Po pierwszej połowie piłkarze Concordii przegrywali z Pelikanem Łowicz jedną bramką. W drugich 45 minutach odwrócili losy meczu i po końcowym gwizdku mogli cieszyć się z kompletu punktów. Zobacz zdjęcia.
Patrząc na tabelę grupy pierwszej III ligi, przed dzisiejszym meczem Concordii Elbląg z Pelikanem Łowicz można było spodziewać się ofensywnej gry. Trzech punktów potrzebował każdy: goście, żeby wrócić do pierwszej ósemki; gospodarze, by poprawić swoją pozycję przed decydującymi meczami o utrzymanie.
Od pierwszych minut obie drużyny rzuciły się do ataków. Oczywiście na tyle, na ile pozwalał stan murawy przy ul. Krakusa. Już w 8. minucie Mariusz Pelc po podaniu Mateusza Szmydta wysłał piłkę... niestety wysoko nad bramką. 8 minut później role się odwróciły Tym razem Mariusz Pelc posłał piłkę do Jakuba Bojasa. Ostatecznie skończyło się na rzucie rożnym. W 27. minucie Jakub Bojas nie wykorzystał kolejnej szansy na otwarcie wyniku i strzelał niecelnie.
Bardziej skuteczni w swoich atakach byli goście. I to oni otworzyli wynik spotkania. W 35. minucie rzut wolny w okolicy pola karnego egzekwował Michał Żółtowski. Wysłał piłkę przed bramkę Concordii, a tam formalności dopełnił Dawid Przybyszewski. Z sytuacji w pierwszych 45 minutach warto też docenić bramkarza gospodarzy Michała Nowaka. Gdyby nie jego zimna krew i wyrachowanie, nie wiadomo, czy Concordia już do przerwy nie przegrywałaby dwoma bramkami. W 41. Minucie Dawid Kieplin wypracował sobie bardzo dobrą sytuację do podwyższenia wyniku.
W drugiej części meczu podopieczni Krzysztofa Machińskiego dążyli do wyrównania. Ale aż do 70. minuty seryjnie marnowali doskonałe sytuacje. W 49. minucie Mariusz Pelc chybił z kilku metrów do podaniu Jakuba Bojasa. Sześć minut później Radosław Bukacki huknął z dystansu, Patryk Orzeł strzegący bramki Pelikana obronił, dobitka Łukasza Kopki też nie zmieniła wyniku. W 58. minucie Łukasz Kopka nie wykorzystał podania Mateusza Szmydta i strzelił nad bramką.
I nadeszła 70. minuta. Kolejny atak Concordii, wydaje się, że po raz kolejny nic z tego nie będzie, ale piłka trafia do Jakuba Bojasa. Dośrodkowanie do Mariusza Pelca, a ten strzałem głową doprowadza do remisu.
W 73. minucie na murawie pojawił się Michał Błaszczyk Jak się okazało, dziewiętnastolatek w tym meczu zaliczył wejście smoka. 75. minuta: wrzutka z prawej strony w pole karne, piłka trafiła do Michała Blaszczyka, a ten strzela bramkę, która - jak się w końcowym rozrachunku okazało - dała pomarańczowo-czarnym trzy punkty.
Emocji nie brakowało do końcowego gwizdka. Już w doliczonym czasie gry za brutalny faul czerwoną kartkę zobaczył Rafał Maciążek. Po rzucie wolnym i zamieszanie pod bramką... piłka odbija się od poprzeczki. I tym samym po końcowym gwizdku gospodarze cieszyli się z trzech punktów.
Kolejny mecz Concordia rozegra w najbliższą sobotę. W Błoniach zmierzy się z tamtejszą Błonianką.
Concordia Elbląg – Pelikan Łowicz 2:1 (0:1)
Bramki 0:1 – Przybyszewski (35. min.), 1:1 – M. Pelc (70. Min.), 2:1 – Błaszczyk (75. min.)
Concordia: Nowak – Maciążek, Bukacki, Piech (89' P. Pelc), Szmydt, Kopka, Bojas, Szawara, Drewek, M. Pelc (73' Błaszczyk), Łęcki (73' Danowski)