Szczypiornistki Startu Elbląg wygrały turniej piłki ręcznej Hypernova Cup 2004. Elblążanki powtórzyły sukces sprzed roku, kiedy także okazały się najlepsze.
W tym roku organizatorzy III Międzynarodowego Turnieju Piłki Ręcznej Kobiet Hypernova Cup 2004, zaprosili do udziału dwa zagraniczne zespoły: Egle Wilno i Spartak Kijów oraz siódmą drużynę polskiej ekstraklasy - Piotrcovię Piotrków Trybunalski. Przez dwa dni zespoły rywalizowały ze sobą systemem każdy z każdym. Nasze piłkarki z trzema wygranymi meczami zajęły pierwsze miejsce w turnieju. Na drugiej pozycji, z czterema punktami, uplasowała się Piotrcovia, trzecia lokata przypadła mistrzyniom Litwy Egle Wilno, a czwarta - Spartakowi Kijów. Podczas turnieju wybrano także najlepsze zawodniczki. I tak najlepszą bramkarką turnieju została Maria Makarenko ze Spartaka Kijów, najlepszą snajperką, zdobywczyni 22 bramek Laima Bernataviciute (Egle Wilno), natomiast najlepszą zawodniczką - rozgrywająca Startu Iwona Błaszkowska.
Start Elbląg - Egle Wilno 36:30
Start: Charłamowa, Zwiewka - Szklarczuk 2, Olszewska 5, Polenz 4, Błaszkowska 6, Lipska 5, Korowacka 1, Pełka 3, Migdaliova 2, Dolegało, Giejda, Koniuszaniec 2, Żurawska, Stelina 6.
Egle: Skucatć, Kazacenko - Bugeniene 3, Pavydyte 1, Jasiunaite, Jankeviciene 2, Rukaite 3, Bernataviciute 8, Zarakauskaite 3, Matuzaite 2, Lebelionyte 1, Jargutyte 1, Ruginyte 6, Sluckaite.
W pierwszym meczu turnieju elblążanki zmierzyły się z mistrzem Litwy ekipą Egle Wilno. Spotkanie to, jak zresztą można było się spodziewać, zakończyło się pewnym zwycięstwem podopiecznych trenera Zdzisława Czoski. Od początku nasze szczypiornistki ruszyły do ataku, dzięki czemu po pięciu minutach prowadziły 5:0. Później przewaga Startu jeszcze bardziej rosła i w 14 min. wynosiła już sześć oczek 10:4. Niestety od tego momentu coś jakby zacięło się w grze elblążanek. Zaczęły popełniać coraz więcej błędów, miały problemy ze zdobywaniem bramek i to wszystko miało wpływ na dalsze losy meczu. Litwinki w przeciągu zaledwie dziesięciu minut zdołały odrobić straty do jednej bramki 10:11. Na szczęście w ostatnich fragmentach pierwszej połowy nasze panie "obudziły się", a duża w tym zasługa Elżbiety Olszewskiej, która dwoma trafieniami znów dała bezpieczne prowadzenie gospodyniom. Chwilę później rozgrywająca Startu zdobyła trzecią bramkę, jednak przypłaciła ją kontuzją. Uraz okazał się na tyle poważny, że Olszewskiej nie zobaczyliśmy już w dwóch pozostałych meczach Startu.
W drugiej połowie bardzo dobrze zaprezentowała się lewoskrzydłowa Startu Justyna Stelina, która zdobyła aż sześć bramek. To właśnie w dużej mierze dzięki tej zawodniczce gospodynie bezpiecznie dowiozły prowadzenie do końca. Trener Czoska w tym pojedynku dał pograć wszystkim swoim zawodniczkom i występ zazwyczaj rezerwowych także trzeba zaliczyć do udanych.
