O tym, że sport może stać się wielką przygodą i lekcją życia świadczą liczne przykłady wybitnych polskich sportowców. Boks jest jedną z takich dyscyplin. Z Jerzym Gussem, wiceprezesem ds. wychowania w Polskim Związku Bokserskim rozmawia Andrzej Minkiewicz.
Andrzej Minkiewicz: Elbląg w ostatniej dekadzie września będzie gospodarzem Młodzieżowych Mistrzostw Polski w boksie. W turnieju wystartują młodzi bokserzy dla których nadarzy się okazja, by dobrymi wynikami rozpocząć duże sportowe przygody. Jak pan ocenia wychowawcze aspekty tej szczególnej dyscypliny sportu.
Jerzy Guss: W Polsce mamy dużo młodzieży w wieku do 20 lat, która wykazuje talenty bokserskie. Gorzej jest później, kiedy ten pięściarz musi zarabiać z tego boksu. Wtedy powstają problemy. I może dlatego tak ciężko wywalczyć dla Polski medale z Mistrzostw Europy czy Świata, chociaż je ta młodzież zdobywa. Uważam jednak, że mamy obiecującą młodzież w Polsce.
Boks jest sportem walki według ściśle określonych reguł. Jest to jednak walka wręcz, jak do tego ma się wychowanie?
Na pewno nie są to łatwi chłopcy, którzy przychodzą do boksu. Często to są chłopcy, którzy w większości czas spędzają na ulicy. Ale zauważam, że jak przychodzą na salę, są to już całkiem inni chłopcy i myślę, że tu jest rola boksu. Zresztą w boksie, jak sama nazwa wskazuje nie trzeba lalusiów, tylko z prawdziwego zdarzenia mężczyzn.
Mamy takich mężczyzn w kraju i miejmy nadzieję, że będziemy ich mieli także na olimpiadzie w Pekinie.
Oby tak się stało, oby pana słowa się spełniły.
Jerzy Guss: W Polsce mamy dużo młodzieży w wieku do 20 lat, która wykazuje talenty bokserskie. Gorzej jest później, kiedy ten pięściarz musi zarabiać z tego boksu. Wtedy powstają problemy. I może dlatego tak ciężko wywalczyć dla Polski medale z Mistrzostw Europy czy Świata, chociaż je ta młodzież zdobywa. Uważam jednak, że mamy obiecującą młodzież w Polsce.
Boks jest sportem walki według ściśle określonych reguł. Jest to jednak walka wręcz, jak do tego ma się wychowanie?
Na pewno nie są to łatwi chłopcy, którzy przychodzą do boksu. Często to są chłopcy, którzy w większości czas spędzają na ulicy. Ale zauważam, że jak przychodzą na salę, są to już całkiem inni chłopcy i myślę, że tu jest rola boksu. Zresztą w boksie, jak sama nazwa wskazuje nie trzeba lalusiów, tylko z prawdziwego zdarzenia mężczyzn.
Mamy takich mężczyzn w kraju i miejmy nadzieję, że będziemy ich mieli także na olimpiadzie w Pekinie.
Oby tak się stało, oby pana słowa się spełniły.
Andrzej Minkiewicz - Telewizja Elbląska