Sporo emocji dostarczyły swoim kibicom piłkarki ręczne Startu w wyjazdowym meczu z MKS PR Urbos Gniezno. Elblążanki, po 30 minutach gry, przegrywały aż ośmioma bramkami, by ostatecznie wygrać 33:31. Zwycięstwo to zapewniło drużynie Romana Monta 7. miejsce w PGNiG Superlidze.
Przed spotkanie trudno było wskazać faworyta, bowiem zespoły dzielił zaledwie jeden punkt. Na korzyść zawodniczek Startu przemawiał fakt, iż w bieżącym sezonie już trzykrotnie pokonały gnieźnianki, dwa razy w lidze i raz w Pucharze Polski. Podopieczne Romana Monta liczyły na czwarte zwycięstwo nad beniaminkiem, które dawało by im już pewne utrzymanie w najwyższej klasie rozgrywkowej. Beniaminek także chciał mieć już komfort i do potyczki ze Startem podszedł bardzo zmotywowany, co pokazał już od pierwszych minut.
Pierwsze trzy gole padły łupem gnieźnianek, elblążanki premierowego gola zanotowały dopiero w 5. minucie spotkania. Przyjezdne miały spore problemy w ataku pozycyjnym, oddawały niecelne rzuty i musiały gonić wynik. Rywalki jednak także się myliły, elblążankom dwa razy udało się przechwycić piłkę, by w końcu, w 15. minucie, doprowadzić do wyrównania 7:7. W kolejnych akcjach elblążanki oddawały dość łatwe rzuty, z ich obroną większych problemów nie miała Dominika Hoffmann. Gnieźnianki z kolei z łatwością kończyły ataki pozycyjne, w ciągu kilku minut rzuciły pięć bramek z rzędu i prowadziły 16:10. Po przerwie zarządzonej na prośbę Romana Monta, gola zdobyła Marta Gęga. Jak się później okazało było to ostatnie trafienie elblążanek w tej części meczu. Gospodynie zdołały dorzucić jeszcze trzy bramki i na przerwie udały się z zapasem aż ośmiu trafień (19:11).
Po zmianie stron na parkiecie zobaczyliśmy zupełnie inny obraz gry Startu. Elblążanki rozpoczęły od mocnego uderzenia, zdobywając trzy bramki z rzędu i już w 33. minucie o przerwę zmuszony był poprosić trener MKS. Po wznowieniu gnieźnianki zaczęły trafiać między słupki, jednak nie były już tak skuteczne jak w pierwszej połowie. Rywalki postawiły szczelniejszą obronę, sporo piłek odbiła Aleksandra Hypka, w tym dwa rzuty karne. Podopieczne Romana Monta z minuty na minutę odrabiały straty, na uwagę zasługują gole Nikoli Głębockiej, po świetnych asystach Marty Gęgi. W 50. minucie tablica wyników wskazywała 28:25. Chwilę później elblążanki zmuszone były grać w podwójnym osłabieniu, a mimo to piękną bramką popisała się Nikola Szczepanik. W 54. minucie Strat doprowadził do wyrównania po 28, a chwilę później wyszedł na prowadzenie. Gospodynie były bezradne wobec rozpędzonego Startu i dobrze dysponowanej Aleksandry Hypki. Elblążanki wygrały w Gnieźnie 33:31 i zapewniły sobie utrzymanie w najwyższej klasie rozgrywkowej.
MKS PR Urbis Gniezno - EKS Start Elbląg 31:33 (19:11)
MKS: Hoffmann, Cieślak - Łęgowska 7, Kasprowiak 5, Świerżewska 5, Hartman 4, Kaczmarek 4, Nurska 4, Kuriata 1, Matysek 1, Ruda, Chojnacka, Giszczyńska, Guziewicz, Tanaś, Widuch.
EKS: Hypka, Ciąćka - Głębocka 7. Weber 7, Dworniczuk 5, Gęga 4, Szczepanik 4, Tarczyluk 3, Wołoszyk 3, Owczarek, Stapurewicz, Knezevic, Kostuch.
Ostatnie ligowe spotkanie sezonu 2022/2023 Start zagra w Elblągu 29 kwietnia z Młynami Stoisław Koszalin.