Start Elbląg - Piotrcovia Piotrków Trybunalski 36:28 (16:16)
Start: Charłamowa, Zwiewka - Szklarczuk, Polenz 2, Błaszkowska 6, Lipska 10, Korowacka 1, Pełka 5, Migdaliova 7, Koniuszaniec 3, Stelina 2.
Piotrcovia: Skura 1, Dziedzic - Kubera 6, Jendrych 8, Michalak, Jeżycka 3, Niedźwiedź 1, Dominiak 5, Lisewska 3, Siudowska, Kicińska 1, Wasilewska.
W drugim meczu piłkarki ręczne Startu pokonały Piotrcovię Piotrków Trybunalski 36:28. Praktycznie przez cały pojedynek trwała zacięta walka, a oba zespoły nie oszczędzały się wzajemnie. Początek spotkania to lekka przewaga elblążanek, które w 14 min. prowadziły 9:5. Później jednak bardo aktywną w tym pojedynku Iwonę Błaszkowską szczypiornistki Piotrcovii otoczyły szczególną „opieką”. Jej brak w akcjach ofensywnych był aż nadto widoczny. Rywalki szybko zaczęły łapać swój rytm i w ciągu sześciu minut doprowadziły do remisu 11:11. Do końca pierwszej połowy żadna z drużyn nie mogła wypracować sobie większej aniżeli dwubramkowej przewagi, a oba zespoły schodziły na przerwę przy remisie 16:16. W drugiej połowie wyrównana walka toczyła się do 41 min., kiedy to na tablicy widniał wynik 22:22. Od tego momentu nastąpił zryw elblążanek, a sygnał do niego dała świetnie spisująca się w bramce Izabela Zwiewka. W ciągu pięciu minut Start odskoczył na trzy bramki 25:22. W kolejnych akcjach było jeszcze lepiej i na dziesięć minut przed końcem elblążanki powadziły 30:25. Do końca spotkania podopieczne trenera Zdzisława Czoski kontrolowały przebieg gry na parkiecie pewnie wygrywając całe spotkanie 36:28.
Start Elbląg - Spartak Kijów 27:24 (13:14)
Start: Charłamowa, Zwiewka - Szklarczuk 3, Polenz 3, Błaszkowska 3, Lipska 4, Korowacka 2, Pełka 4, Migdaliova 3, Koniuszaniec, Stelina 2, Dolegało, Giejda 2, Żurawska, Frąckiewicz.
Spartak: Tamilovych, Makarenko - Kachatryn, Layuk 5, Boklaschuk 3, Bilenya 5, Kuprichenkova 3, Romanyuk, Kropyvnytska, Rakhuba 5, Tyndyk 1, Sholya 2, Temnenko, Drokina, Kosovska.
W ostatnim swoim pojedynku szczypiornistki Startu wygrały z ukraińskim Spartakiem Kijów, jednak styl, w jakim tego dokonały, na pewno pozostawia jeszcze wiele do życzenia. Wśród elbląskich zawodniczek widoczne było zmęczenie poprzednimi dwoma meczami. Nasze akcje były bardzo powolne i co gorsza - mało skuteczne. Słabszą dyspozycję elblążanek wykorzystały Ukrainki, które na zakończenie turnieju chciały pokusić się o pierwsze zwycięstwo.
Ostra i agresywna gra od pierwszych minut szczypiornistek Spartaka przyniosła im korzyść w postaci prowadzenia w 7 min. 4:1. Elblążanki w tym czasie miały problemy z wykończeniem niemal każdej z akcji. Na szczęście podopieczne trenera Czoski nie pozwoliły zbytnio odskoczyć rywalkom i w ciągu pięciu kolejnych minut zdołały doprowadzić do remisu 5:5. W tej części pojedynku jeszcze pięciokrotnie notowaliśmy wynik remisowy, a na przerwę Spartak schodził z przewagą jednej bramki.
