Trzecia i czwarta liga wreszcie nadrobiła zaległości z początku rundy rewanżowej. Liderująca tabeli trzecioligowców Olimpia wygrała w Supraślu 2:0 z Supraślanką, natomiast Concordia niespodziewanie uległa na własnym boisku Mrągowii Mrągowo 1:2. Nasi trzecioligowcy już w ten weekend rozegrają mistrzowskie mecze 22. kolejki - Olimpia znów na wyjeździe w Kolnie z Orłem, a Concordia na własnym boisku z Cresovią Siemiatycze.
III liga
Dobry mecz i trzy punkty Olimpii
Olimpia wreszcie zagrała tak, jak oczekiwał od niej trener Tomasz Wichniarek i po dobrym spotkaniu w pełni zasłużenie wygrała z dobrze spisującą się wiosną (do meczu z Olimpią 4 zwycięstwa, 1 remis) Supraślanką. Do przerwy mecz toczył się pod dyktando elblążan, ale gospodarze starali się nie pozostawać dłużni. Od mniej więcej 30 minuty Olimpia podkręciła tempo i tuż przed przerwą gola „do szatni” zdobył Paweł Jurgielewicz, dla którego było to pierwsze trafienie po transferze do Elbląga. Rzut wolny z prawej strony boiska wykonywał Michał Chmielecki, obrońcy zdołali wybić piłkę poza pole karne, tę jednak z powrotem w pole 16 metrów wrzucił głową Mateusz Kołodziejski, do piłki na 7 metrze najwyżej wyskoczył „Jurgiel” i strzałem głową przy słupku nie dał szans Kulgawczukowi. Po niespełna minucie i rzucie rożnym egzekwowanym przez Mateusza Roszaka znów bliski szczęścia był Jurgielewicz, ale tym razem golkiper z Supraśli zdołał wybić piłkę nogami z linii bramkowej.
Druga połowa to już zdecydowana dominacja gości z Elbląga okraszona wspaniałym golem Karola Stysia po strzale przewrotką z 8 metra w 52. minucie. Później elblążanie jeszcze kilka razy niepokoili defensywę miejscowych, a najlepszych sytuacji nie wykorzystali Paweł Nowacki, który z 7 metra przeniósł piłkę tuż nad poprzeczką, Mateusz Kołodziejski (nieczysto trafił w piłkę z linii pola bramkowego) oraz Anton Kolosov, który powinien podawać do lepiej ustawionego Kołodziejskiego, a nie próbować samemu zakończyć akcję strzałem. W 66. minucie boisko za faul na wychodzącym na czystą pozycję Andriyu Habyanie opuścił obrońca gospodarzy Radosław Korzątkowski. Jego los na trzy minuty przed końcem regulaminowego czasu gry podzielił Michał Chmielecki, który dostał drugą żółtą kartkę. Chwilę wcześniej ładnym uderzeniem lewą nogą z 22. metra popisał się Wojciech Kitowski, na nieszczęście elblążan piłka zamiast wpaść do siatki wylądowała na poprzeczce bramki Supraślanki. Do ostatniego gwizdka dobrze sędziującego Wojciecha Pawlicza (na pochwałę zasługuje cała trójka sędziowska) nie padły już bramki i Olimpia w pełni zasłużenie wygrała 2:0.
Trener o meczu
Tomasz Wichniarek (trener Olimpii): - Zagraliśmy dobry mecz, szczególnie w drugiej połowie nasza gra mogła się podobać. Rywale momentami nie mogli nawet przejąć piłki, w całym meczu stworzyli może jedną sytuację w pierwszej części, my tych okazji, które powinny zakończyć się dalszymi trafieniami, mieliśmy jeszcze kilka. Cieszy wygrana i styl, w jakiej została odniesiona. Tak sobie założyliśmy, że z trzech kolejnych wyjazdów chcemy przywieźć 9 punktów i dziś pierwszy kroczek w tym kierunku został zrobiony.
Supraślanka Supraśl - Olimpia Elbląg 0:2 (0:1)
0:1 - Jurgielewicz (44.), 0:2 - Styś (52.)
