W meczu dwóch zespołów walczących o utrzymanie lepszy okazał się Start Elbląg, który na własnym parkiecie pokonał Jelfę Jelenie Góra 33:25 (16:12). Tym samym elblążanki zrehabilitowały się za porażkę w I rundzie i nad swoimi rywalkami mają już cztery punkty przewagi.
W ciągu ostatnich dni aż dwa bardzo ważne mecze, tzw. „mecze za cztery punkty”, rozgrywały piłkarki ręczne Startu Elbląg. W środę nasze szczypiornistki pokonały AZS AWF Katowice 32:23, natomiast w sobotę wygrały z najgroźniejszym rywalem w walce o utrzymanie Jelfą Jelenia Góra 33:25. Tym samym elblążanki powiększyły przewagę nad Jelfą do czterech punktów. Przed nimi jeszcze jedna kolejka fazy zasadniczej.
Wracają jednak do wydarzeń na boisku, to podobnie jak w środę w meczu z Katowicami także i teraz gospodynie spotkania nie zaczęły zbyt udanie. Wprawdzie w pierwszej akcji po faulu przyjezdnych w ataku piłkę przejęły elblążanki, ale nie zdołały swojej akcji zakończyć zdobyciem bramki. Za to uczyniły to przyjezdne, które po rzucie Eweliny Przygodzkiej wyszły na prowadzenie. Do wyrównania niespełna minutę później doprowadziła Alesja Migdaliova. Piłkarki Jelfy jeszcze dwukrotnie wyszły na prowadzenie, ale także i w tych przypadkach elblążanki zdołały wyrównać. Kiedy w 7 min. na tablicy widniał rezultat 3:3, trener Jelfy Adam Fedorowicz poprosił o czas. Trzeba przyznać, że była to dość dziwna decyzja, gdyż w tym czasie jego zespół spisywał się praktycznie bez zastrzeżeń. Uwagi trenera chyba jednak niewiele pomogły, bo w kolejnych minutach to elblążanki wychodziły na prowadzenie, a Jelfa musiała „gonić” wynik. Przyznać trzeba jednak, że robiła to bardzo skutecznie aż do 19 min., kiedy notowaliśmy ostatni remis 8:8. Później lekką przewagę osiągnęły gospodynie, które jednak nie potrafiły odskoczyć rywalkom na więcej niż 1-2 bramki. W 25 min. mieliśmy rezultat 11:10 i zanosiło się, że do końca pierwszej odsłony kibice oglądać będą wyrównane spotkanie. Na szczęście w ostatnich pięciu minutach Start zagrał uważniej w obronie oraz skuteczniej w ataku i na efekty nie trzeba było długo czekać. Dwukrotnie do siatki rywalek trafiła Iwona Błaszkowska, raz Justyna Stelina, Magdalena Dolegało oraz Monika Pełka. Przyjezdne odpowiedziały jedynie dwoma celnymi karnymi wykonywanymi przez Martę Gęga i na przerwę to elblążanki schodziły z zapasem czterech bramek 16:12.
Po zmianie stron podopieczne trenera Zdzisława Czoski rozpoczęły od mocnego uderzenia. W ciągu niespełna minuty po bramce zdobyły Elżbieta Olszewska i Monika Pełka i tym samym elblążanki powiększyły przewagę do sześciu oczek 18:12. I kiedy wydawało się, że pójdą za ciosem, znów gra się wyrównała, a momentami przewagę osiągnęły nawet przyjezdne. W 44 min. po bramce Anny Dyby Jelfa zniwelowała straty do trzech oczek 22:19 i znów zapowiadała się nerwowa walka do końca meczu. Nasze szczypiornistki na szczęście obudziły się z lekkiego letargu, szybko rzuciły trzy bramki z rzędu, przez co ponownie prowadziły różnicą sześciu oczek 25:19. Jak się później okazało, były to decydujące minuty tego pojedynku. Podopieczne trenera Fedorowicza nie były już w stanie podnieść się i odrobić straty. Gra ponownie się wyrównała, a zespoły raz jeden, raz drugi zdobywały po jednej bramce. Na 60 sekund przed końcem pojedynku Start prowadził 30:25 i praktycznie już od 2-3 minut mógł świętować zwycięstwo. Ostatecznie mecz zakończył się wygraną elblążanek 32:25 i ważne dwa punkty powędrowały na konto Startu.
Przed piłkarkami ekstraklasy ostatnia, 22 kolejka, która jednak na skład ostatniej czwórki walczącej o utrzymanie wpływu mieć już nie będzie. Mamy już „czwartego do brydża”, czyli zespół, który oprócz Katowic, Jeleniej Góry i Elbląga będzie walczył o utrzymanie – to Łącznościowiec Szczecin.
Start Elbląg - Jelfa Jelenia Góra 33:25 (16:12)
Start: Zwiewka, Charłamowa, Ziajka – Olszewska 8, Pełka 6, Błaszkowska 6, Stelina 5, Migdaliova 3, Szklarczuk 3, Dolegało 1, Sądej 1, Korowacka, Żurawska.
Jelfa: Kowalczyk, Czarna – Czekaj 9, Gęga 8, Przygodzka 4, Dyba 2, Bąkowska 1, Oreszczuk 1, Rózga, Kaczyńska, Buchcic.