W drugiej odsłonie wyrównana walka toczyła się do 48 min. kiedy to na tablicy widniał remis 21:21. Od tego momentu na parkiecie dominowały już gospodynie, które w ciągu siedmiu minut zdobyły cztery bramki, nie tracąc przy tym żadnej 25:21. Mecz zakończył się wygraną Startu 27:24.
Wyniki pozostałych spotkań: Piotrcovia - Spartak Kijów 23:21 (9:11), Spartak - Egle 30:33 (16:18), Egle - Piotrcovia 20:32 (7:13).
Tabela końcowa:
1. Start, 3, 6, 99-82
2. Piotrcovia, 3, 4, 83-77
3. Egle, 3, 2, 83-98
4. Spartak, 3, 0, 75-83
Start Elbląg - Egle Wilno 36:30
Start: Charłamowa, Zwiewka - Szklarczuk 2, Olszewska 5, Polenz 4, Błaszkowska 6, Lipska 5, Korowacka 1, Pełka 3, Migdaliova 2, Dolegało, Giejda, Koniuszaniec 2, Żurawska, Stelina 6.
Egle: Skucatć, Kazacenko - Bugeniene 3, Pavydyte 1, Jasiunaite, Jankeviciene 2, Rukaite 3, Bernataviciute 8, Zarakauskaite 3, Matuzaite 2, Lebelionyte 1, Jargutyte 1, Ruginyte 6, Sluckaite.
W pierwszym meczu turnieju elblążanki zmierzyły się z mistrzem Litwy ekipą Egle Wilno. Spotkanie to, jak zresztą można było się spodziewać, zakończyło się pewnym zwycięstwem podopiecznych trenera Zdzisława Czoski. Od początku nasze szczypiornistki ruszyły do ataku, dzięki czemu po pięciu minutach prowadziły 5:0. Później przewaga Startu jeszcze bardziej rosła i w 14 min. wynosiła już sześć oczek 10:4. Niestety od tego momentu coś jakby zacięło się w grze elblążanek. Zaczęły popełniać coraz więcej błędów, miały problemy ze zdobywaniem bramek i to wszystko miało wpływ na dalsze losy meczu. Litwinki w przeciągu zaledwie dziesięciu minut zdołały odrobić straty do jednej bramki 10:11. Na szczęście w ostatnich fragmentach pierwszej połowy nasze panie "obudziły się", a duża w tym zasługa Elżbiety Olszewskiej, która dwoma trafieniami znów dała bezpieczne prowadzenie gospodyniom. Chwilę później rozgrywająca Startu zdobyła trzecią bramkę, jednak przypłaciła ją kontuzją. Uraz okazał się na tyle poważny, że Olszewskiej nie zobaczyliśmy już w dwóch pozostałych meczach Startu.
W drugiej połowie bardzo dobrze zaprezentowała się lewoskrzydłowa Startu Justyna Stelina, która zdobyła aż sześć bramek. To właśnie w dużej mierze dzięki tej zawodniczce gospodynie bezpiecznie dowiozły prowadzenie do końca. Trener Czoska w tym pojedynku dał pograć wszystkim swoim zawodniczkom i występ zazwyczaj rezerwowych także trzeba zaliczyć do udanych.
Start Elbląg - Piotrcovia Piotrków Trybunalski 36:28 (16:16)
Start: Charłamowa, Zwiewka - Szklarczuk, Polenz 2, Błaszkowska 6, Lipska 10, Korowacka 1, Pełka 5, Migdaliova 7, Koniuszaniec 3, Stelina 2.
Piotrcovia: Skura 1, Dziedzic - Kubera 6, Jendrych 8, Michalak, Jeżycka 3, Niedźwiedź 1, Dominiak 5, Lisewska 3, Siudowska, Kicińska 1, Wasilewska.
