W niedzielę (14 stycznia) elbląski Start po raz pierwszy zagra w Łańcucie. To właśnie tam od jakiegoś czasu swoje mecze rozgrywają zawodniczki Galiczanki Lwów. - Wiemy, że z Galiczanką możemy wygrać i po to pojedziemy do Łańcuta - zapowiedziała skrzydłowa Weronika Weber.
Piłkarki ręczne Startu w minioną środę rozegrały pierwszy ligowy mecz w 2024 roku. Ich rywalem było Zagłębie, które od pierwszych minut narzuciło swoje warunki i błyskawicznie odskoczyło. W 17. minucie prowadziło 11:2, by na przerwę zejść z zapasem sześciu goli. Po zmianie stron nadal dużo lepiej spisywały się przyjezdne, by ostatecznie wygrać w Elblągu 35:22.
- Przegraliśmy trzynastoma bramkami. Może do końca to nie odzwierciedla, jak to spotkanie wyglądało - mówił po meczu trener Roman Mont. - Są rzeczy, które cieszą. Przede wszystkim elementy nad którymi teraz pracowaliśmy, czyli powroty za kontrą, unikanie błędów w ataku pozycyjnym, te rzeczy udało się zrealizować. Musimy dołożymy jeszcze do tego skuteczność i minimalnie lepszą grę w obronie. Takie rzeczy cieszą przed następnymi meczami. Postawa zawodniczek na plus, bo zrealizowały to co miały. Trochę zabrakło chłodnej głowy, trochę wykończenia - podsumował szkoleniowiec Startu.
- Byłyśmy przygotowane na to, że z Zagłębiem gra się ciężko, bo jest to w końcu mistrz Polski. Mogłyśmy jednak powalczyć i wynik byłby lepszy. Po analizie wideo dowiemy się, czego zabrakło. Zagłębie zagrało twardo w obronie, uniemożliwiło nam oddawanie łatwych bramek. My popełniałyśmy błędy. Byłyśmy przygotowane biegowo na kontry Zagłębia, bo bramkarka praktycznie zawsze po odbiciu piłki wyrzuca ją na kontrę - dodała skrzydłowa Weronika Weber.
Przed elblążankami kolejne ligowe starcie. W niedzielę nasza drużyna zagra w Łańcucie z Galiczanką Lwów. Ukrainki rozegrały już w tym roku dwa mecze, oba zakończyły się na ich niekorzyść. Na początku stycznia zmierzyły się z MKS FunFloor Lublin, z którym przegrały 20:31. Kilka dni później udały się do Kobierzyc, gdzie również poniosły porażkę (22:33). Obecnie Start i Galiczanka sąsiadują ze sobą w ligowej tabeli. Gospodynie niedzielnego starcia mają na swoim koncie dwanaście punktów, elblążanki natomiast trzy oczka mniej. W pierwszej rundzie nasza drużyna przegrała 31:37 i mamy nadzieję, że w niedzielę zrewanżuje się rywalkom.
- Galiczanka to trochę inny rywal niż Zagłębie i chciałybyśmy zagrać na swoich warunkach. Wiemy, że możemy z nią wygrać i po to pojedziemy do Łańcuta - zapowiedziała Weronika Weber.
- Wiemy jak ważny jest to mecz w walce o pierwszą szóstkę. Jesteśmy zdeterminowane aby 3 punkty wróciły z nami do Elbląga. Zdajemy siebie sprawę, że nie będzie to łatwa przeprawa ale zrobimy wszystko aby zejść z boiska z podniesionymi głowami - mówiła Wiktoria Tarczyluk.
- W obronie szczególną uwagę będziemy musiały zwrócić na kreującą grę Marianę Markevych oraz na szybkie kontrataki ze strony Ukrainek - dodała Zuzanna Stefańska.
- Galiczanka to drużyna dynamiczna i mocno grająca w obronie. Jest to młody, poukładany zespół, który walczy zawsze do samego końca. Musimy zagrać solidnie w obronie oraz konsekwentnie w ataku, bo tylko wtedy możemy wygrać - zapowiedziała Nikola Głębocka.
Początek meczu o godz. 16, transmisja na platformie emocje.tv.