Komplet wyników 21. kolejki: Start Elbląg - Vitaral Jelenia Góra 33:25 (16:12), AZS AWF Katowice - Piotrcovia Piotrków Tryb. 21:26 (8:12), SPR Lublin - Łącznościowiec Szczecin 32:23 (16:10), Sośnica Gliwice - Vive Kielce 33:20 (16:10), AZS Politechnika Koszalin - Zgoda Ruda Śląska 24:24 (11:14), AZS AWFiS Gdańsk - Zagłębie Lubin 32:26 (19:11).
Zobacz tabele
Wracają jednak do wydarzeń na boisku, to podobnie jak w środę w meczu z Katowicami także i teraz gospodynie spotkania nie zaczęły zbyt udanie. Wprawdzie w pierwszej akcji po faulu przyjezdnych w ataku piłkę przejęły elblążanki, ale nie zdołały swojej akcji zakończyć zdobyciem bramki. Za to uczyniły to przyjezdne, które po rzucie Eweliny Przygodzkiej wyszły na prowadzenie. Do wyrównania niespełna minutę później doprowadziła Alesja Migdaliova. Piłkarki Jelfy jeszcze dwukrotnie wyszły na prowadzenie, ale także i w tych przypadkach elblążanki zdołały wyrównać. Kiedy w 7 min. na tablicy widniał rezultat 3:3, trener Jelfy Adam Fedorowicz poprosił o czas. Trzeba przyznać, że była to dość dziwna decyzja, gdyż w tym czasie jego zespół spisywał się praktycznie bez zastrzeżeń. Uwagi trenera chyba jednak niewiele pomogły, bo w kolejnych minutach to elblążanki wychodziły na prowadzenie, a Jelfa musiała „gonić” wynik. Przyznać trzeba jednak, że robiła to bardzo skutecznie aż do 19 min., kiedy notowaliśmy ostatni remis 8:8. Później lekką przewagę osiągnęły gospodynie, które jednak nie potrafiły odskoczyć rywalkom na więcej niż 1-2 bramki. W 25 min. mieliśmy rezultat 11:10 i zanosiło się, że do końca pierwszej odsłony kibice oglądać będą wyrównane spotkanie. Na szczęście w ostatnich pięciu minutach Start zagrał uważniej w obronie oraz skuteczniej w ataku i na efekty nie trzeba było długo czekać. Dwukrotnie do siatki rywalek trafiła Iwona Błaszkowska, raz Justyna Stelina, Magdalena Dolegało oraz Monika Pełka. Przyjezdne odpowiedziały jedynie dwoma celnymi karnymi wykonywanymi przez Martę Gęga i na przerwę to elblążanki schodziły z zapasem czterech bramek 16:12.
Po zmianie stron podopieczne trenera Zdzisława Czoski rozpoczęły od mocnego uderzenia. W ciągu niespełna minuty po bramce zdobyły Elżbieta Olszewska i Monika Pełka i tym samym elblążanki powiększyły przewagę do sześciu oczek 18:12. I kiedy wydawało się, że pójdą za ciosem, znów gra się wyrównała, a momentami przewagę osiągnęły nawet przyjezdne. W 44 min. po bramce Anny Dyby Jelfa zniwelowała straty do trzech oczek 22:19 i znów zapowiadała się nerwowa walka do końca meczu. Nasze szczypiornistki na szczęście obudziły się z lekkiego letargu, szybko rzuciły trzy bramki z rzędu, przez co ponownie prowadziły różnicą sześciu oczek 25:19. Jak się później okazało, były to decydujące minuty tego pojedynku. Podopieczne trenera Fedorowicza nie były już w stanie podnieść się i odrobić straty. Gra ponownie się wyrównała, a zespoły raz jeden, raz drugi zdobywały po jednej bramce. Na 60 sekund przed końcem pojedynku Start prowadził 30:25 i praktycznie już od 2-3 minut mógł świętować zwycięstwo. Ostatecznie mecz zakończył się wygraną elblążanek 32:25 i ważne dwa punkty powędrowały na konto Startu.
Przed piłkarkami ekstraklasy ostatnia, 22 kolejka, która jednak na skład ostatniej czwórki walczącej o utrzymanie wpływu mieć już nie będzie. Mamy już „czwartego do brydża”, czyli zespół, który oprócz Katowic, Jeleniej Góry i Elbląga będzie walczył o utrzymanie – to Łącznościowiec Szczecin.
Start Elbląg - Jelfa Jelenia Góra 33:25 (16:12)
Start: Zwiewka, Charłamowa, Ziajka – Olszewska 8, Pełka 6, Błaszkowska 6, Stelina 5, Migdaliova 3, Szklarczuk 3, Dolegało 1, Sądej 1, Korowacka, Żurawska.
Jelfa: Kowalczyk, Czarna – Czekaj 9, Gęga 8, Przygodzka 4, Dyba 2, Bąkowska 1, Oreszczuk 1, Rózga, Kaczyńska, Buchcic.
Komplet wyników 21. kolejki: Start Elbląg - Vitaral Jelenia Góra 33:25 (16:12), AZS AWF Katowice - Piotrcovia Piotrków Tryb. 21:26 (8:12), SPR Lublin - Łącznościowiec Szczecin 32:23 (16:10), Sośnica Gliwice - Vive Kielce 33:20 (16:10), AZS Politechnika Koszalin - Zgoda Ruda Śląska 24:24 (11:14), AZS AWFiS Gdańsk - Zagłębie Lubin 32:26 (19:11).
Zobacz tabele
MP