Supraślanka: Kulgawczuk - Jurczak, Prokop, Korzątkowski, Gudewicz, Ambrożewicz (73. Kujawski), Waluk, Piesiecki, Lewicki (63. Sipko), Muczyński, Wójcik (68. Andrzejewski)
Olimpia: Kuć - Kitowski, Jurgielewicz, Treszczotko, Stawiński, Habyan (65. Kolosov), Nowacki (84. Kowalczyk), Chmielewski, Styś (75. Kopycki), Roszak (89. Laskowski), Kołodziejski
Żółte kartki: Gudewicz, Ambrożewicz, Waluk (Supraślanka) – Chmielecki (Olimpia)
Czerwone kartki: Korzątkowski (Supraślanka, za faul taktyczny) – Chmielecki (Olimpia, za drugą żółtą)
Sędziowali: Wojciech Pawlicz (główny), Monika Plona, Przemysław Sarosiek (asystenci, Podlaski ZPN).
Niespodzianka przy Krakusa
Concordia przegrała po raz pierwszy w tym sezonie na własnych śmieciach i jest to bez wątpienia największa niespodzianka minionej kolejki.
Od początku do zdecydowanych ataków ruszyli gospodarze, którzy już w 1. minucie zaniepokoili defensywę Mrągowii, ale dogodną sytuację zmarnował Mariusz Włodarczyk. Trzy minuty później więcej precyzji wykazał Sebastian Gryka, który uderzył nie do obrony z 11 metra i od 4. minuty Concordia prowadziła 1:0. Goście po raz pierwszy groźnie zaatakowali w 10. minucie, kiedy to uderzenie Tomasza Żakowskiego z 4 metrów z najwyższym trudem wybronił Michał Kopka, który wykazał się w tej sytuacji niebywałym refleksem. W 27. minucie gospodarze nie mieli już tyle szczęścia, a fatalny w skutkach błąd defensywy wykorzystał Sławomir Sikorski, który przejął podanie Daniela Chylińskiego, wpadł w pole karnego i przelobował golkipera Concordii. Wynik remisowy utrzymał się do przerwy.
Po zmianie stron pomarańczowo-czarni ruszyli do zdecydowanych ataków, ale goście mieli sporo szczęścia. Dogodnych sytuacji nie wykorzystali Daniel Ciesielski, zdobywca pierwszej bramki Gryka oraz Tomasz Sielezin, który trafił w słupek. Mrągowia próbowała się sporadycznie odgryzać i w 77. minucie o mały włos nie objęła prowadzenia, na szczęście dla gospodarzy Michał Kuśnierz, mając przed sobą pustą bramkę, fatalnie przestrzelił. Ostatnie dziesięć minut meczu to przysłowiowe bicie głową mur gospodarzy i dobre trenerskie wyczucie szkoleniowca Mrągowii Andrzeja Biedrzyckiego, który w 80. minucie desygnował do gry Michała Pierowicza. Właśnie rezerwowy z Mrągowa w doliczonym czasie gry przesądził losy meczu i sprawił, że trzy punkty zupełnie niespodziewanie pojechały na Mazury.
Concordia Elbląg - Mrągowia Mrągowo 1:2 (1:1)
1:0 - Gryka (4.), 1:1 - Sikorski (27.), 1:2 - Pierowicz (90.+2)
Concordia: Kopka - Machiński (80. J. Zielonka), Brzyski, Sielezin, Lepczak, Ciesielski, Masztaler, Sambor, Gryka, Tomczyk (73. Bogdanowicz), Włodarczyk (60. Wiercioch)
Mrągowia: Osmański - Lemecha, Wiśniewski, Żakowski, Krech, Sikorski, Ruszkiewicz, Chiliński, Majak, Kuśnierz, Osenkowski
Sędziował: Szczypiński (Iława).
Wyniki zaległych spotkań III ligi podlasko-warmińsko-mazurskiej: Supraślanka Supraśl - Olimpia Elbląg 0:2, Concordia Elbląg - Mrągowia Mrągowo 1:2, Cresovia Siemiatycze - MKS Mielnik 1:0, Sparta Augustów - Olimpia Zambrów 0:2, Warmia Grajewo - Sokół Sokółka 0:0.