W drugim meczu piłkarki ręczne Startu pokonały Piotrcovię Piotrków Trybunalski 36:28. Praktycznie przez cały pojedynek trwała zacięta walka, a oba zespoły nie oszczędzały się wzajemnie. Początek spotkania to lekka przewaga elblążanek, które w 14 min. prowadziły 9:5. Później jednak bardo aktywną w tym pojedynku Iwonę Błaszkowską szczypiornistki Piotrcovii otoczyły szczególną „opieką”. Jej brak w akcjach ofensywnych był aż nadto widoczny. Rywalki szybko zaczęły łapać swój rytm i w ciągu sześciu minut doprowadziły do remisu 11:11. Do końca pierwszej połowy żadna z drużyn nie mogła wypracować sobie większej aniżeli dwubramkowej przewagi, a oba zespoły schodziły na przerwę przy remisie 16:16. W drugiej połowie wyrównana walka toczyła się do 41 min., kiedy to na tablicy widniał wynik 22:22. Od tego momentu nastąpił zryw elblążanek, a sygnał do niego dała świetnie spisująca się w bramce Izabela Zwiewka. W ciągu pięciu minut Start odskoczył na trzy bramki 25:22. W kolejnych akcjach było jeszcze lepiej i na dziesięć minut przed końcem elblążanki powadziły 30:25. Do końca spotkania podopieczne trenera Zdzisława Czoski kontrolowały przebieg gry na parkiecie pewnie wygrywając całe spotkanie 36:28.
Start Elbląg - Spartak Kijów 27:24 (13:14)
Start: Charłamowa, Zwiewka - Szklarczuk 3, Polenz 3, Błaszkowska 3, Lipska 4, Korowacka 2, Pełka 4, Migdaliova 3, Koniuszaniec, Stelina 2, Dolegało, Giejda 2, Żurawska, Frąckiewicz.
Spartak: Tamilovych, Makarenko - Kachatryn, Layuk 5, Boklaschuk 3, Bilenya 5, Kuprichenkova 3, Romanyuk, Kropyvnytska, Rakhuba 5, Tyndyk 1, Sholya 2, Temnenko, Drokina, Kosovska.
W ostatnim swoim pojedynku szczypiornistki Startu wygrały z ukraińskim Spartakiem Kijów, jednak styl, w jakim tego dokonały, na pewno pozostawia jeszcze wiele do życzenia. Wśród elbląskich zawodniczek widoczne było zmęczenie poprzednimi dwoma meczami. Nasze akcje były bardzo powolne i co gorsza - mało skuteczne. Słabszą dyspozycję elblążanek wykorzystały Ukrainki, które na zakończenie turnieju chciały pokusić się o pierwsze zwycięstwo.
Ostra i agresywna gra od pierwszych minut szczypiornistek Spartaka przyniosła im korzyść w postaci prowadzenia w 7 min. 4:1. Elblążanki w tym czasie miały problemy z wykończeniem niemal każdej z akcji. Na szczęście podopieczne trenera Czoski nie pozwoliły zbytnio odskoczyć rywalkom i w ciągu pięciu kolejnych minut zdołały doprowadzić do remisu 5:5. W tej części pojedynku jeszcze pięciokrotnie notowaliśmy wynik remisowy, a na przerwę Spartak schodził z przewagą jednej bramki.
W drugiej odsłonie wyrównana walka toczyła się do 48 min. kiedy to na tablicy widniał remis 21:21. Od tego momentu na parkiecie dominowały już gospodynie, które w ciągu siedmiu minut zdobyły cztery bramki, nie tracąc przy tym żadnej 25:21. Mecz zakończył się wygraną Startu 27:24.
Wyniki pozostałych spotkań: Piotrcovia - Spartak Kijów 23:21 (9:11), Spartak - Egle 30:33 (16:18), Egle - Piotrcovia 20:32 (7:13).
Tabela końcowa:
1. Start, 3, 6, 99-82
2. Piotrcovia, 3, 4, 83-77
3. Egle, 3, 2, 83-98
4. Spartak, 3, 0, 75-83
MP