UWAGA!

Zamieszczenie następnej opinii do tego artykułu wymaga zalogowania

W formularzu stwierdzono błędy!

Ok
Dodawanie opinii
Aby zamieścić swoje zdjęcie lub avatar przy opiniach proszę dokonać wpisu do galerii Czytelników.
Dołącz zdjęcie:

Podpis:

Jeśli chcesz mieć unikalny i zastrzeżony podpis
zarejestruj się.
E-mail:(opcjonalnie)
A moim zdaniem... (wybrany wątek)
  • badania na doping zróbcie, to co się dzieje w tym sporcie amatorskim to jedna wielka patologia, polski mistrz amatorów mtb pojechał na zawody do Holandii, jak zrobili mu testy to nie wierzyli w wyniki, biorą na potęgę co się da i ile się da, na oko wszystko
  • @Jresa - A myślisz że np. z biegami jest inaczej? W każdej dyscyplinie wytrzymałościowej jest grupa osób z chorymi ambicjami, która sięgnie wszelkich dostępnych środków by poprawić swoje wyniki. Testy są zbyt drogie, organizatorzy mają związane ręce, ludzie korzystają bez ryzyka wpadki
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    1
    0
    zawodowy amator(2020-09-15)
  • @zawodowy amator - no to nikt zdrowy na umyśle nie będzie startował nawet zupełnie rekreacyjnie aby koksiarzom robić za tło do leczenia kompleksów, tego typu imprezy umierają i zdechną kompletnie jeżeli koksiarze na nich mają występować w roli gwiazd sportu amatorskiego, ludzi głupich jest coraz mniej.
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    4
    2
    byly uczestnik(2020-09-15)
  • @zawodowy amator - Dużo i nie dużo impreza pod takim szyldem powinna już mieć badanie ludzi z dystansu Max na podium. Prosty regulamin jeżeli zawodnik jest na dopingu sam powinien zwrócić koszt Organizatorowi i dostać bana na cały rok w danym cyklu. Podstawowy test 1000,- bez rozszerzenia na marker EPO. Nie zgadza się z wynikiem robi próbkę B znowu na własny koszt. A problem jest bardzo duży i zakrawa na patologię. Szprycować się za tysiące złotych dla amatorskiego pucharu z plastiku.
  • @zawodowy amator - Problem jest bardzo duży. Zawartość samych przedtreningowych suplementów to spory arsenał środków dawno już w UE zakazanych. Zbijanie tłuszczu hormonami, budowanie wydolności tlenowej clenem jak „astmatycy” norwescy to już szeroko dostępna i tania wersja niedozwolonego wspomagania. Niestety sport amatorski tak wyglada w realiach. Ryzyko wpadki zerowe.
Reklama