IV liga
Zatoka rozgromiła Mamry
Zawodnicy Zatoki potrzebowali tylko dziesięciu minut na rozstrzygnięcie spotkania z outsiderem IV ligi. Od 13. do 23. minuty braniewianie zdobyli cztery gole. Najpierw do siatki Mamr trafił Kamil Graczyk, który wykorzystał podanie z rzutu rożnego Fabiana Wieliczko i było 1:0 dla Zatoki. Nie minęła minuta i na 2:0 znów trafił Graczyk, który skutecznie wykończył dokładne dogranie Łukasza Sorkowicza. Na 3:0 w 19. minucie podwyższył Piotr Mościbrocki, a przy golu znów asystował Wieliczko. Czwarty gol był dziełem Konrada Dzwonkowskiego, który dopełnił formalności po akcji Sorkowicza.
Po zmianie stron Zatoka kontrolowała grę, nie forsując zbytnio tempa. Gospodarze nie byli w stanie nawiązać wyrównanej walki i w efekcie stracili jeszcze piątego gola. Na trzynaście minut przed końcem meczu w polu karnym faulowany był Rafał Jakimczuk (próbował dobić strzał Dzwonkowskiego), a skutecznym egzekutorem był Mateusz Hajman. To drugi gol w drugim kolejnym spotkaniu pozyskanego z Olimpii Elbląg defensora Zatoki.
Mamry Giżycko - Zatoka Braniewo 0:5 (0:4)
0:1, 0:2 - Graczyk (13., 14.), 0:3 - Mościbrocki (19.), 0:4 - Dzwonkowski (23.), 0:5 - Hajman (77. k.)
Zatoka: Łastówka - Mościbrocki, Wiliński, Hajman, Rutkowski (25. Dziewiałtowicz), Jakiczuk, Wieliczko, Małek (75. Wójcik), Ł. Sorkowicz (60. Podbielski), Dzwonkowski, Graczyk (75. Lewandowski).
Osłabiona Polonia wygrała w Biskupcu
Pomimo braku czterech zawodników: Radosława Kuragana, Krystiana Żabko, Piotra Borysiewicza i Macieja Rapackiego, Polonia nie miała żadnych problemów z pokonaniem wyżej notowanej Tęczy Biskupiec. W pierwszej, dość wyrównanej części gole nie padły, ale po zmianie stron na boisku dominowali goście z Pasłęka. Gospodarze nie potrafili skierować piłki do siatki z najbliższej odległości, co zemściło się na nich w 66. minucie gry, kiedy Łukasz Gładek po podaniu Sevaka Safaryana uderzeniem głową wyprowadził swój zespół na prowadzenie. Od 74. minuty polonistom grało się łatwiej, bo Tęcza grała w dziesiątkę po czerwonej kartce za faul na Jarosławie Licznerskim. Polonia wykorzystała przewagę na dziesięć minut przed końcem regulaminowego czasu gry, gdy na 2:0 podwyższył Marcin Andrusewicz, który wykorzystał zamieszanie na polu bramkowym gospodarzy. W końcówce pasłęczanie mogli pokusić się o lepszy wynik, ale dogodnych sytuacji nie wykorzystali Maciej Rogowski i Marek Zawada.
Tęcza Biskupiec - Polonia Pasłęk 0:2 (0:0)
0:1 - Gładek (66.), 0:2 - Andrusewicz (81.)
Polonia: Kukliński - Andrusewicz, Licznerski, Safaryan, Wołczecki, Zieliński (Durka), Przystasz, Zawada, Rogowski, Gładek (Aftewicz), Arutunyan (Kuśmierczyk)
Wyniki zaległych meczów IV ligi: Mamry Giżycko - Zatoka Braniewo 0:5, Tęcza Biskupiec - Polonia Pasłęk 0:2, MKS Szczytno - Błękitni Pasym 1:5, Granica Kętrzyn - Rominta Gołdap 3:0.