EKS do siatki trafiła Paulina Stapurewicz oraz Weronika Weber i w 2. minucie było 2:2. Chwilę później o przerwę poprosił trener Roman Mont. Jego zawodniczki nie mogły pokonać defensywy MKS, traciły piłkę, a rywalki kontrowały i zaraz tablica wyników wskazywała 2:6. W 5. minucie serię przyjezdnych przerwała Joanna Wołoszyk, a trzy minuty później przechwyt i kontrę zanotowała Paulina Kuźmińska. Kilka kolejnych akcji było nieskutecznych w wykonaniu obu ekip, jednak szybciej pozbierały się lublinianki. Warto wspomnieć o dobrych interwencjach Małgorzaty Ciąćki oraz Weroniki Gawlik po drugiej stronie. Od stanu 5:7, gra elblążanek zupełnie się posypała. Straty, mnożące się błędy, twarda obrona MKS oraz wielokrotne interwencje Pauliny Wdowiak, spowodowały że nasza drużyna przez kwadrans nie zdobyła bramki. Lublinianki rzuciły w tym czasie aż dziesięć goli i prowadziły 17:5. Do przerwy gospodynie zdołały dołożyć jedno trafienie, rywalki dwa i po 30 minutach tablica wyników wskazywała 6:19.
Po zmianie stron gra elblążanek wyglądała lepiej zarówno w obronie jak i w ataku. W 35. minucie, po trzech bramkach z rzędu, było 9:20. Gra się zdecydowanie bardziej wyrównała, teraz to elblążanki trafiały nieco częściej do siatki niż ich rywalki. W 44. minucie, po golu Tatsiany Pahrabitskay, przewaga MKS wynosiła dziesięć trafień i o przerwę poprosiła Edyta Majdzińska. Między słupkami lubelskiej bramki świetnie spisywała się Paulina Wdowiak, która w całym spotkaniu zanotowała blisko 70% skuteczność. Elblążanki znajdywały jednak sposób na jej pokonanie. W ataku mocno walczyła Vitoria Macedo. Po jednej akcji z jej udziałem, czerwoną kartkę ujrzała Kinga Achruk, za atak na szyję Brazylijki. Lublinianki przekraczały przepisy w obronie, co skutkowało rzutami karnymi, a te bezbłędnie wykonywała Weronika Weber. Przewaga MKS wypracowana w pierwszej połowie była na tyle wysoka, że mogły spokojnie kontrolować wynik do końcowej syreny.
EKS Start Elbląg - MKS FunFloor Lublin 19:31 (6:19)
Start: Radojcić, Ciąćka - Macedo 5, Weber 5, Wołoszyk 3, Pahrabitskaya 2, Głębocka 2, Kuźmińska 1, Stapurewicz 1, Bancilon, Owczarek, Tarczyluk, Grabińska, Stefańska
MKS: Gawlik, Wdowiak 1 - Szynkaruk 6, Więckowska 3, Pastuszka 3, Posavec 3, Pietras 3, Balsam 3, Noga 3,Masna 2, Płomińska 2, Tomczyk 1, Achruk 1, D. Więckowska, Szczepaniak.
Zobacz tabelę i terminarz Orlen Superligi Kobiet.
Kolejne spotkanie elblążanki zagrają na wyjeździe 18 października z Handball JKS Jarosław.